Czitka, Cosia i reszta. Pasio choruje, Cosia po zabiegu...

Ja też pomyślałam o cukrzycy.
U Rysia (11 lat) dało się ogarnąć podawaniem insuliny i karmą mokrą Feringa.

Tak mi przykro Zazusiu, tak przykro...

Strasznie trudno pogodzić się z odchodzeniem naszych starszych kotów, tyle lat razem...

Ale dobrych, dobrych, szczęśliwych lat, i zawsze jest za wcześnie

Moje dziewczynki są mocno starsze, martwię się, bo wiem, że tego wspólnego czasu będzie coraz mniej, jest coraz mniej.
Balbisia nerki ma w porządku, cukrzycy też nie ma. Zrobiłam full badania trzy dni temu.
Zeszczuplała mi 30 dkg w bardzo krótkim czasie, mniej jadła. Od przedwczoraj znowu je. Ładnie.
Ale kostuszka taka :roll:

.
Nic, poczekamy do poniedziałku. Nie wiem, czy robić usg brzusia. Narkoza to ryzyko dla niej.
A nawet jak coś, odpukać, znajdą, to...to nie wiem co.
Idę głaskać.

Wnusio dystans zachowuje!

Zazusiu współczuję

Rozumiem co czujesz
Łaciata kotka z mojego podpisu, Glusia, odeszła przeszło miesiąc temu. Przegrałyśmy z nerkami, miała prawie 14 lat i była u mnie od piątego tygodnia życia.

Rudzielec Gremlin na szczęście zareagował na leczenie, już jest znaczna poprawa, tylko nie wiem czy moje palce przetrwają zalecone minimum 3 tyg. antybiotyku do pysia :roll:

Convenii nie chciałam, a zastrzyków sama mu nie zrobię, bo to stworzenie jest mało obsługiwalne i mało przewidywalne :evil:

I tak to życie nam przeplata...
To iskierka radości, to było dzisiaj, czyli przyszła!

Pan Szczepan pozwolił

Jest Szczepan, są kalosze, czapeczka i grabie, czyli klasyka gatunku :ok:

Jest wiosna :201413

Jak ja Wam tych ogrodów zazdroszczę...
Ja nawet balkonu nie mam :placz:

tylko park po drugiej stronie ulicy ogrodzony biało-czerwonymi taśmami :roll:

[quote="andorka"]Zazusiu współczuję

Rozumiem co czujesz
Łaciata kotka z mojego podpisu, Glusia, odeszła przeszło miesiąc temu. Przegrałyśmy z nerkami, miała prawie 14 lat i była u mnie od piątego tygodnia życia.

Dziękuję bardzo. Kajtuś był z nami od urodzenia. Koteczka sąsiadów przyszła do naszego domu w dniu porodu i powiła trzy maleństwa. 25 kwietnia 2004 roku. Cudowny kot. Bardzo nam do brakuje.

Andorko, ale masz święty spokój i koty w domu!
A tu czasem szukaj wiatra w polu :strach:

!
Albo szukaj gdzieś pod murem tarasu, bo tam było popołudniem slońce:

Pasio przybiegł się głaskać z aparatem, Brat został na posterunku pilnowania Mamy:

A takie byle jakie zdjęcia, ale to pierwsze grzejące słońce.
Jutro zakwitnie chyba czereśnia.

Ja też zazdroszczę ogrodu, chociaż mam balkon. Ale po balkonie trudno pospacerować. Zwłaszcza jak trzeba pilnować kotów, bo siatka do wymiany, a wymiana pod koniec kwietnia dopiero.

Pozdrowienia dla pana-Szczepana-zwiastuna-wiosny!

czitka pisze:Andorko, ale masz święty spokój i koty w domu!
A tu czasem szukaj wiatra w polu !
Albo szukaj gdzieś pod murem tarasu, bo tam było popołudniem slońce:

Pasio przybiegł się głaskać z aparatem, Brat został na posterunku pilnowania Mamy:

A takie byle jakie zdjęcia, ale to pierwsze grzejące słońce.
Jutro zakwitnie chyba czereśnia.

Słoneczne koty! Wiosna się budzi

Fajne koty podmurkowe.

Ogrodu zazdraszczam

Ola przed chwilą pożegnała Balbinkę (*)

Miała w okolicy nerek guz o rozmiarach 4 na 6 cm. Wyniki badań miała dobre, poza moczem, w którym wykryto bakterie i piasek. Dostała antybiotyk. Od kilku dni nie jadła, a dziś leciała już przez ręce.

Balbinkę zabrała z działek Fredziolina. Potem adoptowała ją Czitka. Przeżyła 15 wspaniałych lat w cudownym domu z ogrodem.

Balbinko

Biegaj wesoło za TM aniołku. Obrazek

Czitka, Cosia i reszta. Pasio choruje, Cosia po zabiegu...

Kto przegląda forum