Fuczy na Hakera.
Nie przychodzi na mizianki.
Wychodzi z pokoju jak ktoś przyjdzie do niego.
Już nie wiemy co robić.
A mały dzisiaj w nocy przeszedł sam siebie

Gonienie z witką w pysku po łózku.
Zabawa piłeczką oczywiście na naszym łózku.
W łózku mieliśmy cały arsenał witek, piłeczek i innych zabawek.
A o lizaniu i gryzieniu od 3.00 już nie wspomnę.
A teraz pewnie szczęśliwy śpi i zbiera siły na kolejne nocne szaleństwa.
A już bylo tak ładnie spał w nocu przytulony do nas.
Wiem, wiem, nic nie może wiecznie trwać - szczególnie to dobre.
Idę pognębić studentów
