To teraz to co zapomniałam.
Przede wszystkim zapomniałam podziękować wszystkim ogłoszeniowym ciotkom - Dziękuję.
A teraz to o czym jeszcze wczoraj zapomniałam.
Pojechaliśmy zawieść Ashkę wczoraj w trakcie meczu w ręczną. Rafał pierwsze co jak wszedł spytał o wynik. Włączyli telewizor. Siedzieliśmy 2 godziny, ja gadałam z Dużą, Rafał z Dużym, telewizor w tle. Wychodzimy, na klatce pytam i co, jaki wynik? Wielkie oczy - "nie mam pojęcia, nie wiem nawet czy wygraliśmy czy przegraliśmy" - no to sobie pooglądał
Poza Dużymi i psinką (Tesi) Ashka ma jeszcze (jak to mówi Ania) swój osobisty telewizor w postaci akwarium. Wczoraj w przerwach w bieganiu siedziała i wlampiała się pacając łapką przepływające rybki.
W sobotę pożyczyłam Julce książkę o kotach. Sama nie zdążyłam jej jeszcze całej przeczytać. Wczoraj Julka książkę oddała, przeczytana od deski do deski

i dodatkowo jeszcze druga.
Kotem mają jeszcze zarazić babcię Julki, tak że może za jakiś czas będą poszukiwania kici dla Babci
A teraz mail z wczoraj:
"Piszę do Was, podczas gdy Asha szaleje. Dzięki za podpowiedź z
papierkami, naprodukowaliśmy ich chyba tonę - kitka może z nimi szaleć
do rana. Julia lata za Ashą z aparatem, ale ona jest tak szybka, że na
zdjęciach wychodzą same ogony. Piórka też są niezłe, ale papierków
nie przebiją. Asha i Tesi spotkały się przy misce i wcale się nie
ofukały, jadły każda swoje zerkając co chwila na siebie. Powoli
szykujemy się do spania, ale Asha chyba nie ma na spanie ochoty -
właśnie wyjmuje nam kurze spod szafki. Myślę, że jej u nas dobrze"
I z dzisiaj.
"Asha pewnie śpi dopiero teraz, całą noc no, może z małymi przerwami
zwiedzała nowe włości,
nad ranem sprała psa, później zjadła Tesi jej śniadanie i to zaraz
potem jak zjadła swoje, a na koniec dopchnęła zupą mleczną Julii, gdy
ta poszła na chwilę do toalety. Wygląda to tak, jakby Asha była u nas
od zawsze, a Tesi od wczoraj. Tesi wpadła w depresję...ale damy radę."
Zaczynam się bać

Przecież u nas to był taki aniołek. Biedna Tesi
