Edzina pisze:Jana, czy moglabys pokazac kilka zdjec RTG?
Zdjęcia są w lecznicy, czekają na radiologa (chyba w tym tygodniu będzie), żeby je obejrzał i opisał.
Wczoraj rozmawiałam przez telefon z jedną z moich ulubionych wetek, powiedziała, że bardzo trudno pomylić guza płuc z jakąś np. torbielą czy ropniem

Ale - zobaczymy co powie radiolog.
Becinka odstawiona do lecznicy, razem z lekami, convem i listem z informacjami. Beata B. jeszcze pojechała po kolejne sondy.
Beci dziś waży 2,10 kg
Wczoraj Becinka przykleiła się do mnie. Kiedy tylko usiadłam, już miałam ją na kolanach

Skutecznie ograniczała moje działania w domu. Poza tym bawiła się światełkiem z lasera. Przy otwartej lodówce strasznie miaukoliła i trochę otwierała pyszczek. Kiedy dostała kawałek szynki z mojej kanapki,wściekała się okropnie, że nie może zjeść

I była wtedy taka, jak w dniu przyjazdu do mnie - bo teraz najedzona Beci jest na ogół spokojna i wygląda na całkiem zadowoloną z życia.
Wczoraj umyłam jej też pyszczek dość porządnie (manusanem), to jej się nie spodobało. Podejrzewam, że ona ma łojotokowe zapalenie skóry na całej mordce, tzw. "tłustą bródkę". Zobaczymy czy dziś weci potwierdzą.
Wczoraj też dałam jej pierwszy raz zastrzyk (wcześniej w lecznicy albo z pomocą cioci Gen). Jaką ona ma cieniutką skórę

Zazwyczaj to TŻ kłuje, ale tym razem się nie odważył z obawy, że przebije się na wylot. Na szczęście Beci całkiem dobrze to znosi, mimo bólu. Ręce mi się trzęsły jeszcze kilkanaście minut
Pojadę po nią do lecznicy ok. 13.30 /14.00. Gdyby ktoś mógł nas zawieźć do domu byłoby super... Inaczej znowu wydam pieniądze na taxi...