Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania + i jeszcze Krysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 17, 2019 14:08 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

zuza pisze:Codziennie.

A ja nie mogę udostępnić nie wiem czemu..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 17, 2019 14:10 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Jestes na wydarzeniu? Hm... a z mojej sciany?
Ostatnio edytowano Pon cze 17, 2019 14:16 przez zuza, łącznie edytowano 1 raz
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88322
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon cze 17, 2019 14:15 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

zuza pisze:Jestes na wydarzeniu? Hm... a z mojej sciany?
Iza

Spróbuję. Tymczasem wykasuj nazwisko juz :)
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 17, 2019 16:50 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Nie ma Bobcia.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon cze 17, 2019 17:26 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

sqbi90 pisze:Nie ma Bobcia.

Jest. Tylko go jeszcze nie widzisz. Widziała go babka na tarasie. Idź do niej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 17, 2019 17:31 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Czy na tej grupie Bobik jest ogłoszony? Bo nie znalazłam, a oni są skuteczni.

https://www.facebook.com/groups/Zaginio ... 042511343/

Edit:

viewtopic.php?f=1&t=104532&start=120
OKI pisze:Kolejny kotek do Klubu :)

W skrócie: w poniedziałek, na najdziwniejszej łapance ever, przypadkowo wlazła do klatki nie ta kotka, co trza ;)
Trisia, z poharatanym pyszczkiem i b. ciasno zapiętą starą obróżką przeciwpchelną, brudna jak nieszczęście (no, ale pogoda była taka, że wszystko brudne).
Dzisiaj namierzyłam na fb ogłoszenie o zaginięciu Miśki <3
Zaginęła we wrześniu ubiegłego roku, ok. 5 km od miejsca znalezienia 8O
Wędrowniczka już w domu, a ponieważ przekazanie kotka odbyło się w lecznicy (gdzie pannę wstawiłam na parę dni i ew. kastrację), to od razu namówiłam państwa na czipowanie :)
Kotka już wcześniej była wykastrowana, przyjechała po nią cała rodzina - radość nie z tej ziemi :1luvu:
Wracałam do domu ucieszona od ucha do ucha ;) aż się ludzie dziwnie na mnie patrzyli :lol:
I cały czas się śmieję :)
Obrazek
Pan zadzwonił do mnie jeszcze raz już z domu, że wszystkich poznała, dom poznała, przywitała się z resztą zwierzaków (mają jeszcze jednego kota i dwa psy) i ogólnie się zachowuje jakby wróciła po kilkugodzinnej wycieczce. Koty ;)
Pełna historia i więcej fotek tutaj https://web.facebook.com/KotFort/posts/2323257894572532

Szukajcie do skutku i nie traćcie nadziei! :1luvu:

No i czipujcie, bo znalezienie na fb ogłoszenia sprzed pół roku to raczej w kategorii cudu należy liczyć ;)

OKI pisze:
mimbla64 pisze:
OKI pisze:Tak, była wychodząca.
Wsiadła niezauważona do samochodu.
Wysiadła (zauważona) na stacji benzynowej przy Prymasa Tysiąclecia :strach:
Pan mówił, że zostawił uchylone okno, z 10-15 cm i jak tankował to zobaczył kotka wylewającego się przez tę szparę, ale kotek się wylał za szybko i od razu dał dyla na pobliską budowę. Szukali tam dość długo, były ogłoszenia podobno itd.
Osobiście podejrzewam, że kotek gdzieś przycupnął i po nocy namierzył inny samochód, którym się przemieścił dalej.
Ale jak naprawdę było, to tylko kotek wie ;)
Cud, że jej na tej stacji lub na trasie nic nie rozjechało; kolejny, że przeżyła jakoś te 5 niefajnych pogodowo miesięcy; cud, że wlazła do klatki - 2 razy ją odganiałam, bo były podejrzenia, że to wychodzący lokalny kot; no a że to stare ogłoszenie znalazłam, to w ogóle cud nad cudami, bo nigdy nic mi się nie udaje znaleźć na fb - nawet jak to widziałam 5 minut wcześniej :twisted:


Niesamowite faktycznie.
Kotka charakterystyczna na szczęście, z czarną lub burą, bez chipa by się nie udało.
Gdybym była opiekunem, to bym Cię ozłociła. :ok:

Pan się zachował ;)

Burą (fakt, z białym) też mi się kiedyś udało rozpoznać w ogłoszeniach po jakimś pół roku ;)
Pożyczałam klatkę właścicielce - nie udało się złapać kota.
I parę miesięcy później rozpoznałam ją w ogłoszeniu "znaleziona".
Tylko tu mój udział się ograniczył do rozpoznania kota i oznaczenia właścicielki pod postem ;)
Ale to była ta kotka.
Też się przewędrowała z Grochowa do Centrum :twisted:
Niewychodząca była.

Inna kotka też znalazła się po ponad pół roku (zaginęła też koło września, znalazła się w maju chyba?), na drugim końcu Warszawy - ta na szczęście miała czip.
Też niewychodząca była ;)

Generalnie w takim mieście jak Warszawa, gdzie pełno samochodów, to po kilku miesiącach kot może być wszędzie, więc w miarę upływu czasu od zaginięcia trzeba rozszerzać obszar poszukiwań, przynajmniej internetowo.

W odnalezieniu wszystkich kotów olbrzymią rolę odegrała grupa Zaginione/Znalezione zwierzęta - Warszawa i okolice https://web.facebook.com/groups/ZaginioneWarszawa/
Dość drastyczne reguły ;) Ale działa i zwierzaki wracają do właścicieli :ok:
W innych rejonach kraju działają analogiczne grupy i naprawdę bardzo warto ogłaszać tam zarówno zguby, jak i znajdy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon cze 17, 2019 18:57 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Jest, dość wysoko, bo staram się upować ogłoszenia.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon cze 17, 2019 20:29 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Możesz robić roztwór z kropli walerianowych.
Polecałabym jednak rozważenie kupienia suszonego korzenia kozłka lekarskiego w jakimś sklepie zielarskim i zaparzenie go w garnku, a potem rozlewanie do butelek czy spryskiwaczy. A najlepiej zaparzenie razem z suszoną kocimiętką. Mało jest kotów, które nie reagują ani na jedno zioło, ani na drugie. Jak zrobiłam taką miksturę w domu, to moje koty od samego zapachu z garnka zaczęły się tarzać, chociaż nie miały bezpośredniego kontaktu z cieczą.
Taki napar rozlewałam wokół klatki łapki.
Zioła nie są drogie tylko nie wszędzie dostępne. A są bardzo wydajne.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 17, 2019 21:11 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

O, dziękuję. Roztwór 1:1? Myślę, że gdzieś zdołam kupić, o ile pamiętam jest zielarski na bazarku, a jak nie, to na Mokotowie kupię przed pracą.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon cze 17, 2019 21:12 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Squbi, mam chyba ze dwa opakowania kocumietki, przypomnij to podrzucę.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 17, 2019 21:20 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Z kropli walerianowych robiłam nawet bardziej rozrzedzony roztwór. Słoik 500 ml wody i tak może 1/3 albo 1/2 buteleczki kropel? W każdym razie ciecz wciąż była mocno pachnąca a ja przynajmniej nie zbankrutowałam na kroplach.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 17, 2019 21:20 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Stomachari, rozpylałaś to na większym obszarze czy sektorami jakoś? Czy tylko do klatki łapki?
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon cze 17, 2019 21:25 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Roztwory (bo jak mnie pamięć nie myli zarówno te z kropel jak i ten z naparu z ziół - zamiennie) rozlewałam z butelki i ze słoika na ścieżce od miejsca pojawiania się kota do miejsca, w którym stawiałam żarcie. Miejsce wybrane przez kota nie nadawało się do łapania. Szłam i lałam strumień.
Oraz w drugim miejscu: pryskałam ze spryskiwacza (tu już tylko roztwór z ziół) na terenie w odległości do 10 m wokół klatki, żeby cała okolica pachniała. I solidnie samą klatkę.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 17, 2019 21:31 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Ok, dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Póki co na okolicę za wcześnie, ale klatka pachnąca walerianą już stoi.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1195
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon cze 17, 2019 21:33 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Nieustająco życzę, aby Bobiś się znalazł.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości