A jakoś żyjemy w te upały, chociaż widzę, jak dziewczynki się męczą

. Cały dzień przebywają na balkonie i wietrzą futerka

.
Jedzą tez tak jakby trochę mniej, ale to mnie akurat nie dziwi, bo są umordowane gorącem

.
Wczoraj Niuniunia wypiła ze mną zimny jogurt Milko o smaku pomarańczowym

. Zaczęła najpierw wylizywać gwint kartonika, a później wlewałam jej po troszkę do zakrętki i wypiła tak 4 porcyjki

. Ona jest niemożliwa

. Zawsze mi podjada, to co mam na talerzu - kiedyś jadłyśmy z jednego talerza młodą zasmażaną kapustę, a innym razem piłyśmy z 1 szklanki mleko

.
Aparatka straszna

.
Dzięki Ewo za porady - zobaczymy, co będzie z tym sikusianiem Gaguni

. Faktem jest, że zauważyłam trochę dłuższe przerwy w jej sikaniu po mieszkaniu, ale czy to jest efekt działania kropelek Bacha - zobaczymy. Daje jej je systematycznie i już wypiła 3/4 buteleczki.
Kanapę już prałam profesjonalnie 2 razy, a teraz wstrzymuję się z tego typu zabiegami, bo to nie ma sensu - zazwyczaj po praniu, kanapa była natychmiast zasikana. Poczekam więc, aż jej minie ten niegodny księżniczki zwyczaj i wtedy doprowadzę mieszkanie do porządku

.
Mam w każdym razie taką nadzieję....