Urwisom obcinałam na spaniu głaszcząc, przywykły już, teraz nawet mruczą w czasie obcinania
Natomiast Natalia... - do obcinania aktualnie potrzebne są dwie osoby - moja mama trzyma ją (na kolanach, tak jak trzyma się niemowlę), głaszcze, zabawia, itp, a ja trzymam łapkę i obcinam - sprawdza się nawet z ostro walczącym kotem (pierwsze obcinanie Natalii było dzień po jej przybyciu, gdy atakowała, itp...)
Co jakiś czas trzeba obcinać, żeby w starciu z chłopakami nie miała za dużej przewagi
(zwłaszcza, że w takich zabawach kociaków Natalia ma jeszcze problemy - nie zawsze pamięta, że w czasie intensywnej zabawy pazurki trzeba schować, więc żeby nie było urazów, itp)
Acha, i oczywiście głaski dla Kosmici, i dużo zdrówka

:ok::ok: