Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 24, 2015 7:13 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

barbarados pisze:Pewnie była bardzo tłusta , ta mucha :twisted:

Z całą pewnością nie tak tłusta jak ćma, którą wczoraj schrupała Ofelia. Nadal mnie mdli, jak sobie przypomnę
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt wrz 25, 2015 22:28 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Bo Ty sie nie znasz . Proteinki to były :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob wrz 26, 2015 7:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

barbarados pisze:Bo Ty sie nie znasz . Proteinki to były :twisted:

Łeee. Robal to robal, mnie też by zemdliło.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob wrz 26, 2015 18:47 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Zwykła ćma to by mnie może nie zemdliła, ale ta była gruba i tłusta, błeeee.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 26, 2015 20:45 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Wiecie co wam powiem? Powiem wam kochane dziewczynki,że próba zrobienia na drutach sweterka typu nietoperz w przypadku posiadania trzech walniętych kotów graniczy z cudem... Już nie wiem gdzie mam chować kłębek i druty oraz wykonaną część robótki. Bo na przykład wczoraj dłubałam przez pół dnia i udłubałam dość spory kawałek a dziś rano... a dziś rano znalazłam moją robótkę w łazience. W salonie gustownie oplatającą krzesełka oraz stół. W przedpokoju. W pokoju małżonka. Na schodach. Oraz w kilku innych miejscach. Jeden drut leżał w zlewozmywaku drugi w umywalce. I połowę dzisiejszego dnia spędziłam na rozplątywaniu tej gmatwaniny... Szkoda mi było pociąć tam gdzie były supły... A wełenka wygląda tak : http://allegro.pl/yarnart-wloczka-angor ... 64105.html numer 845. Sweterek wychodził przecudnie. A od jutra cała robota na nic... Nadmienię jedynie,że na drutach było już nałożone 500 oczek. Słownie PIĘĆSET cholernych oczek. Mam wywichnięty nadgarstek i odcisk na palcu wskazującym prawej ręki od przytrzymywania roboty. A moje koty... Mam ochotę zrobić z nich dywaniki....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob wrz 26, 2015 21:05 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Może jak dłubiesz, to trzymaj kłębki w torebce. A na noc zamykaj robótkę w szafie. Najlepiej zamykanej. Na klucz. Sejf też się nada. :ok: :ok: :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob wrz 26, 2015 21:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Najprędzej sejf. Szafka zamykana na klucz to może być za mało :roll: :wink:

Kolor włóczki śliczny! Lubię niebieski.
Świętej pamięci babcia robiła cudne rzeczy na drutach. Moja mama próbowała, ale ograniczała się do drobiazgów typu szalik, opaska, rękawiczki z 1 palcem. Ja jakoś nie czuję powołania do machania drutami.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 26, 2015 21:13 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Aaaa, bo ja nie napisałam.. Robótka była w pudełeczku. Zamknięta w szafce stojącej przy łóżku. Jedynym mankamentem szafki jest fakt, iż nie posiada ona magnesu przytrzymującego drzwiczki. JAK te france to wywlekły nie mam zielonego pojęcia. Ale zaczynam się ich bać...Ciekawe czy poradzą sobie z kurakiem przygotowanym na jutrzejszy obiad. Tfu, cholera co ja piszę po co im pomysły podsuwać diabli wiedzą czy czasem nie otworzą lodówki....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob wrz 26, 2015 21:17 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Moje pannice lodówki jeszcze nie otwierały, ale Ofelia swego czasu otworzyła szufladę, wytrząsnęła chrupki z opakowania, nażarła się i zrzuciła pawia na szafkę i podłogę. Ale jeden z kotów Villena (nie wiem czy nie Bercik?) otwierał lodówkę. Dopóki nie została zabezpieczona kłódką.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 26, 2015 21:21 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Nie no spoko.... Wygląda na to,że moje koty są stosunkowo normalne w takim razie... Lodówkę umiał otwierać mój poprzedni pies :D Spryciulek mój kochany, ale jakie miał dobre serduszko... Co wywlókł z lodówki tym się dzielił z naszą kotką, mniej więcej po równo :D Moje obecne psy nie bardzo lubią się dzielić ale koty zrzucają z blatu, psy zjadają co zleci. Któregoś dnia ( i wcale się nie zdziwię ) zastanę któreś moje zwierzątko ze skupionym wyrazem dzioba na sedesie jak będzie cisnąć klocka.... Serio, ani trochę nie będę zdziwiona... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob wrz 26, 2015 21:25 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kociej pamięci Blacky - kocur koleżanki - jako kocię korzystał z pisuaru. Co prawda zapewne dlatego, że kuwetę miał na parterze i bał się że nie zdąży do niej dobiec. Jak dorósł przestał korzystać z ludzkiej toalety.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 26, 2015 21:45 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Śliczny kolor :ok:
Znaczy , musisz kupic sejf ? :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob wrz 26, 2015 21:58 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kot mojej babci nieodżałowanej pamięci Kitacy siusiał na sedes do końca swoich dni a przeżył 14 lat.. Wyobraźcie sobie moją minę jak dzieckiem będąc weszłam do łazienki u babci celem skorzystania z toalety... Na sedesie siedział Kitacy i cisnął... Potem specjalnie się czaiłam żeby sprawdzić czy aby to co widziałam było prawdą :D

Basieńko na to wychodzi :D Kup[ię wielki sejf, taki z podwójnym zabezpieczeniem i ze stali kwasoodpornej, skąd ja mogę wiedzieć w jakim kierunku wyewoluują moje kochane futerka? Niby takie ciątka maleńkie a jakie spryciulki... Wanieczka właśnie się czai przy szafce w salonie. Jako jedyna ma ciężko chodzące drzwiczki i tam właśnie ukryłam to co zostało z mojej robótki :D Ciekae co zastanę jutro bo możliwe,że Wanieczka do spólki z pozostałymi ciątkami przerobią szafkę na wióry... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob wrz 26, 2015 22:02 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

I drugi sejf dla zabezpieczenia tego pierwszego :ok:
One tylko tak ściemnieja .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob wrz 26, 2015 22:09 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

MB&Ofelia pisze:Natchnęłaś mnie do podjęcia nauki strzelania z łuku. Lekcje mam obiecane u małża koleżanki, do tej pory jakoś nie było czasu. No ale trzeba się zmobilizować!
No i chyba nie będę jednak skracać opazurzenia moim pannicom. Przydadzą się do obrony terytorium domowego :twisted: Biada temu, kto zechce zadrzeć z Ofelią :twisted:

umiem strzelać z łuku, ale nie wyglądam jak Daryl, na szczęście :mrgreen:
natomiast moje koty zdecydowanie niczego nie obronią. Pola zwieje z obłędem w oczach pod łóżko, Piksa wygłosi zblazowane "miaaaah!", nie ruszywszy się nawet ze swojego kąta, Nocek - no ten może na coś się przyda i napastnik wywali się mordą na dywan po tym, jak zachwycony gościem czarnuch owinie mu się wokół nóg... a Ciri przyniesie natrętom swój ukochany, ośliniony i omemłany sznurek i każe go sobie rzucać.
Tak gwardia, że głowa mała...

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 430 gości