» Wto sty 27, 2015 22:43
Re: dumny -Chuduś,Chudelek-odszedł dumnie 24stycznia 2015
nie chciałam o tym pisać, ,nie jest w stanie ogarnąć tego wszystkiego, widzę go wszędzie ,czuje, jego zapach, czuje jak mnie udeptuje:)
mój skarb, mój Chudelek, słyszę jego kroki, taka miłość między człowiekiem a zwierzęciem , zdarza się bardzo rzadko, w moim przypadku raz na 45 lat .
Nie chce o nim zapomnieć, przed śmiercią , powiedziałam ,mu ,że ma na mnie czekać, i ,że ma mnie wypatrywać, ..i że go kocham,że nigdy o nim nie zapomnę.
Dlatego , wierze..że jeżeli jest jakiś raj ,to pójdę właśnie tam gdzie go spotkam ,i spotkam tych:
których bardzo kocham i tych których nie uratowałam i tych , które umierały na moich rękach i tych , których nie zauważyłam ..i tych ,których udałam ,że nie widzę
21 stycznia był na punkcji, wyleciała z niego prawie 4 nerki płynu z krwią, po tym czuł się dobrze, jedynie martwiło mnie dość duża ilość krwi,która zostawała na panelach.Przez cały wieczór naświetlałam go lampą uv było coraz lepiej, zjadł.
z poniedziałku na wtorek
W nocy było źle , myślałam że umarł, słuchałam czy oddychał....rano , zjadł,wydawało się ,że jest ok
Ale nie było ok,....byłam w pracy kazałam mężowi jechać do weta ,dostał antybiotyki i przeciwzapalne,powiedziano, mu ,że to koniec.......
ja nie wierzyłam..jaki koniec???????
Mieliśmy umowę, miał być ogródek w kwietniu,wakacje nad morzem, nie było mowy o żadnym końcu .
Do Czwarteku było super, pojechaliśmy do weta,czuł się świetnie goniliśmy go po całej przychodni, potem w aucie,
...... przyjechaliśmy zjadł poszedł spać
===============================
Sobota:
Obudziłam się o 3 nad ranem , chodził pod łóżkiem, , ,myślałam, że po prostu chodzi...tak...,,,chodź, nie miałam pewności czy siebie nie okłamuje.
wstawałam,miałam złe przeczucia ,popatrzyłam na niego i wiedziałam że to koniec
Przyjechała moja kochana doktor z Chorzowa, zasnął ,przy mnie ,przez cały czas tuliłam go do siebie, nie odstąpiłam go ,ani na krok
Gdy zasnął, tuliłam go ,jeszcze, przez dłużysz czas -nie umiałam się z nim rozstać
Daruje sobie ,opis mojej rozpaczy, bo, duża cząstka mnie ,umarła ,razem z nim, bardzo dużą, codziennie go wspominam ,nie boje się ,tego bólu, bo wtedy wiem ,że ON WIE,,,,,ŻE JA SŁOWA DOTRZYMAM .
Nie wierzyłam, że to już koniec,nie miało tak być , mieliśmy ten cholerny układ
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl