Bytomskie Łobuzy cz. 10 - wspomnienie Kitusi i Maciusia s.92

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 09, 2016 20:15 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Od radosci po łzy :cry:
M. mowi czy dotykalam ostatnio ramienia Kitusi- nie dotykalam. Wiec pomacalam - ten guz jest ogromny ;( on stale rosnie :placz:
Kitusia sobie wiele jeszcze z niego nie robi.
Teraz czekala az ugotuje jej rybe i wskoczyla na krzeslo a jeszcze chwila i by po blacie chodzila ale on jest, a ja nie moge nic zrobic ;(
Bylam u wetki - pytalam o badanie krwi i usg. Wetka powiedziala ze usg juz nie jest potrzebne, bo nawet jezeli sa przerzuty to Kitusia operacji nie bedzie miała. Wiec ta wiedza nam nie pomoze.
Jestem umowiona na poniedzielek, ale chyba pojde jutro- moze jednak warto ten encortolon podawac caly a witamine b17 juz codziennie po 3 szt. Bo do tej pory byly trzy sztuki co drugi dzien.
Kitusia sobie teraz ciamka rybe a ja becze w lazience.
Pordol...ny rak :placz:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 09, 2016 20:26 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Cały czas z tylu głowy mam świadomość tego nowotworu. Niestety. Cieszę sie każda chwila z Wami, każdym dniem i cudowna sytuacja. Zdjecia oglądam i podziwiam jakie jestescie wielkie :201461

Klaudia zrobiłaś i robisz wszystko. Mnie to dawno przerosło. To za duzo dla mnie.
Nie dopuszczam do siebie nic złego, bedziecie ze sobą jeszcze długie miesiące, a moze nawet lata :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt gru 09, 2016 20:38 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Klaudia, wybierasz najlepiej, jak możesz. Trudne to wybory, bo żaden nie prowadzi do szczęśliwego zakończenia. Ale zobacz, ile fajnego czasu razem macie dzięki temu, że podjęłaś takie, a nie inne decyzje. W jak dobrej formie jest Kitusia.
Pewnie marne to dla Ciebie pocieszenie, ale ciągle jesteście razem.
Tulaki.

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt gru 09, 2016 20:38 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

:201454
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt gru 09, 2016 20:55 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Klaudia, nie potrafię Cię pocieszyć :(
Najważniejsze, że Kitusia nie cierpi. Doskonale wiem co przeżywasz. Moje trzy koteczki odeszły z powodu nowotworów.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok


Post » Pt gru 09, 2016 21:21 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Dziekuje ze jestescie :(
Ja robilam wszystko zeby i tym nie myslec.
Kitusia nie cierpi, bo jest co tydzien u wetki lub czesciej i wetka zawsze to potwierdza.

Wetka powinna mi przepisac skietowanie do szpitala psychiatrycznego. Dzis do niej poszlam po zylkane dla Marysi i pochwalic sie, ze minely 3 miesiace i cieszylysmy sie z tego. Nawet wetka powiedziala ze Kitusia przezyla to w swietnej formie.
A jutro znowu pojde blagac niech mi ratuje kota :placz:
Wiem że mamy duzo szczescia, miesak tkanek miekkich jest rakiem wysoko zlosliwym, ale nie da sie tego przyswoic i z tym pogodzic.
Nie wiem czy Kitusia to rozumie, ze nie mialam innego wykscia - przeciez nie przetne kota na pol zeby 'to' odciac. Kapie lzami Tosi na placy :( jestem sama. Robie udawane prezenty na jutrzejszą sesje. W dupie mam zdjecia i fotografie. Oddalabym wszystko zeby dac Kitusi jeszcze pare lat, a przynajmniej miesięcy w zdrowiu.
Mam ja 16 lat - kocham ja tak bardzo ;( kupilam dla niej szampon zeby ja wykapac, zeby miala znowu sliczne futerko a nie pozlepiane od syropow ;(

Na razie jest normalnie, ale nie wiem jak dlugo jeszcze tak bedzie.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 09, 2016 21:23 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Wy sie kochanie tak mocno ze ja takiej miłości nie znałam jeszcze
Chwilo trwaj... jak najdłużej :!:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob gru 10, 2016 1:37 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Klauduś,

rzadko bywam na forum teraz (mam Malucha ludzkiego 11. dniowego na stanie aktualnie :) - nie swojego, jakby co, tylko siostrzeńca :))
nieustająco trzymamy kciuki za Kitusię! Bardzo cieszy nas Jej dobre samopoczucie.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Trzymajcie się z mężem :ok:
Jesteśmy z Wami myślami i każdego dnia posyłamy Wam ciepłe myśli - rodzinnie - 3+1 :) (Ludzkie ciała plus jedno kocie)

Ajaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 137
Od: Wto sie 25, 2015 1:09

Post » Sob gru 10, 2016 9:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Ja podobnie Klaudio;
Nie udzielam się często, ale zawsze o Was pamiętam.
Trzymam bardzo mocne kciuki za kochaną Kitusię :1luvu: :ok: :1luvu: :1luvu:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 10, 2016 9:58 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Trzymaj się Klaudia! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nie jest źle. Pomimo choroby Kitusia przeżyła trzy miesiące i nadal jest w dobrej formie. Radzi sobie, skacze, je i co najważniejsze: nie cierpi. Trzeba ją dopieszczać i obserwować. I nie co marnować czasu na szpital psychiatryczny, tylko trzeba starać się cieszyć tym, co się ma. Bo choroba, to też życie. Życie. Ważny jest każdy dzień, każdy tydzień, każdy miesiąc.
I tak ta opcja leczenia, którą wybrałaś wydaje się być dla niej optymalna. Mogło być znacznie gorzej, a jest przyzwoicie. Mimo, że guz rośnie...
Głową muru nie przebijesz i nie uczynisz nikogo nieśmiertelnym. Rozumiem, że się bardzo martwisz. Jak się kogoś kocha, to się o niego drży, zwłaszcza w sytuacji choroby. Miałam ciężko chorego kota i wiem, jak to jest. Gdybym mogła cofnąć czas, to mniej bym płakała, a więcej cieszyła jego obecnością. Ale to są tylko i wyłącznie moje doświadczenia, każdy może widzieć to nieco inaczej. Nie chcę Cię ani obrazić, ani zdenerwować...
Trzymam kciuki za Kitusię. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jest bardzo dzielna.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob gru 10, 2016 10:19 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Najważniejsze, że Kitusia przez te trzy miesiące nie cierpiała, że żyła jakby nic się nie działo. Ma wielką wolę życia i nie da tak szybko pokonać się chorobie. Jestem pewien, że spędzicie wspólnie święta, a nawet kilka następnych miesięcy. Przeszyłam wirtualne uściski dla was :201481.
ObrazekObrazek
Pozdrawiam i zapraszam do naszego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p11640562 :201461

Zefir

Avatar użytkownika
 
Posty: 910
Od: Nie paź 30, 2016 22:17
Lokalizacja: Jawor

Post » Sob gru 10, 2016 10:57 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Klaudia, nie potrafię Cie pocieszyć. To trudne bardzo. Cieszcie się sobą, mimo, iż ta radość smutkiem podszyta... Ciepłe myśli ślę, trzymajcie się...

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob gru 10, 2016 11:07 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

Czesc Kochani <3
Bardzo dziekuje za kazdy wpis, slowa otuchy. Lilianko nic mnie nie urazilo. Wiem że glowa muru nie przebije, ale po tej drugiej stronie nie jest tak lekko, zeby tak myslec. Za kazdym razem, kiedy widze co choroba robi Kitusi, mam skurcz serca, że nie moge nic zrobic i mam wyrzuty sumienia. To nie jest fajne uczucie, ale wiem ze nie jestem jedyna. Ze tak i wsrod kotow i ludzi wyglada to tak samo. Wetka mowi, ze Kitusia mi powie, kiedy ja bedzie bolało... Wiecie jakie to ochydne uczucie budzic sie co rano i wiedziec, ze ten moment jest coraz blizej nie dalej? Bo to miesiace, a nie lata. A nikt nie chce umierac, moja Kitusia nie chce, chce zyc, chce byc ze mna w swoim domu. A ja nic nie robie, bo w moich oczach to za malo.
Nie placze duzo, ale teraz mam taki humor, ze mozna powiedziec, ze znowu upadlam.
Wczoraj podalam Kitusi na wieczor druga dawke sterydu bez konsultacji z wetka. Prawie bez, bo wetka mowila ze mozemy jeszcze wrocic do pelnej dawki sterydu i po 3 b17. Wiec wrocilam.
B17 - jest nasza przykaciolka, ktorej czasem nienawidze. W glowie tocze walke z nia - mialas pomoc, mialas uleczyc, a choroba postepuje! Wtedy b17 mowi, ze bez niej juz by Kitusi nie bylo. Bo b17 i opoznia rozwoj choroby i czyni chorobe bezbolesna. Takze to tylko dzieki niej ciagle jestesmy w grze. I dzieki stedydowi.
Czasem zdradzam b17 myslac ze moze trzeba bylo zdecydowac sie na chemie - ale nawet nie bylo o czym myslec. Ciagle to sobie muszę powtarzac. Na chemii, ktora jest nieskuteczna w przypadku tego nowotworu, Kitusi tez by juz nie bylo. I opetacji tez nie mozna bylo zrobic - go guz jest w miejscu nieoperowalnym.
Ale tak to jest, ze sama w glowie tocze boje wciaz o to samo, a moja wetka ma do mnie morze cierpliwosci.

Jestem w lazience. Tatko zabawia koty i obsługuje Kitusie. Gdzies ja niósł- pytam co z nia robisz - a on, ze postawil ja na parapecie, bo chciala popatrzec przez okno. Biedna, okno za wysoko jest. Naszla mnie mysl znowu o nowym malym drapaczku i nagle eureka - po co kupowac kolejny drapak jak moge przestawic ten duzy i wtedy Kitusia sobie sama wskoczy na okno. Tak wiec to po poludniu bede robic.

Teraz juz sie szykuje na sesje, bo za niedlugo musze wychodzic. Mam nadzieje, ze nie wyprodukuje kiczu :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob gru 10, 2016 11:34 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 10 - Kitusiu WALCZYMY! Kocham Cię ❤

jestem :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości