mam teorię na ataki Nutki i czasami dziwne zachowanie naszych czworonożnych przyjaciół... a więc zaczynam ale nie śmiejcie się...
Nasz kituś, kiedy jeszcze był w świetnej kondycji, podczas przeprowadzki został umieszczony u teściów, około 3 km od naszego domu, skąd uciekł i po czterech dniach i wrócił na miejsce, przechodząc rzekę most i całe miasto. Śmiem przypuszczać że nasi przyjaciele posiadają jakiś rodzaj zmysłu geomagnetycznego.... i w związku z tym, że na naszym słońcu wiele się dzieje a temat ten mnie od dość dawna interesuje postawiłem sobie taką tezę, że aktywność słoneczna a przede wszystkim wiatr słoneczny niosący wysoko naładowane cząsteczki z CME-czyli koronalnych wyrzutów masy, ma niebagatelny wpływ na mózg i zachowanie naszych czworonożnych przyjaciół. wczoraj po tygodniowej przerwie nasze słońce się obudziło i nastąpił rozbłysk klasy M i wiatr słoneczny przyjął prędkość około 500 km/s-1, działo sie to około 2 w nocy, koło wieczora powoli zaczęło to docierać do ziemi... i wtedy nutka miała atak, muszę dale sobie to obserwować czy tak jest...

milusia jako ślepaczek tez się dość dziwnie zachowywała... a tu dla zainteresowanych
http://www.solarham.com/ k-xnex oznacza poziom burzy geomagnetycznej...
ps jak komuś się chce to jeszcze może zwrócić uwagę na grupy plam słonecznych 11177, 11176
http://www.solarmonitor.org/ 
są wielkości kilku/nastu Ziemi, generalnie w naszym słońcu zmieściło by się około miliona planet wielkości Ziemi, jaka to potega
