Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

niestety ale musiałam wykasować film żeby problemów nie było, muzyka była licencjonowana. Jutro coś podmienię

Jak on tam sięgnął?

Ile płaciłaś za czipowanie? myślę czy nie zaczipować młodych przed adopcją.

Jouluatto mówisz, że koty pomiauczeli sobie zgodnie przez siatkę, to dobrze że miauczeli a nie tak jak tu na video :ryk:

http://www.youtube.com/watch?v=aP3gzee1 ... r_embedded

A po tym płynie na odrobaczanie sensacji żołądkowych raczej być nie powinno. Moje koty też to dostały i próbowały lizać, a że nie mogly dosięgnąć to wymyśliły,
że się podrapią i wyliżą łapę :roll:

W sumie to nie wiem ile zaplacilam za samo chipowanie, ono plus odrobaczenie kosztowalo 65zl. Bylo to mile zaskoczenie bo inny wet na Kabatach powiedzial ze za chipowanie kota bierze 80zl. Nie mam pojecia jak Tikru dosiegnal tego karku, ale w pewnym momencie wlosy po prostu przestaly mu sie lepic od preparatu... Jak skakal wieczorem po stole pare razy sie zatoczyl. Czy to moze byc od tego preparatu? Poza tym zachowuje sie normalnie.

Hmmm... się dziwię, że Twoj kot tam sięgnął...
U moich futer nic niepokojącego w zachowaniu nie zauważyłam. Jedynie to, że się bardzo drapały i od czasu do czasu robiły takie śmieszne podskoki jakby pchły ich gryzły...

Sama nie wiem, czy sięgnął ryjkiem, czy właśnie łapami... Dziś już się nie zatacza, ale jest taki troszke osowiały, ale wetka mówiła że może kilka dni taki być. Znalazłam amerykańską ulotkę profendera w necie i tam jest napisane, ze u niektórych kotów mogą występować zaburzenia równowagi po użyciu preparatu. Tikru też się drapie i podkskuje jakby chciał uciec od tego świństwa

Biedny kotuś. Miejmy nadzieję że nic mu nie będzie.
Umówiłam się na jutro na adopcję kociaków. Zastanawiam się czy ich nie zaczipować przed tym. Jak myślicie?

Jak ma być wychodzący, warto zaczipować.

Żmijka, ja myślę że nawet jeśli nie będą wychodzić to warto zachipować. Jeśli, odpukać, przydażyłoby im się coś złego, dzięki chipowi mają szanse do Ciebie wrócić.

Jouluatto nie martw się, nic Tikru nie będzie... moje koty jeszcze żyją i mają się świetnie :mrgreen:

Julka75, dzięki za wsparcie

Wiem, że panikuje (TŻ nawet nazwał to dosadniej

) ale boję się żeby czegoś nie przeoczyć czy nie zbagatelizować. Dziś jest jakby lepiej, po wstaniu rano nóżki były mniej sztywne. Niby wet mówiła, że różne objawy po podaniu leku moga występować do 5 dni, a minęło dopiero 2.5 więc może rzeczywiście przesadzam, no ale wieicie same jak to jest...

Żmijka, co z Rockym? Idziecie dziś do lekarza?

Dziś rano nie dałam rady. Chłopak ma się dobrze, nadal sika mało ale nie jest to już parę kropelek.. paręnaście :wink:

Jutro z nim idę. Dziś doszlifowuję umowę dla kociaków i szykujemy się na spotkanie

Żmijka pisze:Dziś rano nie dałam rady. Chłopak ma się dobrze, nadal sika mało ale nie jest to już parę kropelek.. paręnaście Jutro z nim idę. Dziś doszlifowuję umowę dla kociaków i szykujemy się na spotkanie

...a ja się głowię o co chodzi :roll:

...no tak, ślepa kiszka ze mnie... przeoczyłam Twój wczorajszy post...
Znalazł się domek dla maluchów? :1luvu:

Ale super!

Tak, zgłosiły się dwie osoby, jedna z nich to piętnastolatka..

a druga mieszka niedaleko mnie. Mam nadzieję, że to fajna osóbka, bo nie chcę mieć 5 kotów

no to trzymam kciuki! :ok:

Powodzenia!

Nie chcę obrazić nikogo, (z wielkim szacunkiem) ale trzydziestolatka z czwórką dzieci z brakującym uzębieniem otworzyła mi drzwi z dwu i sześcioletnimi córkami. Dwóch synów na kolonii. Kotki miały być zabawką (to moje słowa) dla dzieci i pani chyba też. 40 minut tłumaczyłam ale nie wiem czy mnie zrozumiała. Myślę, że adoptuje kociaki.. ale na pewno nie ode mnie.

Rozmowy przy kawie o kotach i nie tylko.

Kto przegląda forum