Juz dawno nie zabieralem glosu wiec teraz zabiore i opowiem troche o swietach.
Pojechalismy z Felicja do Domu Naszej Duzej i tam przygotowywalismy sie do Swiat:)
Ja to żem byl w piwnicy polazic.

I wyszedlem brudny jak smola;)
Czarne lapy zem mial, a potem żem się rypsnął i żem odpoczywal:

A Felka, jak to Felka udawala ze jest grzeczna i ladna:

Ale ja Ją znam. I powiem Wam ze Ona to łobuz i rozwala swojaa zabawke bo tak po niej skacze
O to jest ta je zabawka. kula tą kulką w nieskonczonosc az potem w kawalkach jest ta zabawka

No i byl tam fajny gosciu. Benio sienazywal. Duza mowi ze to Dziadzio Benio.
Takie oczy zem zrobil

jak go zobaczylem! Super gosc. O taki:

Lazilem za Nim ciagle. Troche mnie osyczal ale ja i tak sie tak

na niego gapilem
A najlepsze co bylo w tym swietwaniu to prezenty! Dostalismy z Felką i Beniem prezenty.
Oczywiscie ja je poszedlem najpierw zbaczyc:

Ale ze dlugo trwalo rozpakowywanie to sie polozylem :

I wiecie co dostalismy? az trzy paczki chrupkowych przysmakow. Co prawda niewolno ich nam jesc ale zrobila Duza wyjatek i Nam dala. O tak zesy z Felka jedli:

Aha i tam tez byly inne fajne zabawki, kuleczka z ogonkiem, myszka z dzwoeczkiem i taka grzechotka co robi mnostwo halasu.
A na nastepny dzien, juz obzarci pojechalisy w dalsza wycieczke do Duzego rodzicow i tam duzo lezelimy i odpoczywalismy po ciezkich swietach

