Syberyjczykopodobny... jestem TORIL, napewno facet:))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 14, 2007 18:12

mogłabym przyjechac do ciebie po Torila,ale to zalezy od tego czy da się zapakować do transportu.nie mogę przecież koczować pod bramą aż on sie namysli. Zobaczymy czy wet znajdzie jakieś roziazanie.
Napisz co u koteczka.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie paź 14, 2007 21:32

właśnie dzwoniła matahari,będzie jutro.mam nadzieje że wystawi dobra opinie.
zastanawiam się czy na początku trzymać go w transporterku, czy od razu jak się przywita z moimi pannami wypuścić go wolno.jak radzisz?
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie paź 14, 2007 23:14

tosiula pisze:zastanawiam się czy na początku trzymać go w transporterku, czy od razu jak się przywita z moimi pannami wypuścić go wolno.jak radzisz?


sama nie wiem
z jednej strony ja chyba bym zamknęła go w osobnym pokoju aby znalazł sobie jakiś bezpieczny kącik gdzie będzie mogł sie na początku chować
a z drugiej strony mam nadzieję ze kotki wpłyną na niego odstresowująco
i będzie miał ochotę pobrykać z nimi

może zamknąć Torila w innym pokoju i jak juz sobie znajdzie tą bezpieczną kryjówkę wpuścić do niego panny :?

mam nadzieję MariaD podczytuje dalej ten wątek i coś nam doradzi :wink:

no i tak myślę ze musisz sobie zdawać sprawę z tego, że Toril może się cofnąc w oswajaniu, choć nie siądzę by był to wielki regres lub by był wogóle.
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 14:19

mam inny problem.była dzis Matahari.przywiozła ze soba dwa maluchy, jak moje kotki je zobaczyly to zwiały,przerażonie ogromne.nawet po ich wyjsciu przerażone nie chciały wejsc do pokoju z balkonu, gdy w końcu weszły całe przykulone obwąchały każdy cm mieszkania, reagując strachem na kazdy dźwięk. nie spodziewałam sie takiej reakcji,nastawiłam sie na fochy ale nie na to że obie uciekną.nie wiem co o tym myśleć, jak u ciecie wyglądały pierwsze dokocenia? też tak dramatycznie?
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon paź 15, 2007 15:50

hmmm sama nie wiem co Ci doradzić :?
Morris był długi czas jedynakiem i jak pojawił się Clarens był obrażony i niedotykalski
Biedny rudzielec nie mógł nawet sa blisko usiąść bo zaraz były syki i ostrzegawcze pomrukiwania
no i lali się przez pół roku
Potem ich stosunki się unormowały
A potem jako że mieszkam w domu z ogrodem zaczęli przyprowadzać kolegów z placu (dzisiaj znowu był jakiś obcy biały kot w ciapki) :)
więc nowe koty nie są dla nich zagrożeniem

może ktoś z forum nam doradzi co zrobić z Twoimi pannami
Gdybyś się zdecydowa wziąść Torila to może faktycznie trzeba przetrzymać go kilka dni w pokoju innym aby panienki przyzwycziły się do jego zapachu a dopiero potem zrobić konfrontację

mam nadzieję ze zajrzy tutaj MariaD,która mi wiele dobrych rad udzieliła i coś podpowie

a Ty będziesz musiała gruntownie przemyśleć jeszcze raz sprawę adopcji
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 21:29

byłam... obejrzałam... pogadałam... kawę spiłam... niespodziewany test w postaci Patyczaków był ze mną... :lol:
kotki grzeczne... lekko przerażone maluchami były... się im nie dziwię - jakieś dwa białe, małe, chude nie wiadomo co - kot czy co inne...
zapomniałam - kotki u Tosiuli mają własne myszki w klatce... 8O Patyczaki były bardzo zainteresowane nimi... :wink:

reasumując - JA BYM KOTKA TOSIULI DAŁA... po tym co odczułam i zobaczyłam... TO DOBRY DOMEK DLA KOTKA... :lol:

Tosiula - nie martw się reakcją na Patyczaki... całkiem inna może być na każdego innego futrzaka... :lol: dokocenia bywają różne -albo całkiem bezproblemowe, albo odwrotnie... miałam do czynienia i z takimi i z takimi... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 15, 2007 21:49

TOSIULA gratuluję tak pozytywnej opini :D

JEŻELI SIĘ ZDECYDUJESZ TO TORIL CZEKA NA CIEBIE :1luvu:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 21:49

TOSIULA gratuluję tak pozytywnej opini :D

JEŻELI SIĘ ZDECYDUJESZ TO TORIL CZEKA NA CIEBIE :1luvu:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 22:05

:lol: TAK TAK TAK - JESTEM ZDECYDOWANA :lol:
mam nadzieje,że wszystko sie ułoży,pannienki sa trochę izolowane, ale odniosłam wrazenie że w miare szybko doszły do siebie po tych dziwnych stworach, drugie spotkanie z dziwnym stworem nie powinno być tak dla nich straszne
toril, pakuj się, pora do domu :!: :!: :!:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon paź 15, 2007 22:37

dzisiaj kolacja Torilowa wylądowała w transporterku :wink:
na początku nie zamierzał wcale tam chodzić i poleciał do chłopaków podpiąć sie pod ich kolację

no to zamknęłam chłopaka w sypialni :)
tylko ja,kolacja i transporter :wink:
no i wietrząc wielki podstęp (hmmm bo to był podstęp)
całą kolację zjadł na zasadzie
kąsek do pysiolka i ucieczka :lol:

będę go teraz tak karmić aby przestał bać się tego transporterka
a jutro jak zdąże to podejdę do weta może coś podpowie :)


czyli reasumując Toril jest już prawie Twój :P
ale ja mam 4 prośby i bardzo mi zależy abyś je spełniła :P

1 CHCIAŁABYM ABY TORIL POZOSTAŁ TORILEM :)

rozmawiałyśmy już o tym i mówiłam ze kocisko reaguje na swoje imię i co dziwne przylatuje jak się go woła
już tyle razy zniemialiśmy mu imię ze nie chcę aby miał mętlik w głowie
oraz chociaż to może zabrzmi trochę egoistycznie
chciałabym aby Torilowi coś po mnie zostało :roll:

2 CHCIAŁABYM ABYŚ KONTYNUOWAŁA TEN WĄTEK

tak abyśmy dalej miały wieści jak nasz pupil sobie radzi już na swoim
no i zeby zdjęcia od czasu do czasu nam pokazać :)

3 TRZEBA PODPISAĆ UMOWĘ ADOPCYJNĄ

co jednak w Twoim przypadku po tak entuzjastycznej wypowiedzi komisji sprawdzającej jest chyba tylko pro-formą

4 GDYBY KIEDYKOLWIEK COŚ SIĘ STAŁO I MUSIAŁABYŚ TORILA ODDAĆ TO JA BEZ PYTAŃ O SZCZEGÓŁY PRZYJMUJĘ CHŁOPAKA ZPOWROTEM
:wink:


mam nadzieję ze nie obrazisz się za te prośby :wink:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 22:51

Toril zostanie przy swoim imieniu,jak juz wcześniej rozmawiałysmy.Jestem w pełni świadoma,że masz prawo do wieści o swoim podopiecznym,i napewno jesli cos sie wydarzy lub niepowiedzie to obiecuję że Toril wróci do Ciebie.Nie bedzie się tułał po obcych.
Ale wierzę w to, że najbliższe 15 lat spędzi ze mną i swoimi siostrzyczkami Tosia i Pysią.
Co do umowy, to Ty wiesz najlepiej jak zadbać o kota więc się zgadzam.
Toril pakuj kuperek do transportera i do domu,dosyć wakacji.Na kujawach jest lepsze powietrze.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon paź 15, 2007 22:56

tosiula pisze:Toril pakuj kuperek do transportera i do domu,dosyć wakacji.Na kujawach jest lepsze powietrze.


TAK JEST PROSZĘ PANI powiedział Torilek smętnie ziewając na dobranoc
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 15, 2007 23:00

..
Ostatnio edytowano Nie lis 04, 2007 0:34 przez kotika, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto paź 16, 2007 11:34

Cieszę, się, że Toril ma nowy, dobry dom. :) I popieram prośbę o kontynuowanie wątku o jego poczynaniach.

Co do dokocenia i zapoznawania kotów ze sobą.

Jestem zwolenniczką stopniowego zapoznawania kotów ze sobą. Z tymczasowa "izolacją" nowego przybysza w jednym pomieszczeniu.
Wg mojego skromnego zdania, w ten sposób zapobiega się ewentualnym konfliktom, stresowi z obu stron. Koty to ogromni "tradycjonaliści". Nie lubią zmian, każda nowa sytuacja to zburzenie wygodnego, znanego porządku rzeczy.
Niewiele kotów jest przezwyczajonych do nowych futer - przeważnie w domach, gdzie jest dużo tymczasów i tam futrzani domownicy już te nowe nabytki traktują jak zło konieczne lub miłą rozrywkę. Poza tym, uważam, że koty wiedzą, kiedy nowe futro jest tylko "przelotem" a kiedy na stałe.

Jeżeli moge doradzić to daj Torilowi odrębne pomieszczenie. Z kuwetką, miseczkami. Niech się tam chłopak zadomowi, uzna za swoje terytorium. Zacznie bez skrępowania jeść, pić, kuwetkować.
W tym czasie będzie wymiana zapachów - poprzez Ciebie i drzwi.
Twoje futra będa miały czas ochłonąć po zburzeniu ich spokoju, czas na zaakceptowanie nowej sytuacji. Troil też musi mieć na to czas.
Bąź łacznikiem pomiędzy nimi miziając swoje i gadając do Torila.
Jak już Toril będzie zachowywał się swobodnie w pomieszczeniu możesz spróbować otworzyć drzwi i obserwować.
Dla Twoich kotów jego pokój będzie nieznanym terytorium "obcego", a dla niego azylem, w miarę oswojonym.
Dobrze jest wybrać pokój dla Torila ten, w którym najmniej chętnie przebywają koty (u mnie jest to moja sypialnia).

Nie przejmuj się początkowymi fochami swoich kotów, obrazami, protestami. Moga nawet pomiędzy nimi zacząć się kwasy. To dośc normalne - gdzies trzeba wyładowac frustrację z powodu nowego kota. :)

Powodzenia dla Ciebie, Torila i Twoich futer w dokoceniu.

Toril, zachowuj się grzecznie, idź dalej drogą kota domowego. :)

A co do reakcji Twoich futer na przyniesione w gościnę kotki - całkiem normalna reakcja - jakbym swoją Bajre widziała :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 16, 2007 23:21

Mario jak to dobrze ze się odezwałaś :D
i jak zwykle rozwiałaś wiele wątpliwości :)
mam nadzieję ze teraz Tosiula nie ma już obaw przed przybyciem nowego futerka

ja na dowód ze czas pracuje na naszą korzyść dodam nowe zdjęcia

moje koty nigdy nie śpią przytulone do siebie
winę za to ponosi Morris który jak przybył Clarens nie dopuszczał rudzielca zbyt blisko siebie
i mimo iż mieszkają razem trzeci rok i lubią się to jednak są dwoma niezależnymi panami

Toril od samego początku był bardzo za Clarensem
podejrzewałam nawet ze jest w nim zakochany jak jeszcze był dziewczynką :lol:
Clarens jest raczej pogodnym kotem ale absolutnie nie dopuszczał nikogo na swój fotelik

a dzisiaj co widzę 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

tak ze Tosiula nie martw się bo wszystko będzie dobrze :ok:



byłam dzisiaj u weta i doradził mi przed podróża podać Torilowi lek przysypiający
cały czas pamiętałam nazwę coś na s
ale jutro je dla mnie sprowadzi
i będę musiała jakoś przemycić je w jedzeniu
jedna pociecha ze są naprawdę maleńkie :D
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter i 62 gości