Koty z ZOO z o.o.! Teri nie żyje [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 12, 2008 10:15

Dzieje się!

Po pierwsze znów "padła" nam Lusiczka :(
Wczoraj Mama walczyła o nią od 23.00 - klinika prawie cały czas, zero snu (i Lucy i Mama), kroplówy itp.
Ale po kolei. Lusiczka na wieczornym spacerze dostała jakiegoś ataku - wygięło jej szyję w lewą stronę, wygięło ciało i usztywniło się. Nie dała rady wrócić do domu, Mama zaniosła ją na rękach.
Wymioty i ślinienie. Piana...
Ataki drgawek, nogi latały jak u bociana, strasznie silny szczękościsk (Lusiczek z drewnianą łyżką w pysku)...
Nocne leczenie: kroplówki, antybiotyk, relanium, luminal w czopkach...
Diagnoza niejednoznaczna (sugerowano zmiany w móżdżku. Nieodrwacalne i dalej - wiadomo, "nie ma co męczyć psa" :strach: ). Na szczęście zasugerowano też konsultację neurologiczną.
Popołudniu trafiłyśmy do neurologa. Konkretne badanie odruchów. Wywiad i kroplówka od 15.30 do 21.00 z naprzemian relanium (żeby piesia spała i nie miała drgawek, ranigastem - osłonowo i furosemidem, bo przy takim ścisku i drgawkach pęcherz się zwierał i nie mogła robiś siusiu.
Już wieczorem drgawki ustąpiły, choć jeszcze jest szczękościsk i lewoskrętne usztywnienie gdy Lucynka się budzi. Wtedy też popiskuje, bo strasznie się męczy. Ale sen jest dobrym dla niej lekarstwem.
Dziś znów kroplówka i zobaczymy co dalej.

A prawdopodobna diagnoza po dokładnym wywiadzie (w tym relacji z podobnych acz nie tak nasilonych objawach w maju):
uczulenie na składnik Advantixu przeciw pchłom i kleszczom na - bodajże, bo dokładnej nazwy nie pamiętam, potem sprawdzę - permetrynę. To bardzo rzadko się zdarza, ale jak widać zdarza :(
Bo wczoraj ok. 16.00 Lusiczka miała podany Advantix a o 23.00 był już taki atak. (To samo w maju.)

Jeszcze nie wiemy jakie ślady neurologiczne po tym zostaną. Mam nadzieję, że minimalne i niewidoczne i Lusiczek jeszcze szczęsliwie będzie z nami brykać, chodzić na spacerki, skakać po patyczki itp...


A druga rzecz.
Będziemy się opiekować mała śliczną bardzo nieśmiałą i wycofaną ok.3 m-czną puszystą kuleczką :wink: (prosto z Bielan, gdzie łapiemy kotki)
Miała trafić na ulicę, czyli do ogródków, ale ona się tam nie nadaje. Własciwie już by tam była, ale po tym jak doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w stanie się nią zająć, wyprosiliśmy jeszcze do dzisiaj i dziś ją zabieram.
(na szczęście zdrowa, szczepiona kompletnie i odrobaczona)
Trochę nam to komplikuje plany, ale cóż - są priorytety :twisted:
A do naszego urlopu - mam nadzieję, że dziewczynka się oswoi i będzie już "na salonach" z Krówkami i opieka podczas naszych wakacji będzie taka sama jak przy krówkach.

Myślę, że to, że uznaliśmy, że jesteśmy w stanie pomagać dając dom tymczasowy, to zasługa Kochanego Bingusia. On nam pokazał, że to ma sens, że tak trzeba. On by tak chciał, myślę...
( :cry: :cry: :cry: )

Niniejszym wystawiam publiczną laurkę dla tatuta - jest WSPANIAŁY, cóż mam ukrywać? :twisted:
Tatut - Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt wrz 12, 2008 10:23

joshua_ada pisze:Niniejszym wystawiam publiczną laurkę dla tatuta - jest WSPANIAŁY, cóż mam ukrywać? :twisted:
Tatut - Obrazek Obrazek


Sio !!
A kysz ...

trzyrazym

 
Posty: 178
Od: Śro gru 05, 2007 11:10

Post » Pt wrz 12, 2008 10:50

joshua_ada pisze:Niniejszym wystawiam publiczną laurkę dla tatuta - jest WSPANIAŁY, cóż mam ukrywać? :twisted:
Tatut - Obrazek Obrazek

Ja się też pod tym podpisuję :)
I nieśmiało zapytowuję, kiedy mogę mojego TŻa na przeszkolenie przysłać :twisted:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Pt wrz 12, 2008 11:32

trzyrazym pisze:
joshua_ada pisze:Niniejszym wystawiam publiczną laurkę dla tatuta - jest WSPANIAŁY, cóż mam ukrywać? :twisted:
Tatut - Obrazek Obrazek


Sio !!
A kysz ...


Nie dam się łatwo "akyszować", oj nie. :wink:
Ale reszta już nie na PW* tylko PWD**

---
* PRYWATNA WIADOMOŚĆ
** PRYWATNIE W DOMU
:D
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt wrz 12, 2008 11:35

tufcio pisze:
joshua_ada pisze:Niniejszym wystawiam publiczną laurkę dla tatuta - jest WSPANIAŁY, cóż mam ukrywać? :twisted:
Tatut - Obrazek Obrazek

Ja się też pod tym podpisuję :)
I nieśmiało zapytowuję, kiedy mogę mojego TŻa na przeszkolenie przysłać :twisted:


Kochana, jako kobieta przecież znasz o d p o w i e d n i e sztuczki, nie? :twisted:
A tak serio - prychodzi z czasem. Na każdego, kryska na matyska jak mówią, to i jeszcze Twojego TŻ-a złapie takie coś i też wystawisz mu laurkę :wink:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt wrz 12, 2008 23:49

Dziewczynka okazała się................... chłopczykiem. :lol:
O ludzie! :spin2: Tak to jest jak informacja przechodzi przez więcej niż dwie osoby.

Imię miał tymczasowe, ale u nas nazywa się Fred.
Jest bardzo nieśmiały. Ale jak go głaszczę to mruczy i trampluje 8)
I moge go głaskać wszędzie, on sam nawet daje brzucha do pogłaskania.
Będą z niego ludzie!
Chciałam powiedzieć: kot ! :lol:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon wrz 15, 2008 18:26

i jak idzie oswajanie potencjalnego miziaka?
Czy Fredek dorobił się już wątku na kociarni?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pon wrz 15, 2008 18:50

Kciuki za Lucynkę :ok: :ok: :ok: za oswajanie Fredzia widzę, że już nie ma co trzymać ;) więc za domek :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto wrz 16, 2008 12:15

Co tam u króweczek kochanych?

Ada jak Lucynka?

Trzymam mocno kciuki :D

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 16, 2008 12:17

Nie mam czasu dużo pisać.

Z Lucynką tragicznie. Niby jest poprawa (bardzo nieduża, a dziś to już 6 dzień), ale Lucynka bardzo bardzo się męczy. Dziś porozmawiamy z panią doktor czy ulżyć już pieskowi... Nie wiem jak moja Mama... To jej najlepszy przyjaciel, zwłaszcza od kiedy się wyprowadziłam. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

U Fredzia OK. Ma jeszcze bojaźliwe odruchy czasami, ale biega już po całym domku i rozbraja różne zabawki. Z Tasią jeszcze trochę na siebie posykują - choć widać, ze bardzo chcą się ze sobą bawić, ale trochę się jeszcze boją. Fajny jest. Mam zdjęcia, ale nawet nie mam kiedy mu wątku założyć i ogłoszeń porobić. :(

W ogóle to już mam dość. Jestem zmęczona, nawet forum (np. bazarkami, które zrobiłam i nie ma czasu podsumować, zaległymi wątkami, banerkami), ale muszę się trzymać, bo Mama podtrzymuje psychicznie psa, a ja - Mamę.
Boję się dzisiejszego dnia. Zaraz lecę do kliniki...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto wrz 16, 2008 12:30

Aduś ogromne kciuki za Lucynkę i za siłę dla Was :ok:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto wrz 16, 2008 20:30

Aduś - mocne kciuki za Lusiczkę :ok: :ok: :ok: , żeby wszystko dobrze było :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro wrz 17, 2008 9:43

Wczoraj popołudniu Lusiczka nas zaskoczyła.
Próbowała wstać na łapki. Pani dr obejrzała i stwierdziła powrót odruchów prawej tylnej łapce i poprawę w tylnej lewej.
W domku Lucynka próbuje chodzić, pozaje kąty, kanapę w dziennym 8O Trochę się denerwuje, bo nie wie co z nią jest i chciałaby normalnie funkcjonować, więc emocjonalnie Lucynka jest bardoz nakręcona i napewno trochę cierpi. :(

Ale znów jesteśmy dobrej myśli i mam nadzieję, że to się nie zmieni na gorsze. Dziś znów klinika i kroplówka i czopki itd. Zobaczymy co dalej. Mama powiedziała Lusiczce, że ma walczyć i dać sobie nowe życie :wink:

A u krówek fajnie. Tasia i Koci Pirat rywalizują o względy Fredzia w zabawie. Natomiast to jak w nocy spał Koci i Fred - przytulone do siebie i mruczące na całego - nie do opisania. Ten ich wyczyn nazwałam "Chórem traktorzystów". :D
Chciałabym już założyć wątek Fredziowi - fajny kot. Ma jeszcze w sobie odrobinę bojaźni, ale we wszystko angażuje się całym sobą: w zabawę i w mizianie :wink: :twisted:
(i ma piękne miodowe oczy - niezwykłe jak u cętkowanego buraska, naprawdę miodzio)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw wrz 18, 2008 8:07

Lusiczka zrobiła kupala. Lusiczka upomina się o wodę w misce (zawsze brała miskę w pyś i rzucała nią - wczoraj próbowała to zrobić :D ), Lusiczka coraz więcej chodzi, Lusiczka zrobiła wreszcie siusiu na stojąco (podtrzymywana jeszcze troszkę pod brzuszkiem i klatką).
Kurczaki, no chyba będzie dobrze?
Co prawda emocjonlanie Lucynka zmęczona - bo nadal nie wie dlaczego tak się z nią dzieje.
(Mama też jak żółnierz na warcie - oczy na zapałki, ale czujna).
Dziś jeszcze klinika i kroplówka.
Rekonwalescencja będzie raczej długa.


W Krówkolandii: Taśka nie ma litości dla dzieciaka :twisted: Zaczyna się ta sama akcja co z Mamutkiem: "Chodź tu, a ja Cię umyję!" Od rana Tasia wzywa Fredzia, a jak już jest blisko... Oooooo, to ja patrzę na to przez palce :wink: Ona chce go za wszelką cenę umyć, a on za wszelką cenę się nie chce dać umyć :twisted:
Gdybym to widziała pierwszy raz, byłabym przestraszona ich cat-boxingiem, ale widziałam taką akcję z Mamutkiem, więc wiem, że początki takie są. Potem to już sielanka i nierozłączność :lol: :lol: :lol:
Za to Noreczka chyba się gniewa na Fredzia, bo - jak to zwykle u takich kociąt, chyba - Fredzio podjada z misek dorosłych, pod czujnym i złym okiem Norci :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw wrz 18, 2008 10:29

[Ada -po telefonicznej relacji Mamy - głosem komentatora sportowego:] Lusiczka zjadła SAMA z miseczki rozpuszczonego convalescenca! Yeeeeaah! :dance2:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], januszek, MB&Ofelia i 940 gości