Hej, przybyłam, poczytałam.

Sikniemy sobie w kąciku, skoro nowa kuweta przyszła.
Mili to śliczna panienka, na pewno szybko załapie o co chodzi z tym krytym pudłem, które transporterkiem jednak nie jest.

Ja od początku jak kupowałam wszystkie akcesoria przed przybyciem kota to zdecydowałam się na krytą kuwetę, bo bałam się właśnie tego posikiwania po ścianach, gdyby kot nie trafił - a że u mnie kuweta stoi na przedpokoju, bo by nie było jej gdzie w łazience wcisnąć, to byłby problem z takim ciągłym zmywaniem paneli ściennych.

Malaga z miejsca załapał, że trzeba załatwiać swoje potrzeby tam, ale najpierw miał zdemontowane drzwiczki. Potem jak je założyłam to bał się wchodzić do środka, ale pokazywałam mu ręką, że te drzwiczki są ruchome i się przemógł.

Chociaż początkowo miał problemy z wyjściem - tyrpał łapkami te drzwiczki, ale niewiele mu to dawało... W końcu po jakimś czasie załapał, że musi na nie całym ciałem napierać, wcześniej musiałam mu pomagać je podważać.
W każdym razie kuwetkowa inwestycja Ci się na pewno opłaci.
