Mój Pięciokot cz. 11 Chyba można się cieszyć! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 09, 2009 18:42 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

W oczekiwaniu na wiesci (dobre) zapraszam Was na watek Miko, kota ze zlamanym kregoslupem, ktory byl w sobote operowany.

Watek jest tu:KRK-MIKO,ZŁAMANY KRĘGOSŁUP,PO OPERACJI-CZEKAMY...

Kinga trzymamy kciuki nieustajaco :ok: :ok: :ok:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lis 09, 2009 18:52 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Aluś, z przedrostkiem "zgrabna" koniecznie! :mrgreen:
Bywszy u weta.
Dostali Catosal, sądząc po stanie moich rąk to dziewczyny mają się nieźle. Pierrocik płacze ale nie walczy. Wetka mówi że on się pozbiera, tylko potrzebuje więcej czasu bo jest słaby. Pozytywne.
No i mały ma zatwardzenie dla odmiany - może od gorączki po prostu. Jemu i Szelce mam dać trochę oleju lub siemienia lnianego do jedzenia. Zrobiło mi się jakoś tak bardziej optymistycznie.
Mały gremlinek u weta jest kochany i powala wciskając sie pod ubranie, wtulając w ręce. Nie drapie, nie gryzie, tylko próbuje sie wtulić, wspiąć po ubraniu na ręce, zwiać ze stołu nawet do kieszeni spodni.
Po powrocie wszystkie maluchy wpadły coś zjeść i poszły spać.
Szelka... Możecie zgadnąć gdzie. Mudzinka też, Skarpeta i Pierrocik na moim swetrze a Baka... obok na kanapie... Już myślałam że znowu zgubiłam kota. W tym domu koty strasznie się gubią.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 09, 2009 18:57 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

kinga w. pisze:Aluś, z przedrostkiem "zgrabna" koniecznie! :mrgreen:
Bywszy u weta.
Dostali Catosal, sądząc po stanie moich rąk to dziewczyny mają się nieźle. Pierrocik płacze ale nie walczy. Wetka mówi że on się pozbiera, tylko potrzebuje więcej czasu bo jest słaby. Pozytywne.
No i mały ma zatwardzenie dla odmiany - może od gorączki po prostu. Jemu i Szelce mam dać trochę oleju lub siemienia lnianego do jedzenia. Zrobiło mi się jakoś tak bardziej optymistycznie.
Mały gremlinek u weta jest kochany i powala wciskając sie pod ubranie, wtulając w ręce. Nie drapie, nie gryzie, tylko próbuje sie wtulić, wspiąć po ubraniu na ręce, zwiać ze stołu nawet do kieszeni spodni.
Po powrocie wszystkie maluchy wpadły coś zjeść i poszły spać.
Szelka... Możecie zgadnąć gdzie. Mudzinka też, Skarpeta i Pierrocik na moim swetrze a Baka... obok na kanapie... Już myślałam że znowu zgubiłam kota. W tym domu koty strasznie się gubią.
Na kolankach ;) Boję się cieszyć.... :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lis 09, 2009 18:59 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Od razu cieplej na sercu sie zrobiło :wink:
Oby było coraz lepiej :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lis 09, 2009 18:59 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

ja też się boje i wstrzymam się aż pierrocik sił nabierze :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon lis 09, 2009 19:01 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

cichutko tylko westchne (uff) i trzymam dalej za maluchy
zwlaszcza za pierrocika...
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon lis 09, 2009 19:06 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

ja też cichutko i nieśmiało, żeby nie zapeszyć...
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pon lis 09, 2009 19:07 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

troszkę optmistyczniej ale kciuki nadal :ok: :ok: :ok: :ok:
a jak się czują Twoje futra? Jak nasz Kłaczuś?

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lis 09, 2009 19:08 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Nareszcie nuta optymizmu.
Kciuki cały czas :ok: :ok: :ok:
Kinia jesteś wielka (nie ciałem) a hartem ducha i tym co dla maluszków robisz :aniolek:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 09, 2009 19:08 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Ja-Ba pisze:ja też cichutko i nieśmiało, żeby nie zapeszyć...

Dokładnie ,ja tak samo...

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Pon lis 09, 2009 19:28 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Hannah12 pisze:Nareszcie nuta optymizmu.
Kciuki cały czas :ok: :ok: :ok:
Kinia jesteś wielka (nie ciałem) a hartem ducha i tym co dla maluszków robisz :aniolek:

Bo nie widziałaś jak siedzę i wyję nad umierającym maluchem, albo nad maluchem ciężko chorym, słabym z niepewnym rokowaniem, albo jak wyję bo już po prostu nie wyrabiam z własną bezsilnością, zawalonymi nocami, zmęczeniem i stresem. Hartem ducha to ja bym, tego zdecydowanie nie nazwała - to po prostu głupota i brak przewidywania.
Też się nie cieszę. Jeszcze nie. Ucieszę się jak zobaczę ładnego klocka w wydaniu każdego z kociaków i normalną temperaturę. I jak przestanę słyszeć bulgotanie w nosach smarkaczy.
Zaraz spróbuję przemycić Szelce i gremlinowi trochę kleiku z siemienia. NIech się rozkorkują trochę. Wetka wymacała korek przy mierzeniu temperatury.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 09, 2009 19:34 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

to za piękne równe i zwarte klocki :ok: :ok: :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lis 09, 2009 19:35 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

niech już zdrowieję. Wiem jak to jest - dni jak z gumy, czekanie na poprawę. Wstanie? Będzie jeść? Podać coś czy lepiej nie? Tysiące pytań i ciągła niepewność. Trzymaj się Kinga. Maluchy wyzdrowieją. :ok: :ok: :ok:

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Pon lis 09, 2009 19:48 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

Kinga płaczesz, wyjesz itp to zrozumiale, ale zbierasz się w sobie i walczysz o resztę. Nie poddaj się.
A mały Pierrocik ma brać przykład z Pańci i walczyć :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lis 09, 2009 19:53 Re: Mój Pięciokot cz. 11 ...nie wyrabiam...:(

JA mam jeszcze etap "oddycha, czy nie?"

Rezydenci zdrowi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości