

Aniutella pisze:Ale jak można się gniewać, że tak kochają o każdej porze dnia i nocy?
No właśnie...
Romuch został subtelnie zsunięty z potylicy na podusię i tak dotrwaliśmy do pory wstawania

Dziś po pracy mieliśmy pojechać na działkę.
Więc – oczywiste założenie – wpadamy do domu, ras ras oporządzamy się, koty i wypad.
Wkraczamy dziarsko.
Romek się wita, Czecho pierdołka

Krzątamy się.
Romek się plącze wokół, Czecho jak wyżej.
Karmimy.
Romuch szczęśliwy, Czecho

Wychodzimy.
Romuch smutnawy, Czesio

No nie ogarnęła Czesiula tego tajfunu, co przez chaupę przeleciał

Jeszcze po drodze się śmiałam w kułak (no wiem, wiedźma jestem
