Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 20, 2012 12:08 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

ryśka pisze:Filemon, kiedy Gandalf mu wsadzi pysk do miski, od razu odchodzi i idzie mnie szukać. Stoi i wymownie patrzy - czeka, aż zareaguję ;)

No, bo po co się wysilać, jeśli jest ktoś, kto odwali "brudną" robotę :lol:

Kropelki już chyba wczoraj przyszły, bo dostałam awizo, ale odbiorę je dzisiaj, bo wczoraj wieczorem już nie dałam rady wybrać się na pocztę.

A poczta w mojej okolicy przechodzi wszystko, co w życiu widziałam: najwyżej jedna pani w okienku, tłum wściekłych ludzi, wybuchające co chwilę pyskówki z panią z okienka, potworny zaduch i w lecie i w zimie, więc żeby tam pójść wybieram takie pory dnia, kiedy ludzi jest najmniej - czyli jak najszybciej po pracy, żeby już nie było tych, co mają wolne przed południem, a jeszcze zdążyć przed tymi, co kończą pracę i szkołę po południu :lol:

Ale mojej poczcie zawdzięczam jedną ważną rzecz: to dzięki niej zaczęłam opłacać wszystko przez internet :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2012 12:21 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

U nas jest wyjątkowa poczta: niezwykle uprzejmy i solidny (aż ponad obowiązki) listonosz, Panie w urzędzie pracują nie tylko z uśmiechem, ale też bardzo sprawnie, świetnie sobie organizują pracę. Lubię pocztę odkąd mieszkam w Bielsku. Szkoda, że to taka rzadkość.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 20, 2012 12:33 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Nasze panie klikają w klawiaturę z szybkością 1 raz na pół minuty :lol:

A kolejni listonosze wrzucają listy do skrzynek chyba z zamkniętymi oczami, na chybił trafił, licząc na szczęście, że dobrze wcelują :ryk:

Otrzymanie awiza graniczy z cudem (ostatnio coś się poprawiło) - wielokrotnie, gdy wiedziałam, że mam coś otrzymać, to po dłuższym czasie oczekiwania sama dopytywałam się na poczcie, czy czegoś nie ma i otrzymywałam list z adnotacją "powtórne awizo" w sytuacji, gdy tego pierwszego nigdy nie było :lol:
Paru ważnych pism w ogóle nie otrzymałam, np. w ubiegłym roku z Urzędu Miasta w sprawie podatku od nieruchomości (musiałam płacić odsetki za zwłokę).

Miło też wspominam listonosza, który przesyłki zaadresowane do mnie zanosił pod ten sam numer budynku i mieszkania, ale na ulicę równoległą do mojej, a przesyłki dla tamtego numeru na tamtej ulicy dostarczał do mnie :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2012 18:40 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Już mamy kropelki i rozpoczynamy ich podawanie :D
Dziękujemy :!: :D

A moja poczta jednak podtrzymuje opisaną powyżej tradycję:
dzięki kropelkom, które zostały zaawizowane, mogłam odebrać także bardzo ważne pismo za potwierdzeniem odbioru, które "leżakowało" na poczcie już od 8 dni, a o którym nie miałam pojęcia, bo na nie awiza nie dostałam :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 21, 2012 20:07 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Współczuję takiej poczty, brrr. U mojej Mamy jest też paskudnie - panie (serio) obrażają się i strzelają focha raz po raz. Zachowują się tak, jakby kliencie wyrządzali im osobistą przykrość, przychodząc.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 22, 2012 9:01 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

mb pisze: więc żeby tam pójść wybieram takie pory dnia, kiedy ludzi jest najmniej - czyli jak najszybciej po pracy, żeby już nie było tych, co mają wolne przed południem, a jeszcze zdążyć przed tymi, co kończą pracę i szkołę po południu :lol:

To tak jak ja. :wink:
Jak pomyślę, że w najbliższym czasie będę musiała częściej odwiedzać pocztę, to mnie cholera bierze. :oops:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto kwi 24, 2012 18:23 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

A my narzekamy na naszego listonosza, który zawsze wszystko przynosi i wrzuca gdzie trzeba 8O

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Śro kwi 25, 2012 21:14 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

joszko89 pisze:A my narzekamy na naszego listonosza, który zawsze wszystko przynosi i wrzuca gdzie trzeba 8O

No widzisz?

A tymczasem może być o wiele ciekawiej :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2012 20:22 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

A tu cichutko, :roll: pewnie sezon ogródkowy w pełni rozpoczęty? :wink:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob maja 05, 2012 7:31 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Nadrabiam zaległości, przeczytałam o tęgoryjcu i panu od jednej szmaty do wszystkiego ( :strach: )

Z kotoma jakoś tak to idzie, że jak się już coś zacznie - to hurtem. Po akcji z Klunią to do dziś mam migające przed oczami złotówki :)
Dobrze, że robal zdemaskowany.
Trzymam mocno kciuki za zdrowie dziewczyn :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon maja 07, 2012 7:52 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Anna61 pisze:A tu cichutko, :roll: pewnie sezon ogródkowy w pełni rozpoczęty? :wink:

Owszem - minione, upalne dni koty spędziły rozkoszując się obcowaniem z naturą :wink:

A ja nic nie piszę, bo...chyba jest lepiej, a nie chcę na razie zapeszać (puk, puk w niemalowane i tfu, tfu przez lewe ramię :wink: )

EwKo pisze:Z kotoma jakoś tak to idzie, że jak się już coś zacznie - to hurtem. Po akcji z Klunią to do dziś mam migające przed oczami złotówki :)
Dobrze, że robal zdemaskowany.
Trzymam mocno kciuki za zdrowie dziewczyn :ok:

Dziękujemy za kciuki i prosimy o więcej, bo bardzo się przydadzą :D

Więcej napiszę w niedzielę, kiedy będę mieć 100% pewność, co do słuszności przyjętych metod postępowania.
Teraz mogę tylko napisać, że bardzo przydał mi się urlop wzięty na przełomie marca i kwietnia oraz ten miniony, okropnie długi weekend: miałam czas, żeby dokładnie poobserwować Kasię i Bisię, wyczytać wszystko, co jest możliwe, wyciągnąć wnioski i wdrożyć je.

W każdym razie - Kasia od tygodnia siusia bez krwi i normalnie żyje, a Bisię, tak to tylko można określić, w ostatniej chwili wyciągnęłam grabarzowi spod łopaty.
Zobaczymy, jak sprawy będą wyglądać w tym tygodniu - oby stan obecny się utrzymał :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2012 15:06 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Moc kciuków dla dziewczynek :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

U mnie też spokój z niewidomą Bisią, skoro to ze stresu, to zapobiegamy tego.
Człowiek się uczy - ''metoda prób i błędów tak zwana.''
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon maja 07, 2012 16:06 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Anna61 pisze:U mnie też spokój z niewidomą Bisią, skoro to ze stresu, to zapobiegamy tego.
Człowiek się uczy - ''metoda prób i błędów tak zwana.''

Dokładnie tak :!:

Człowiek niby wie, że koty to stworzenia wyjątkowo wrażliwe, ale dopiero w praktyce można się przekonać jak bardzo - zupełnie zwykłe rzeczy dla człowieka, dla kota mogą być niszczące psychicznie :(

Dziękujemy za kciuki :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2012 19:10 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

mb pisze: Bisię, tak to tylko można określić, w ostatniej chwili wyciągnęłam grabarzowi spod łopaty.
Zobaczymy, jak sprawy będą wyglądać w tym tygodniu - oby stan obecny się utrzymał :ok:

8O 8O 8O :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon maja 07, 2012 20:27 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

weatherwax pisze:
mb pisze: Bisię, tak to tylko można określić, w ostatniej chwili wyciągnęłam grabarzowi spod łopaty.
Zobaczymy, jak sprawy będą wyglądać w tym tygodniu - oby stan obecny się utrzymał :ok:

8O 8O 8O :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Tak, tęgoryjec jest bardzo niebezpieczny, także przez to, że jest o nim za mało informacji i są to informacje niewystarczające do wyleczenia zwierzęcia.
Wielokrotnie czytałam, że zwierzę może umrzeć nawet podczas wdrożonego leczenia - tak, jeśli jest to postępowanie standardowe. Jak już pisałam wcześniej, tylko jedno źródło amerykańskie podaje, żeby odrobaczać niestandardowo, czyli co tydzień, a nie co dwa tygodnie.

Przeczytałam to w ostatnim momencie - Bisia zdążyła już dwa razy zasłabnąć, a ja nie wiedziałam dlaczego. Nie rozumiałam też, dlaczego w tydzień po normalnym odrobaczaniu, silne objawy zarobaczenia pojawiały się znowu za każdym razem. Dopiero ci amerykanie otworzyli mi oczy: larwy tęgoryjca wylęgają się z jaj w terminie od 2 do 10 dni, a każda samica składa kilkadziesiąt tysięcy jaj, więc można sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy odrobacza się co 2 tygodnie.
Po prostu tęgoryjec namnaża się praktycznie bez przeszkód.

Bisia została już odrobaczona 4 razy pod rząd - aniprazolem i milbemaxem, teraz będzie drontal. W tej chwili Bisia już nie wymiotuje, nie robi rzadkich kupek i wrócił jej normalny apetyt. Dostaje Chela-Ferr, witaminy i Multilac. Ale po odrobaczeniu w ubiegłym tygodniu w jej kupce było kilkanaście nieżywych tęgoryjców, długości ok. 3-4 mm (dorosłe mają 10-20 mm długości). Oznacza to, że jeszcze są, ale jednocześnie, że jest to końcówka - przy tak małej liczbie.

Acha, i okazuje się, że Bisia wcale nie musiała przywlec tego z ogródka. Larwy tęgoryjca mogą bardzo długo przebywać w "uśpieniu" w organizmie zwierzęcia i rozwijać się w przypadku osłabienia lub stresu, a Bisia była kotem bardzo zaniedbanym przez pierwszych właścicieli i na pewno była kotem wypuszczanym na zewnątrz.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 135 gości