Drogie Panie, kochane bździągwy - żyjemy. Ale ja ledwo. Słabo spałam. Primka całą noc spała z nami na łóżku, chociaż nigdy tego nie robi. Dokładnie to spała wtulona w Zuziny brzuszek. Zuzia teraz odsypia, bo całą noc czuwała, żeby malucha nie skopać. Ja spalam slabo, bo co jakiś czas, któraś z panienek krzyczała przeciwko ograniczaniu ich wolności.
Primka chodzi za mną krok w krok, albo śpi gdzieś blisko psów. Zakłada chyba, że one ją obronią. Mam nadzieję, że kocice na powrót staną się rodziną.

Brawusia miała rano apety ładny. ale nie dałam jej tyle, ile by chciała, bo lepiej częściej a małe porcje niż narazić się na sensacje. Poszła troszkę przybita pod balkon położyć się na słoneczku. Przyszlam do niej, położyłam się obok i wyglaskałam głowkę. Rozmruczała się, wyluzowala i zasnęła głęboko nieco odprężona. Potem wstała, umyła się, zmieniła boczek i dalej śpi. Zuzia chodzi dawać jej buziaki.
Gaja uciekła mi z pokoju. Nie ma apetytu zbytnio. Zjadla mało, jak na nią. Teraz ukrywa się w ulubionym kąciku Brawurki, za kanapą. Myła się troszkę. Syczy i warczy na Brawcię i Primkę. Suńkom pozwala się do siebie zbliżyć i nie traktuje ich jako zagrożenia. Na nas patrzy nieufnie. Gdzie nasza przylepka?
