Helcia i Grudzia - Grudzia po operacji

[Hańka]

Za pastę - dzięki serdeczne,ewentualnie ciasteczka mogę pojeść...jeśli koty pozwolą.

[Marcellina]

Wieczorem podjadła i dziś już jest dobrze.Obie panny co dzień dostają "ciasteczka" odkłaczające.
Dziś była "upojna" noc,ledwo zasnęłam,gdy o 1 ciszę rozdarły Grudzine śpiewy (o co pannie chodzi???) zaś bladziutkim świtem kicie postanowiły zrobić imprezkę i ganiały się z wrzaskiem po całym domu.Święto jakieś czy co?

No pięknych rzeczy się dowiaduję !
Rudy gadułą jest, ale na szczęście (jak na razie)) nie prowadzi nocnych konwersatoriów dla śpiąconiewtajemniczonych w kocią lingwistykę stosowaną

Co zatem dzisiaj ciekawego u panien ?

[Hańka]

Świtkiem bladym czuję,że coś mnie w dłoń gilga...jakby wąsiki?W półśnie myślę "Aha,Helcia przyszła" i macam nie patrząc,żeby pannę pogłaskać.Czuję,że jakieś futro umyka,uchylam powieki i co?Bure prążki widzę!Eee,chyba mi się śniło...
Co do nocnych wrzasków zaczynam sądzić,że Grudzia nawołuje-ale kogo?Gdy się odezwę zamyka twarz...

[Marcellina]

Widocznie odzywasz się nie pytana
A bure prążki to zapewne nie fatamorgana, ale bardzo zakonspirowana postać przedjesiennego, ciepłolubnego kota
W tej chwili piszę jedną ręką, bo prawej używam do przytrzymania zjeżdżającego mi z kolan rozespanego Roodego. Ostatnio był tak dziś rano, ale wcześniej... no, nie pamiętam, ale przecież ciepło na polu było.
Teraz mu się kolan i ciepła od komputera zachciewa ...

[Hańka]

O,to i dla mnie zaświtała nadzieja,że gdy już przyjdzie jesień i zima kociaste zechcą się poprzytulac.Hurra!

[Marcellina]

Polecę Ci więc wariacjami na temat i z całym szacunkiem dla Magdy Umer

"Koncert jesienny na dwa świerszcze i i wiatr,
burego kota kosmate wąsy ... la-la-la... "

[Hańka]

Opowiadanko dla "nieobrzydliwych" pod tytułem "Prezencik".
Nie da się ukryć,że mam dziś urodziny.Nieco ponaglony małżon zapodał śniadanko do łóżka.Oczywiście-za dużo.Podzieliłam się więc wędlinką z kociastymi (naprawdę zwykle tego nie robię,ale z wiadomej okazji...).Po posiłku nadal zalegałyśmy w łożu,jako,że pogoda zachęca tylko do grzania się pod pierzyną.Czytałam sobie "Kota,który obrabował skarbonkę",gdy kątem oka (i ucha!) zarejestrowałam dziwne ruchy (i charakterystyczne dźwięki)...Krótko mówiąc szyneczka nie zagrzała w brzuszku Grudzi zbyt długo.Szczęśliwie zdążyłam podstawić dłonie,więc-cóż-dostałam prezencik!Podzieliła się dziewczynka tym,co miała najlepszego

[Ewutek]

Mów do mnie jeszcze... Ja dzień zaczęłam od debiutanckiego rwania mojego zęba stałego i mimo, że znieczulenie z połowy twarzy mi zeszło to jakoś apetyt mi nie wrócił więc i obrzydliwa też nie jestem.
A tak w ogóle to co Grudzia miała Ci podarować? Toć ona ma tylko jedno futerko na grzbiecie. Z braku czego innego przetworzyła to co dostała od Ciebie i oddała nowy twór pańci . Pogłaskać kicię trzeba, że tak się stara!

BTW 100 latek w zdrowiu i zkotami Ci życzę!!!

[Hańka]

Dzięki,dzięki...Szczęśliwie też "nieobrzydliwa" jestem,więc się tylko śmiałam.Ale małżon jakby głośniej

[Matahari]

Hania...
STO LAT Z KOCIASTYMI...

[Aniada]

Haniu!! STO LATEK!!! Zdrówka, szczęścia, pomyślności!

[Hańka]

Serdeczne podziękowania składa wdzięczna jubilatka!

[Hańka]

Czy ktoś coś słyszał o szczególnym wpływie chryzantem na koty?Żałuję,że miałam niemal wyładowane baterie w aparacie i ustrzeliłam tylko jedną fotkę,bo Grudzia,gdyby mogła,najchętniej zamieniłaby się w motylka i zamieszkała w kwiatach.Pierwszy raz tak się zachwyciła zieleniną-ociarała się,wąchała,usiłowała wejść "do środka" a kwiat nieduży Czym prędzej musiałam go posadzić na balkonie.

[Matahari]

zaniedbałam trochę Twój wątek Haniu... Grudzia nieodmiennie cudna... ja mam też kilka estetów w domu... żadne kwiatki w wazonie stać nie mogą, bo od razu jest wąchanie i ocieranie, przoduje w tym Zmora... a Grudzi po prostu lubi ten rodzaj...

[Hańka]

zaniedbałam trochę Twój wątek Haniu...

Nie bardziej ode mnie Cóż,wróciłam do roboty,ganiam w kieracie praca-dom i czasu na miau nieporównanie mniej.Zatem króciutko:Grudzia coraz łaskawsza,zwłaszcza dla mnie,z czego egoistycznie bardzo się cieszę,bo Helcia to już cała jest Jaśkowa.Pomijam,że śpi w jego łóżku,że tylko on dostępuje zaszczytu słuchania mruczanek,domagania się mizianek a ja jestem czarnoraboczyj od napełniania michy i sprzątania kuwety...ale wyobraźcie sobie,że biega za nim,jak piesek! Własną piersią,moża rzec, sobie żmiję na łonie wykarmiłam!Zdrajczyni!
A Grudzia tylko u mnie na rękach siedzi spokojnie od innych zmyka!I tak ma być.