Witajcie
Ale gorąco, nie idzie żyć, mieszkamy na 10 piętrze więc grzeje nam od dachu straszliwie. Oszaleć można
Esiek i Kama jak skórki leżą, nawet nie bardzo jeść im się chce przy tym upale. A na wieczór jak najbardziej.
Cukier Eśkowy skacze jak chce, jestem wściekła , że nie mogę go uregulować w krótkim czasie. Jest z tydzień już
do wytrzymania, a tu najgle wyskakuje z 400. Wściec się idzie
W sobotę miałam nieciekawą misję do spełnienia. Jakiś cham potrącił kotka koło mojego bloku. Piękny buraniu z białymi
łapkami. Nie przeżył, ale dostał w główkę więć wygląda na to że nie cierpiał długo bidulek

Oczywiście nikt się nie kwapił
aby kotka ze środka ulicy zdjąć, tylko każdy patrzył i omijał. Zlitowałam się nad biedakem, już muchy po nim chodziły, bo gorąco
jak niewiem. Pochowałam koteczka, straszne to dla mnie było, niech sobie śpi spokojnie pod choinką [*][*][*]. Straszni Ci ludzie są
Upłakałam się jak bóbr.
Pozdrawiamy poniedziałkowo i znów bardzo upalnie
