Oleska222 miziaj, kochaj, przytulaj, całuj, rozpieszczaj, bo jak pojawi się mała to może być wielki foch.
Teraz kilka słów od świeżo dokoconej.
Muszę to napisać i mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej.
Po tym jak przywieźliśmy Grandziolka do nas Szajka zmieniła się i to bardzo.
Z kotka przytulaka i miaziaka, z oazy cierpliwości i miłości stała się naburmuszoną chmurą gradową.
Nie przychodzi już wołana, nie barankuje, trudno ją namówić na zabawę.
Chodzi smętna, syczy, warczy również na nas.
Przez cały czas jest spięta.
Minęły już ponad dwa miesiące i nie jest lepiej
Brakuje mi tego wesołego i rozrabiającego koteczka.
Są oczywiście momenty jak z obrazka, kiedy się bawią ale to są tylko chwile
Kocham obie kotki, ale drugi raz chyba bym już decyzji o dokoceniu nie podjęła.
Napisałam to, bo jak ja myślałam o drugim kocie to słyszałam tylko o zaletach, o tym że będzie chwilowy foch, a potem już sielanka.
U nas wygląda to niezbyt ciekawie.
Cały czas mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, choć zdarzają się chwile, w których mam po prostu dosyć.
Tyle jeśli chodzi o czarnowidztwo i mam nadzieję, że u was jednak będzie tylko wesoło
