Wystawowe koty kąpie się przed wystawami.
I jakoś z tym żyją.Tylko czy są szczęśliwe?
Mnie się w ogóle wystawy wydają formą kociego nieszczęscia.Może są jakieś pojedyńcze osobniki , które czują się tam jak ryby w wodzie...ale dla zwierzęcia terytorialnego taka jazda na kocie zgromadzenie, z bachorami pchającymi łapy przez pręty klatek...brrr...Aczkolwiek bywam tam jako widz i robię zakupy...o których zaraz powiem.
Wracajac do tematu kąpieli: kąpię dziewczyny jak się pobrudzą.I tu jest dziwna specyfika moich kotów: Fio zawsze jest przesliczna i pachnie (perfumami, podejrzewam,że podkrada!)zaś Amelka ZAWSZE pachnie siczkami i jest od spodu szaro-bura.
Nie jest tajemnicą,że Amelka się nie myje.
Leoś i Fionia pucują się starannie codeziennie, czego skutkiem są " kłaczki", ktorymi czasem "się zwraca" u Fio (Leukot ma za krótki wlosy , pewnie tez będzie tak miał...).Ponieważ bardzo mnie to niepokoiło zapytalam na Planecie Persji o te "zwroty" i mi odpowiedzieli,że mam się cieszyć bo te co nie zwracają się zatykają.Felix się zatyka, dlatego dostaje pastę antykłakową Bephara.Plus budyń Miamora o "smaku" anykłakowym.Fel myje się najbardziej ze wszystkich, to szaleniec lizaniowy.Ma przepiekny dywan futra, więc jest nadzwyczaj skuteczny pielęgnacyjnie.I ja NIGDY tego mojego "prawie bri" nie kapałam.
Amelka nie liże się prawie wcale bo nie umie.
Zabrali ją pewnie matce jak tylko otworzyła oczy...stąd problemy.Gdybym nie czesała jej tak ze trzy dni musialabym ogolić.
Ma nieprzebrane masy kłaków , z tendencją do plątania się i dredzenia.Do tego Ameczka śpi z psem (a psy mają dużo wydzieliny z gruczołów na skórze, do tego psy gładkowłose a szczególnie jamniki bardzo dużo jej mają - to przystosowanie do norowania), więc się brudzi.Jesli do tego dodać zwyczaj spania na wznak w przedpokoju przy szafce z butami, ocieranie się o wszystkich i wszystko...oraz jej ostatni szał hydrologiczny- Ameczka jest stale brudna.
ona naprawdę NIE POWINNA być bialym kotkiem...
Kupiłam dziewczynom szampony i odżywki odpowiednie dla ich ubarwienia i problemów z włosami.Do tego alergikowi Leo kupiłam Goop'a, bo czymś musialam zmywać tluszczący się ogon (nakładamy regularnie pastę i myjemy- ogon rośnie nam śliczny)(wiecie ,że mam fioła na punkcie ogonów...)
Koty krótkowłose poradzą sobie moim zdaniem.Nie slyszałam o kapielach rusków np (?)
A persiaste kąpię kiedy muszę.
Praca jest ciężka (suszenie!).Koty nie lubią (poza Fio).Więc nie za często.
Zwykle 3 razy w roku.
Fio też się troszkę tłuści i ma tendencję do łupieżyu na jednym udzie.Pomaga Goop i kąpiel albo zapudrowanie.
Pudruję zwykle to udko i Amelię w akcie rozpaczy ,jak jej nie mogę rozczesać.
Ale każdy wyjazd to stres- co zastanę na Amelci po powrocie?Poradzą sobie czy nie?Dotąd zawsze soebie radzili...
Najpiekniej wyglądał wykąpany Czesiu.Nie zapomnę jak z brzydala narodził się kot-obłoczek...piękny z niego kot, niedawno spotkałam jego Dużą, zawładnął nią zupełnie...
Cairo, czesanie jest potrzebne moim zdaniem co kilka dni.A kąpiele jeśli sierść źle wygląda.
No, przeczytałam to, co napisałam i widzę ,że mam fioła.
I podliczyłam wydatki na kosmetyki kotek.
Goopa Leona...a trzeba mu nabyć jeszcze coś dla biszkoptów, podkreslajacego jego sliczny kolor...
Goopi Kotkins!
Jeszcze Wam mogę napisać jak moja mama kupiła szampon dla Melona.
Przeciwko plątaniu się sierści...
