Kociara82 pisze:teraz to juz nie jest dla niego patologia?teraz to jest kotologia
Noo..


Doberek Kochane!

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kociara82 pisze:teraz to juz nie jest dla niego patologia?teraz to jest kotologia
MaryLux pisze:Założę się, że wkrótce do Juleczki dołączy jakiś Romeo, to tylko kwestia czasu...
vega013 pisze:MaryLux pisze:Założę się, że wkrótce do Juleczki dołączy jakiś Romeo, to tylko kwestia czasu...
Ciociu, my już mamy trójkę chłopaków i czasami trudno z nimi wytrzymać. Lepiej, żeby czwartego chłopaka nie było. Duża mówi, że optymalna liczba kotów w domu to cztery. Nas jest siedmioro, ale żadnego z nas by nie oddała za nic w świecie. Nawet Julki, która jest od soboty, ale już jest nasza i koniec. Julka boi się tunelu i nie wejdzie do krytej kuwety. My biegniemy do tej, która jest najbliżej, a Julka musi zbiegać na dół do łazienki, bo tylko tam stoi odkryta. Ciekawa jestem, jaką kuwetę dokupią Duzi i gdzie ją postawią.
Julka wciąż się dziwi, że stale mamy jedzonko i świeżą wodę, a nawet fontannę. Potrafi kilka razy dziennie pobiec do kuchni tylko po to, żeby popatrzeć na miseczki. Widać boi się, że nagle znikną i znów będzie głodna. Bo Julka często była głodna i to jest podobno bardzo nieprzyjemne. My też czasami nie dostawaliśmy śniadanka, kiedy któreś z nas miało pobranie krwi albo zabieg pod narkozą. Julka uważa, że brak śniadanka od czasu do czasu to nie głodowanie i mówi, że ja nie wiem, co to głodowanie, bo niemal od początku byłam z Dużymi.
Jeszcze Julkę czeka szczepienie, sterylka i czipowanie. Tak jak Gabi, będzie zaczipowana pod narkozą przy okazji sterylki. Już jej opowiadałyśmy z Gabisią, że zaśnie i obudzi się w fartuszku. Teraz są inne fartuszki niż wtedy, kiedy ja miałam sterylkę. Moda fartuszkowa się zmieniła i te obecne są o wiele weselsze i wygodniejsze. Gabi biegała już w tym modniejszym. Juleczka też dostanie swój własny, najmodniejszy fartuszek. Byle tylko nie był (tak jak fartuszek Gabi) w kolorowe pieski. Juleczka bardzo boi się piesków. Opowiadała, że to wyjątkowo niebezpieczne zwierzaki z ogromnymi zębiskami, które mogą rozszarpać nawet wielkiego kota. W dodatku potrafią szybko biegać, ale nie umieją wspinać się na drzewa i dzięki temu można przed nimi uciec.
Chciałabym, żeby Juleczka nas polubiła. Już nie prycha i nie warczy, tylko tak szybciutko przemyka koło nas. Gabi czasami się denerwuje na nią, zupełnie nie rozumiem dlaczego.
Oliwka relacjonująca
vega013 pisze:Koteczka siedziała na drzewku, obszczekiwana przez psa. TŻ zdjął szylkrecię z drzewka (siedziała na gałęzi w zasięgu ręki) i zabrał do samochodu. Zajechał po mnie i od razu pojechaliśmy do lecznicy.
Julka ma:
- pół roku,
- rujkę,
- okropnego świerzba,
- testy FeLV, FIV ujemne,
- waży 2,4 kg.
Odrobaczyliśmy ją, za 2 tygodnie zaszczepimy, następnie wysterylizujemy i od razu zaczipujemy.
Wygląda jak ufoludek, a raczej ufokotek:![]()
Kliknij miniaturkę
Pan wet wyczyścił uszka i sprzedał Oridermyl, który będziemy aplikować Juleczce - Ufoleczce dwa razy dziennie do uszek.
Julka warczy i prycha na kociarstwo, które przygląda się jej z zainteresowaniem, ale nie reaguje na zaczepki i nie podchodzi bliżej. Oliwka próbowała nawiązać bliższe kontakty, ale Julinka nie jest jeszcze na nie gotowa.
Wedelkowe dziąsełka ślicznie się goją.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], pibon i 413 gości