Cieszę, się, że Toril ma nowy, dobry dom.

I popieram prośbę o kontynuowanie wątku o jego poczynaniach.
Co do dokocenia i zapoznawania kotów ze sobą.
Jestem zwolenniczką stopniowego zapoznawania kotów ze sobą. Z tymczasowa "izolacją" nowego przybysza w jednym pomieszczeniu.
Wg mojego skromnego zdania, w ten sposób zapobiega się ewentualnym konfliktom, stresowi z obu stron. Koty to ogromni "tradycjonaliści". Nie lubią zmian, każda nowa sytuacja to zburzenie wygodnego, znanego porządku rzeczy.
Niewiele kotów jest przezwyczajonych do nowych futer - przeważnie w domach, gdzie jest dużo tymczasów i tam futrzani domownicy już te nowe nabytki traktują jak zło konieczne lub miłą rozrywkę. Poza tym, uważam, że koty wiedzą, kiedy nowe futro jest tylko "przelotem" a kiedy na stałe.
Jeżeli moge doradzić to daj Torilowi odrębne pomieszczenie. Z kuwetką, miseczkami. Niech się tam chłopak zadomowi, uzna za swoje terytorium. Zacznie bez skrępowania jeść, pić, kuwetkować.
W tym czasie będzie wymiana zapachów - poprzez Ciebie i drzwi.
Twoje futra będa miały czas ochłonąć po zburzeniu ich spokoju, czas na zaakceptowanie nowej sytuacji. Troil też musi mieć na to czas.
Bąź łacznikiem pomiędzy nimi miziając swoje i gadając do Torila.
Jak już Toril będzie zachowywał się swobodnie w pomieszczeniu możesz spróbować otworzyć drzwi i obserwować.
Dla Twoich kotów jego pokój będzie nieznanym terytorium "obcego", a dla niego azylem, w miarę oswojonym.
Dobrze jest wybrać pokój dla Torila ten, w którym najmniej chętnie przebywają koty (u mnie jest to moja sypialnia).
Nie przejmuj się początkowymi fochami swoich kotów, obrazami, protestami. Moga nawet pomiędzy nimi zacząć się kwasy. To dośc normalne - gdzies trzeba wyładowac frustrację z powodu nowego kota.
Powodzenia dla Ciebie, Torila i Twoich futer w dokoceniu.
Toril, zachowuj się grzecznie, idź dalej drogą kota domowego.
A co do reakcji Twoich futer na przyniesione w gościnę kotki - całkiem normalna reakcja - jakbym swoją Bajre widziała
