Wpadki się zdarzały podczas gonitw, ale cóż...
Michy ustawione W KAŻDYM innym miejscu - porozwalane są natentychmiast. No i muszą stać nisko, bo pies nie żyrafa

Fontanna się zaś popsuła była no i zonk.
Sodę, to biało-bure, nagminnie mylę z Karolkiem. Tylko potem, jak spojrzę raz jeszcze, to mi nijak gabaryty nie pasują

A w ogóle mała wczoraj już nie siedziała pod szafą, tylko spała na dolnym piętrze wieży wiklinowej. A wieczorem, kiedy wsadziłam tam łapę, dała się pięknie wygłaskać i nawet mruczała.
Koko - łasiczka

- praktycznie nie odstępuje Jurka, a że Jurek praktycznie nie odstępuje mnie, to mam dwoje ochroniarzy

Juro bidulek ma juz chyba dość tych awansów. Soda obrała sobie Karola

Tosia znosi zaskakująco dobrze obecność małych, za to Zosia... masakra: warczy, wyje... Koty mają o wiele bogatszy repertuar dźwięków, niźli przypuszczałam...
Wczoraj Tosiek wyrzygał obiad i kolację. Dziś - śniadanie. Nie wiem, czy je tak gwałtownie, czy co jest... Bo karmiłam ją wczoraj małymi porcjami chruptaków - i przeszły. Dziś też właściwą stroną kota wyszły. Dostała maltpastę. Zobaczymy. Najgorzej, że wyciełam się zupełnie z saszetek conva, które podawałam Kluni i dziewczynkom po zabiegach, no i Kluskowi dobrze z tym urinowet wchodził.
Jak spojrzałam na ceny - to mi kopara opadła...

Aha, do tego albumu wciąż dochodzą nowe fotki.