
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Hana pisze:Iwonami pisze:Rozsadza faceta energia, nie pomagają zabawy i inne rozrywki.
Czy próbowałaś laserek (ewentualnie latarkę kocią)?
mziel52 pisze:Powinnaś się cieszyć Iwonko, że Rysio nie nauczył się jeszcze skakać na klamkę i samodzielnie otwierać drzwi. Jeżeli te jego gwałtowne akcje skierowane są na znalezienie cudzego jedzenia, to przed wypuszczeniem go stawiaj w jakimś nowym dla niego miejscu trochę czegoś - wtedy go to wyhamuje i wprowadzi w "dysonans poznawczy"
alab108 pisze:A próbowałaś kulę smakulę?
mziel52 pisze:Piórka na patyku zachęcą Tosię to przebywania na kanapie obok Ciebie. Kiedy tam siadasz, to po prostu machaj patykiem i baw się z Tosią, żeby skakała za piórkiem czy wstążką po Tobie. Moja Żabcia jest ogólnie bardziej płochliwa, na podłodze się nie da dotykać, tylko właśnie na kanapie, gdzie ośmielałam ją zabawą. I nie zrywa się, gdy umieszczam się w pobliżu, i tylko wtedy przychodzi na głaski i czesanie.
Tosia na dworze pozwalała na więcej, bo najwyraźniej jest łakoma. Tu nie musi się starać
Iwonami pisze:mziel52 pisze:Powinnaś się cieszyć Iwonko, że Rysio nie nauczył się jeszcze skakać na klamkę i samodzielnie otwierać drzwi. Jeżeli te jego gwałtowne akcje skierowane są na znalezienie cudzego jedzenia, to przed wypuszczeniem go stawiaj w jakimś nowym dla niego miejscu trochę czegoś - wtedy go to wyhamuje i wprowadzi w "dysonans poznawczy"
Rysio na klamki już skacze, tylko ja mieszkam w budynku starym, klamki są mosiężne i ciężko się otwierają, nawet moja mama ma trudności, bo nie ma siły. Rysiek też im nie daje rady.
Robiłam mu wczoraj ścieżki z suchej karmy otrzymanej w prezencie z Zooplusa. Zje wszystko a potem i tak leci do dziewczyn. Nawet skacze na szafę, tam stawiam zawsze coś dla Ogryni żeby jej nie zeżarł. To sobie wskakuje na telewizor, a potem na szafę, albo włazi po drabinie, ustawionej pionowo, tak w powietrzu, ale też daje radę.![]()
On nieludzko rozrabia, jest niesamowicie wesoły i przy tym ogromnie sympatyczny. A gdy się na niego złoszczę, to mi tak popatrzy w oczy, że nogi mi się robią waciane i nie umiem się na niego gniewać. On mnie oczywiście wyczuł i coraz częściej tak patrzy, do tego stale mruży do mnie oczy, wciąż wykorzystuje moją do niego słabość.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości