Gadający Guido z Opola szczęśliwy u Arnoldowej ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 27, 2009 22:34

Do tego to on jest zawsze chetny-no chyba,ze nad czyms intensywnie mysli,ciskajac z oczu gromy lub dyscyplinuje swoich poddanych ,a dokladnie jednego-Dudusia ,Pierwszego Podnozka Jego Wysokosci .

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pon kwi 27, 2009 22:35

Wiedziałam.. jak tylko pierwszy raz zobaczyłam Guida.. wiedziałam, że to kot idealny... :lol:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto kwi 28, 2009 7:50

Uhu,chyba idealny ...inaczej.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Wto kwi 28, 2009 9:19

:lol:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 28, 2009 22:59

Mam nadzieje,ze ten usmiech jest dla Guida,a nie z niego.Bo tego on nie daruje,a bedzie mial okazje.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Śro kwi 29, 2009 7:56

Proszę jaki profil:
Obrazek

Ktoś wołał?
Obrazek

Tak myślę, że TO zdjęcie, może troszkę niewyraźne ale szybko robione, może zdradzać prawdziwe ciągoty CDD - knowania, spiski, wywroty i rewolucje prowadzące do Końcowej Apokalipsy u Arnold'owej :lol:
Dr Evil w swojej własnej osobie!
Obrazek[/quote] Oto Apokalipsa !Tak dla przypomnienia.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Śro kwi 29, 2009 8:15

Ja się już boję ! Ale ma minę ...

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Śro kwi 29, 2009 16:00

Taka mine i inne rownie przerazajace ogladam na codzien.Wlasnie mnie olsnilo,ze jak dotychczas Pan i Wladca Wszechswiata Guidencjusz Koszmarny nie prezentowal swiatu miny wesolej.Inne moje koty maja bardziej roznorodna mimike-czasem ma sie wrazenie,ze usmiechaja sie lub wrecz smieja.Ale nie Apokalipsa.Czasem miewa mine zadowolona,nawet rozanielona np. przy glaskaniu pod brodka.Ale mina wesola ?To chyba ponizej jego godnosci,jakze tyran moze byc wesoly .Jak sobie przypominam nawet zdziwienie nigdy nie zagoscilo na jego twarzycce.On,wszechwiedzacy,mialby byc zdziwiony czymkolwiek,albo co gorsza zaskoczony ?A fe,nawet myslec o tym sie nie da.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Śro kwi 29, 2009 16:53

Przecież jestem baaardzo grzeczny. :)

Obrazek

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Śro kwi 29, 2009 17:32

Na tej fotce wygląda na nieśmiałego nawet .

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Śro kwi 29, 2009 18:40

Patrycja serdecznie zaprasza na Bazarek. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Śro kwi 29, 2009 21:33

Bo to wilk w owczej skorze,dopiero teraz wylazi prawdziwa natura Gadacza.A dzisiaj pokazal calkiem nowe oblicze-prosze szanownych panstwa,mam zaszczyt przedstawic nowe wcielenie Ksieciula-Lowelas Don Juan Rudolfo Valentino Guidinio.Ale szczegoly jutro,bo musze znikac.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Czw kwi 30, 2009 22:42

Love story zaczela sie wczoraj.Pojawila sie Panna,mloda,ladna,z dobrego domu,swiatowa zdecydowanie.Guid spojrzal raz i drugi,potem jeszcze i ...chyba byla to milosc od 3-go wejrzenia.Wciagnal brzuch,przeczesal wlosy,poprawil krawat i ruszyl sie zapoznac.Na poczatku byl troche niepewny i milczacy,rzucal powloczyste spojrzenia spod rzes,delikatnie wyciagal lapki ,niepewny czy nie dostanie po lbie.Potem sie nieco osmielil i zaproponowal spacer.Poszli,ramie w ramie -Lamacz Serc Niewiescich Guid Valentino i Tajemnicza Dama.Zwiedzili caly dom,pod groznym spojrzeniem Jego Wysokosci pozostali zainteresowani konkurenci nawet nie smieli podejsc.Potem para zjadla romantyczna kolacje ze wspolnej miski i rozpoczeli konwersacje.I tu zaczely sie schody-Zakochany gadal jak nakrecony,buczal,fuczal,zgrzytal,gulgal,mruczal i piszczal.Niestety,chyba Panna nie lubi takich gadulow, bo cos burknela niemilo.A moze Romantyk powiedzial nie to co nalezalo ?Nie wiem,to bedzie ich tajemnica.W kazdym razie byla to ewidentnie sprzeczka zakochanych.Rycerski Guid uznal,ze najlepiej przeczekac burze w spokojnym miejscu i odszedl.I to byl blad.Na osobnosci jakis zly duszek cos tam podszepnal Ksieciuniowi,a ze duszek byl wyslannikiem iscie piekielnym.....Gdy Panna sie namyslila i wybaczyla,to spotkal ja srogi zawod.Macho Guid z taktem i delikatnoscia jaskiniowca zaczal zaloty-najpierw prawy prosty,potem rzut na lopatki,co mialo byc potem nie wiem,bo Panna uznala ,ze Brutal to nie jej typ i pokazala tyly.I tak skonczyl sie romans wszechczasow,Guid sie odkochal.Nie wyglada na nieszczesliwego,chyba byl w wiekszej rozpaczy jak mu mucha uciekla.Ale czego sie spodziewac po ...?

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pt maja 01, 2009 9:19

Czy ja dobrze rozumiem, że dokociłaś się czy tylko Panna z wizytą była ?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt maja 01, 2009 9:54

Panna jest i bedzie jakis czas. Niestaly w uczuciach Guidus juz znalazl inny obiekt westchnien.Obecnie pania jego serca jest ....pomaranczowa pileczka ,mieciutka,z namalowana usmiechnieta buzia.Ach,ci faceci...

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1346 gości