Rosenkranzt szuka DT/DS - natychmiast!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw sty 14, 2010 8:42 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Agn pisze:Musicie sobie zasłużyć. :wink:

To jest właśnie to! Pies kocha bezwarunkowo. Na miłość kota trzeba zasłużyć. Rosen jest u nas 1,5 miesiąca, a całusy zaczął dawać dopiero kilka dni temu. Nawet nie wiedziałam, że on to potrafi! Nic się nie zmieniło w naszym podejściu do Rosena - sam stwierdził, że już zasłużyliśmy :mrgreen: A Kuba jest u nas ponad rok i to on ustala zasady spoufalania się z nim :roll: Traktujemy oba koty tak samo (albo bardzo podobnie) :?

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Czw sty 14, 2010 8:54 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Oj Asia, ja tez zazdroszcze... Jak Lilly wzielam ze schroniska, to po wynurzeniu sie z pod lozka byla do mnie przyklejona jak guma, bo sie bala a ja bylam znacznie "stalym" punktem. Odkad z Emilem sie zakochali, jestem tez tylko sluzaca. Owszem, przyjda po mizianki, ale tylko kiedy im sie chce. A u Emila to jest tak zadkie, ze kazdy raz jest w kalendarzu zapisywany. Ale tez tak mowie: Dostalam ich takich i takich kocham. Nie na darmo mam napisane, ze koty maja personel :-)

Jak Wy tak fajnie opisujecie swoich, to mi sie zawsze wydaje, ze moi z tego samego rodu sa.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sty 15, 2010 11:31 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Rosen nas wczoraj oszukał :evil: Z premedytacją :evil: Wyłudził dwa śniadania :evil: Każde z nas dało mu jeść, bo pokazywał, że jest głodny. Zorientowałam się, że coś jest nie tak, dopiero jak Rosen wyjadał drugie śniadanie Kuby (Kubie jedno wystarczyło w zupełności :wink: ). Efekt - pożarte w ramach śniadania przez Rosena - 300g puszki dla juniorów + nieznana ilość wyjedzonej puszki "dorosłej" . Czy ktoś mi uwierzy, że on chciał jeszcze? :roll: Dopiero po chwili się uspokoił - chyba impuls o pełnym brzuszku dotarł do mózgu :wink: .
W związku z powyższym mam dylemat - czy wydzielać Rosenowi jedzenie (może być trudne przy Kubie-niejadku) czy przez kilka dni pozwolić mu się przejadać, dawać ile będzie chciał i liczyć na to, że zrozumie, że takie jedzonko już stale będzie? My skłaniamy się do chwilowego przekarmiania :oops:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sty 15, 2010 11:50 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Wiesz..ja też bym swojego w takiej sytuacji przekarmiała... :oops: . Niech zobaczy, że jedzenie nie zniknie, ze codziennie jest go i będzie tyle samo. Nie wiem tylko co na ten temat mówią experci :?: Bo to w sumie zagadnienie zdrowotno-psychologiczne...

Jestem pod wrażeniem jedzeniowych możliwości Rosena :!:

Jakie puszki im dajecie, ze oni tak chętnie je wcinają? Moje rzucają się najbardziej na Animodnę Carny Kitten. Drogi Hill's przeszedł przez jelita szybkim pędem i choc jadły z apetytem to ganiały po nim równo. Ostatnim hitem okazał się gratisik dodany nam do karmy - puszeczka Gourmet Diamant z łososiem choć dotąd rybą gardzili!

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt sty 15, 2010 11:54 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

To sie dobrze przeklaniacie :P Bynajmniej ja tak mysle. Nigdy nie wydzielalam moim futerkom jedzonka, bo raz maja apetyt a raz nie. Raz Emil podjada Lilly i potem jest odwrotnie. Kiedys sie nauczy, ze jest to stale otwarta stolowka i sie dostosuje. Czego jedynie nie robie, nie daje czegos innego jak "nie smakuje" i nie dokladam, jak dalam juz porzadna porcje. Jak maja jeszcze glod, to suche stoi zawsze u mnie w dwuch albo trzech wersjach smakowych i musi starczyc.

Od sasiadki tez jest jeden taki glodomorek. Nie nadazy w niego wpychac i jeszcze sie oglada. Jak mu bardzo mocno smakowalo, to glowka wchodzi w miske i sie o wnetrze ociera. To tak bosko wyglada, ze mozna padnac.

Ale brzuszek Rosenka bym chiala tak dotknac, jak po 300 gramach sie czuje 8O 8O 8O Potem wszystkie kopyta do gory i dawaj pospac :ryk:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sty 15, 2010 11:57 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Po Gourmet moi tez sie liza, ale dostaja tylko rzadko. Zwlaszcza te wersje z jajkami 8O , chyba puszki sie inaczej otwieraja, bo stoja kolo widelca i nie zdarze nawet do miseczek podzielic!

A Animonda zjedli pierwsze puszki super dobrze a teraz gardza 8O Bozita jest jeszcze dla nich dobra albo co ja mam na chlebie... :oops:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sty 15, 2010 12:37 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Oba jedzą jako karmę główną Animondę Carny - Kuba normalną, Rosen wersję Kitten. Kubie staram się co jakiś czas dać jakąś inną puszkę, żeby nie marudził w raie konieczności zmiany karmy. Daję wówczas Bozitę, Almo Nature, Cosmę, Schesir. Teraz będziemy testować Grau i Porta21 (to ma być odmiana, więc nie przywiązuję się do konkretnej marki - kupuję nietypowe smaki, albo to co jest w promocji :wink: ) Ale to wszystko to jest na zasadzie przysmaku - raz w tygodniu, czasem co dwa tygodnie (jak mi się przypomni). Rosen na razie je tylko Animondę + to co weźmie Kubie (w juniorkach jest ograniczony wybór, a płacić 8zł za małą saszetkę nie będę :roll: ). Za ryby Kuba by się dał poćwiartowac chyba :lol: Gourmet mnie za bardzo nie przekonuje - wydaje mi się, że w tej cenie można kupić coś o lepszym składzie (to tylko moje zdanie, oczywiście). Kubie kiedyś to kupiłam, jak nic innego nie było - jadł, bo musiał coś jeść, ale nie smakowało mu :? Dodatkowo co jakiś czas Kuba dostaje mięsko, ryby, jajko, twarożek, warzywa, owoce (uwielbia szczególnie mandarynki i pomarancze, latem wcina truskawki :lol: ), czasem dostanie też coś ludzkiego :oops: Rosen na razie jest jeszcze na diecie Animondowej, ale niedługo też to wszystko będzie dostawał. Niech tylko brzuszek dojdzie całkiem do siebie, nie chcę mu teraz mieszać w karmie.
SecretFire pisze:Ale brzuszek Rosenka bym chiala tak dotknac, jak po 300 gramach sie czuje Potem wszystkie kopyta do gory i dawaj pospac

Brzuszek bardzo twardy i bardzo okrąglutki. Rosen po posiłku poszedł się bawić. Miał tylko problem ze wskoczeniem na kaloryfer - jakoś do ziemii go ciągnęło :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sty 15, 2010 12:52 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Rozpisałam się, ale jeszcze dopiszę.
Suchego jedzenia prawie nie daję. Kuba za bardzo je lubi - on uwielbia chrupać :roll: W czasie, kiedy Rosen był na diecie weterynaryjnej Kuba nie chciał jeść swojego jedzenia, tylko wyjadał Rosenowi suche. W efekcie w czasie diety Rosena Kuba zauważalnie przytył :oops: Więc - ze względu na Kubę - nie może stać ogólnie dostępne suche jedzenie, a ze względu na Rosena - mokre :twisted: Suche kupowałam dotąd tylko na nasze wyjazdy - żeby "karmiciele" nie mieli problemów i żeby się nie martwić czy Kuba będzie chciał jeść :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sty 15, 2010 13:17 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

hihihihi, co nie zdrowe najlepiej smakuje :-)

Ale ja tez sie za duzo nie rozczulam nad tym. Co moj portfel pozwoli to kupuje. Nie raz mnie stac na cos lepszego, a jak nie, to i domowa marka z drogeri musi starczyc. Chociaz sa teraz tak kontrolowane karmy, ze mozna spokojnie podac.
Co tez raz wyczytalam, ze ta karma w Aldi jest skryta marka Animondy. Nie wiem, czy to prawda, ale wyglad ma bardzo podobny.

Emil sie ostatnio dobil do smietany, ktora otworzylam, zeby dolac do ciasta, i niestety nauczke mial, bo zwymiotowal w ciagu paru minut.

Grawitacja jest straszna, jak sie brzuszek przepelni. Biedny Rosenek...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sty 15, 2010 15:24 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

SecretFire pisze:Ale ja tez sie za duzo nie rozczulam nad tym

To nie tak. Staram się kupowac dobrą karmę, sprawdzam skład, odrzucam niektóre niby dobre i polecane firmy, bo skład mi się nie podoba (np.po co kotu cukier?). Zamawiam jedzenie "hurtem" raz na kilka miesięcy, dzięki temu jest taniej więc mogę kupić lepsze jedzonko, niż gdybym kupowała w sklepie osiedlowym. Ale jak widze ceny niektórych karm - najczęściej mikroskopijnych rozmiarów, to mi się robi tak :ryk: Gdybym miała karmić Rosena szaszetkami renomowanej firmy za 8zł sztuka (85g chyba) to lekko licząc kosztowałoby mnie to dziennie jakieś 40-50zł. Do tego dochodzi jeszcze Kuba. Nie stać mnie na to. Koty dostają dobre jedzenie (przynajmniej tak mi się wydaje), jedzą je chętnie, a ekstrawagancje są w ramach ekstrawagancji, a nie codziennie. Kiedyś w ramach gratisu dostałam jakieś superluksusowe saszetki (strasznie drogie) - Kuba powąchał, spojrzał na mnie jak na idiotkę i odszedł :lol: Zjadł później, ale niechętnie... Kotu - sąsiadowi też nie smakowały.

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sty 15, 2010 15:53 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Tak mi szlo z karma mokra od RC 8O Chcialam im cos dobrego zrobic. Z tym, jak pisalam, ze sie nie rozczulam, to nie mialo zlego nic znaczyc. Tylko po prostu, ze nie daje im swinstwa ale tez nie przeplacam. Niekrote firmy sa przez reklamy strasznie drogie.
Ale Bozita jest bez takich brzydkich dodatkow, albo inna w tym kierunku. Jak sie przeliczy na miejsze rozmiary, to nie jest wcale drogo. Ale przesadna nie jestem, bo tez mnie nie stac. N. p. RC jest tak okrzykniety i zachwalany, a sa n. p. bardzo dobre karmy od SelectGold, ktore wartosciowo sa nawet jeszcze lepsze. Moi tez dostaja niektore specjalne sorty od RC, ale nie wszystko. U mnie nie oplaca sie kupowac hurtowo, bo nawet nie mam gdzie. Ale jak sa czesto promocje, to kupuje na zas. Tak dlugo jak sa wazne, nie zaszkodzi, ze sobie w kartonie pod stolem postoi.
Moja rodzina sie ze mnie smieje, ze z tyle karmy, co ja mam, moge stolowke na osiedle otworzyc. Ale ich pies jak przyjdzie do mnie tez to z checia wcina.

Ten widok, jak sie na mnie patrza, jak im sie zawartosc miseczki nie podoba i te odglosy miauczenia, to az sie serce kroi...

Nic, spadam, bo weekend sie zaraz dla mnie zacznie, a nie chce szefowi dac szansy, zebym jeszcze dluzej w biuze zostala.

Do pozniej dziewczyny i milego popoludnia Obrazek

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Sob sty 16, 2010 9:43 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Secret - też nie miałam nic żłego na myśli. Jakoś tak dziwnie mi się napisało... :oops:
Wczoraj wieczorem poddałam się i zabrałam Rosenowi miseczkę. Bałam się, że kotek pęknie :( Nie wiedziałam, że kot może zmieścić w siebie tyle jedzenia. Najpierw trochę pomarudził, ale zajeliśmy go zabawą i zapomniał. Jak po godzinie miseczka wróciła na podłogę, to nie był za bardzo zainteresowany :) Dziś rano spodziewałam się powtórki - Rosen wygłodzony po nocy (nocne zapasy zniknęły pewnie na początku nocy), a tu niespodzianka! Owszem - zjadł sporo, ale już nie tak tragicznie dużo! Sam odszedł, zostawił dużo jedzonka, próbował je zakopać :lol: Wracał jeszcze kilka razy sprawdzić, czy jedzenie nadal stoi, ale nie podjadał 8) Chyba się zaczyna układać :mrgreen:
Koty są razem prawie dwa miesiące (jak ten czas szybko leci :roll: ), ale zdarzają się jeszcze sytuacje, gdy nie spodziewają się spotkać tego drugiego. Wygląda to komicznie - oba odskakują przerażone, powiększają dwukrotnie swoją objętość, napuszają ogony. Potem orientują się,że "aaaaaa to tylko ty", podchodzą obwąchać noski. Zwykle dwa razy się obwąchują - tak dla pewności :wink: Coraz częściej śpią razem. Rosen czasem wybiera towarzystwo Kuby na noc i do nas przychodzi dopiero rano :? Ale o lepsze "miejscówki" nadal się "biją". Szczególnie o miejscówkę na moich kolanach przy śniadaniu :twisted: A może chodzi tylko o zabawę obrusem :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob sty 16, 2010 10:19 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Nie, nie, nie! Przy śniadaniu z pewnością nie chodzi o obrus :mrgreen:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob sty 16, 2010 10:41 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

villemo5 pisze:Nie, nie, nie! Przy śniadaniu z pewnością nie chodzi o obrus :mrgreen:

Nie???? :oops: Myślsz, że może chodzic o serek (szczególnie ten kozi twarogowy), albo wędlinę? :wink: Kubie pewnie o to chodzi i dlatego pozwala się głaskać w nieograniczonych ilościach i jeszcze się bije o miejsce na kolanach. Dla mnie to jedna z nielicznych możliwości, żeby się nacieszyć jego bliskością. Rosenowi chyba jednak chodzi o obrus :wink: Ze względu na brzuszek jeszcze nie poznał smaku ulubionego serka Kuby. A ten obrus kuchenny to teraz taki fajny jest - długi i mięciutki - w sam raz do zabawy :mrgreen:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob sty 16, 2010 12:32 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Lepiej niech Rosen nie poznaje smaku tego serka 8)
Niech zostanie przy zabawie obrusem. :ok:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnolia.bb i 33 gości