Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 11.

odważna Ciocia Małgosia :ok:

biedna Fasolisia...tak po prostu poobcinać pazurki :roll:

Figusia

Małgosiu, Małgosiu!
może to dom dla Szaraka - Dużego Miziaka:
viewtopic.php?f=13&t=151676&p=9702310#wrapheader (Śląsk)
viewtopic.php?f=13&t=151678 (Wrocek)
... mry!

Fasol

.
Dużą bolą plecy.
To jej grzeję.
Mówi, że jestem jej małą księżniczką

.
Zosia...na razie spod pieca.

MiaudobryI
Jestem Zuzia - mieszkałyśmy kiedyś z Sabcią w jednym domku. U nas też wczoraj było obcinanie pazurków. Ja bardzo lubię bo wtedy przychodzi taka fajna ciocia Agnieszka i z moją Dużą obchodzą się ze mną po królewsku.Najpierw jest mizianie [a bardzo to lubię

] potem cyk,cyk szybkie obcinanko i w nagrodę że byłam taka grzeczna znów duuużo mizianka. :ryk:

Z moją przyjaciółką Polą to już inna sprawa.Tłumaczę jej że to nie boli i krótsze pazurki są fajniejsze a ona i tak swoje że nie chce i już. :mrgreen:

Pola zachowuje się wtedy jak tygrysica a nie grzeczna domowa kicia. :ryk:

Zuzia

ewa_mrau pisze:Małgosiu, Małgosiu!
może to dom dla Szaraka - Dużego Miziaka:
viewtopic.php?f=13&t=151676&p=9702310#wrapheader (Śląsk)
viewtopic.php?f=13&t=151678 (Wrocek)
... mry!

Dziękuję, Kochana

Ewa L. pisze:MiaudobryI
Jestem Zuzia - mieszkałyśmy kiedyś z Sabcią w jednym domku. U nas też wczoraj było obcinanie pazurków. Ja bardzo lubię bo wtedy przychodzi taka fajna ciocia Agnieszka i z moją Dużą obchodzą się ze mną po królewsku.Najpierw jest mizianie [a bardzo to lubię ] potem cyk,cyk szybkie obcinanko i w nagrodę że byłam taka grzeczna znów duuużo mizianka. Z moją przyjaciółką Polą to już inna sprawa.Tłumaczę jej że to nie boli i krótsze pazurki są fajniejsze a ona i tak swoje że nie chce i już. Pola zachowuje się wtedy jak tygrysica a nie grzeczna domowa kicia.
Zuzia

Miau

A ja nie cierpię obcinania pazurków. I za bardzo miziania też. Bo ja jestem osobną kotką, mówi duża, ale mnie kocha.
Fasolka

Dopiero wróciłam z podwórka. Znalazłam nieżywego kota, pochowaliśmy go z panem Edmundem.
Znałam tego kota, karmiłam go. Nie wiem, czemu umarł, nie zginął pod samochodem.
Nie chciałam, żeby pan Edmund robił to sam, więc pojechałam z Nim. Ziemia jest zamarznięta.
Kotku [*]

Małgosiu, współczuję. :cry:

Wiem, jak to ciężko, nawet jeśli kotka mniej znałaś. Biedny malutki, musiał być chory...
Kotku [']

Masz ci los

[']

bardzo mi przykro

[i]

Dziękuję Wam. Człowiek potrzebuje wsparcia. Potrzebował go pan Edmund, który zawsze chowa martwe koty, jest z tym sam. Dlatego też pojechałam z Nim, bo wiem, jakie to jest psychiczne obciążenie. Sama tylko raz chowałam kota, to było wiele lat temu, a wciąż pamiętam.