Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 29, 2009 18:54 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

trzymam kciuki :ok: MUSI być dobrze
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro wrz 30, 2009 4:37 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

poranne podnoszenie!

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro wrz 30, 2009 7:24 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Cały czas kibicuję i trzymam kciuki :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 30, 2009 11:45 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Melinda poprawia się z sikaniem. Urzęduje na pokojach, nawet jak wychodzę czy idę spać. Odpukać, niespodzianek nie było.

Zdjęłam Meli kaftan. Od godziny się pucuje. Odparzenia w pachwinie lepiej, ale dalej zaognione. Więc chyba kaftan jeszcze wróci.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Czw paź 01, 2009 15:34 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

:ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 01, 2009 17:04 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

megan72 pisze: Więc chyba kaftan jeszcze wróci.

Wrócił?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 01, 2009 17:39 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Bazyliszkowa pisze:Wrócił?

Nie wrócił. Mela nie wylizuje sobie szczęsliwie pachwiny, a im więcej powietrza, tym szybciej to się zagoi. Chciałam przełożyć jej to miejsce jałowym gazikiem, ale niestety, wścieklica nic tam sobie nie da zrobić. Wróciłyśmy właśnie od pani dr. Melinda dostała powtórkę ze sterydu, przeciwobrzękowo, i kontynuację antybiotyku na jeszcze kolejne 4 dni. Czyli jeszcze tydzień będzie brać.
Po zdjęciu kaftana Meliska jest zupełnie innym kotem. Mrauka, podchodzi na ocieractwo o nogi, ładuje się na kolana. Próbowała się bawić, ale chyba jeszcze ją tam wszystko ciągnie i pobolewa, nie może jeszcze tak skakać i ganiać, jak to miała w zwyczaju.
Z sikaniem kolosalna poprawa. Tak w kwestii celności, jak i objętości. Wczoraj wieczorem i dziś rano wykonała taki sik, że gdybym nie widziała, że to ona, przypisałabym którejś mojej kocie.
Teraz pojadła i odreagowuje wizytę u weta. Bo oczywiście był wrzask, ślinotok i sikanie pod siebie.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Czw paź 01, 2009 17:42 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

:D
Nie ma to jak pozbyć się znienawidzonego wdzianka :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 01, 2009 20:07 Re:

chinka pisze:Jak mozna po 9 latach bycia z kotem w dzień i w nocy oddać go do uśpienia? Dla mnie to niepojęte. - Bo się znudził? :(

Normalnie nie mogę,brak mi słów......Chciałabym coś napisać ale nie chcę psuć wątku

Teraz trafiłam na ten wątek,wchodząc z podpisu.Jest coś ponad 30 strona chyba,czy kotenia jakos doszła do siebie?Ma jakiś,chociaż w planach domek?
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt paź 02, 2009 16:34 Re: Re:

kociczka39 pisze:Jest coś ponad 30 strona chyba,czy kotenia jakos doszła do siebie?Ma jakiś,chociaż w planach domek?

Mela funkcjonuje lepiej psychicznie, zaufała, wmieszkała się u mnie. Powoli wychodzi z zadawnionego nieleczonego zapalenia pęcherza. Ale przyplątały się guzy na listwie mlecznej - niestety z komórkami nowotworowymi. Jedna operacja za nami. Zobaczymy, co będzie dalej. Domku niestety nie widać.

Meliska przećwiczyła mnie wczoraj po wizycie u weta okrutnie. Po 19tej przyszła pora na podanie antybiotyku, i się zaczęło. W indyku - nie, w pasztecie - nie, w makreli - nie, w polędwicy łososiowej - nie, w surowej piersi indyka - nie, w parówce - nie, w pasztetówce - nie, w serku homo - nie, w polędwiczce wołowej - nie. W sklepie byłam 3 razy w tzw. międzyczasie. Po 22giej skapitulowałam, Mela pluła coraz sprytniej, kolejne tabletki ulagały rozmemłaniu. Kota w kontener (bez materacyka, bo był już uprany po pierwszej wizycie :evil: ) i do weta na zastrzyk.
Już mnie ogarnęła czarna wizja jazdy do weta przez najbliższy tydzień codziennie, ale szczęśliwie dziś się udało. I nich tak zostanie.

Z innej beczki, Mela zazdrosna jest potwornie. Jak zobaczyła na kolanach u mnie Brombę, natychmiast strzeliła ją zdrowo w łeb. Biedne te moje koty teraz.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Pt paź 02, 2009 17:48 Re: Re:

megan72 pisze:Meliska przećwiczyła mnie wczoraj po wizycie u weta okrutnie. Po 19tej przyszła pora na podanie antybiotyku, i się zaczęło. W indyku - nie, w pasztecie - nie, w makreli - nie, w polędwicy łososiowej - nie, w surowej piersi indyka - nie, w parówce - nie, w pasztetówce - nie, w serku homo - nie, w polędwiczce wołowej - nie. W sklepie byłam 3 razy w tzw. międzyczasie. Po 22giej skapitulowałam, Mela pluła coraz sprytniej, kolejne tabletki ulagały rozmemłaniu.

Kocia zemsta bywa okrutna. :wink: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 02, 2009 19:55 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Bazyliszkowa pisze::D
Nie ma to jak pozbyć się znienawidzonego wdzianka :lol:

hihihi, skądś to znam :D
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob paź 03, 2009 19:18 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Meliska dochodzi do siebie. Pachwiny się goją. Dzisiaj nawet sama z siebie trochę sie lajtowo próbowała pobawić - tzn. pojeździć na mopie, którem operowałam. Tabletki dziś łyknęła tak grzecznie, że dwa razy sprawdzałam, czy przypadkiem Gackowi nie podtykam 8O . Nie ma jak groźba wywiezienia do weta na zastrzyk. Siku tam, gdzie trzeba. Nie zawsze w ilości kwalifikującej ją na zdrowego kota, ale całkiem nieźle. Brzucha na razie nie macamy. Czekamy, aż zagoi się do końca szew, i rozpuszczą się 'buły' po szwach wewnętrznych.
Generalnie, poza nikłymi zgrzytami, Mela ogłosiła chyba również dni dobroci dla Gacka i Bromby.
Dawno tak nie było, chałupa nie zasikana, brak wycia zwiastującego odbywającą się lub nadchodzącą napaść na któreś futro. Normalnie, prawie sielanka...

Jutro postaram się nadrobić rozliczenie finansów Meli. Dziś pozostaniemy w tej prawie sielance.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Sob paź 03, 2009 19:20 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

megan72 pisze:Dawno tak nie było, chałupa nie zasikana, brak wycia zwiastującego odbywającą się lub nadchodzącą napaść na któreś futro. Normalnie, prawie sielanka...

Cisza przed burzą? A może Dzień Dobroci dla Dużej? :roll:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 03, 2009 20:01 Re: 9l kotka przyniesiona DO UŚPIENIA-gruczolakorak-SPONSOR PLIS

Bazyliszkowa pisze:Cisza przed burzą?

Oj, Bazyliszkowa, wypluj te słowa i odpukaj błagam. Pisanie o sielance po his-pacie Meli to już czysta żywa ironia. Bo tak naprawdę, to czuję się jakbym na bombie zegarowej siedziała. Trzeba ją jakoś oswoić...

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alfanel i 22 gości