Amal- znaczy nadzieja... :( / pa malutka :( [`]

» Wto lis 18, 2008 23:15

Dziękuję, Vega.
Ale nie ma co podziwiać. :oops:

Tak po prostu jest.
Jest.
Po prostu.

» Pt lis 21, 2008 20:29

[']['][']

» Pon gru 08, 2008 0:10

dopiero dzisiaj tu trafiłam po pożegnalnym banerku u Lidki.
Wielki szacunek Agn za każdą minutę ciepła i troski daną Amal.
Jakbym słyszała jak Amal, leżąc na kolanach u Pana Boga, mruczy mu swoją opowieść o dobrym człowieku na Ziemi, o Tobie

Koteńko [']['][']

» Pon gru 08, 2008 1:12

właśnie skończylam czytac .. eh placze i placze...

Śpij maleńka ,śpij... ['] :cry:

» Pon gru 08, 2008 8:04

Jeszcze raz dziękuję za ciepłe słowa..

I dziękuję tez tym, którzy ciągle mają podpięty banerek.

» Nie gru 21, 2008 20:28

ja cały czas pamiętam, ale na banerek niestety nie mam miejsca

[*][*][*]

» Pon gru 22, 2008 0:32

Amal pamiętamy o tobie w te Święta i o wszystkich kotkach, którym nie zdążyliśmy pomóc...

» Pon gru 22, 2008 10:10

olesia.b pisze:Amal pamiętamy o tobie w te Święta i o wszystkich kotkach, którym nie zdążyliśmy pomóc...

[*][*][*]

» Śro mar 04, 2009 15:47

Dopiero tu zajrzałam..
Agn, cudownie, że z nią byłaś i dałaś jej tyle miłości..

Te nasze Milusińskie Istoty, które odeszły na pewno wyjdą nam na spotkanie w odpowiednim czasie.. Inaczej życie nie miałoby sensu.. Mnie też już powita spore grono..

Pozdrawiam..

» Czw mar 05, 2009 1:19

Dzięki, Kaprys.

» Czw mar 12, 2009 15:44

pamiętam ... ['] ['] [']

» Sob mar 28, 2009 18:48

Dopiero dziś trafiłam na ten watek.
Tak mi przykro Agn,to piękna historia pomimo smutnego zakończenia

Dałaś jej to co najważniejsze, swoją miłość, serce i znalazła u ciebie spokój, gdyby nie ty ....... nie poznała być swojego aniołka
Wiem z doświadczenia, że taka strata ogromnie boli i czas bardzo powoli leczy rany,
Amal teraz jest szczęśliwa , uśmiecha sie do ciebie, bryka na swoich 4 łapkach i na pewno jeszcze się spotkacie

i znowu będziecie razem

» Pon sie 10, 2009 7:24

Minal rok.

To dziwne. Niektore koty staja sie `kamieniami milowymi` mojego doswiadczenia. Takim wlasnie jest Orzech, Hopi. Takim tez byla Amal.
To dziwne, jak bardzo - ten okaleczony przez nature Paproszek - uzmyslowil mi zdolnosci przystosowawcze kota. Dopoki nic nie boli, dopoki moze jesc i wydalac, zycie nie jest zle. Mozna sie bawic, biegac, mruczec, wystawiac brzuch do glaskania.

Amal byla wyjatkowa. Nie tylko przez swoje kalectwo, przez swoja zdolnosc przystosowania sie do sytuacji. Przede wszystkim byla wyjatkowa, bo zmienila mnie. Nadala swiadomosc moim dzialaniom. Tak naprawde, od niej zaczyna sie istnienie Hospicjum `J&J`.

Jesli istnieje niebo, to niech istnieje dla niej.
Dla nich wszystkich...

» Pon sie 10, 2009 18:10

Agn pisze:Minal rok.

Nie mogę w to uwierzyć.

Agn... Jesteś wielka.

» Pon sie 10, 2009 19:37

Amal- znaczy nadzieja... :( / pa malutka :( [`]

Kto przegląda forum