Cześć Dziewczynki

Byłam wczoraj u tej koleżanki w mieszkaniu, bo zaprosiła nas do siebie z córką, gdyż ZPAF ma problemy techniczne i nie było gdzie robić zajęć. No i ładnie się w kompleksy wprowadziłam - mieszkanie w centrum Katowic, w bloku kilkupiętrowym i 136 m2 - niesamowite mieszkanie, po prostu bajka. Widok na spodek i biurowce, no coś pięknego!!! Teraz się czuję jakbym mieszkała w schowku na szczotki - 60 m2 mam

Już nawet nie mówię jaką bym tam miała pracownie foto! Kupiłam ciasto i smakołyki dla kiciusia i od razu Basia, córka Ani tej która nas zaprosiła, zaprowadziła mnie do koteczka. Kotuś ma 14 lat i jest dwa razy grubszy niż moje koty

Jest biały w plamy kolorowe. Futerko ma nie za dobre, bo szczeciniaste i nie wiem czemu, ale zakochałam się w nim. Nazywa się Pimpuś i bardzo go kochają - robią mu zdjęcia non stop i je drukują a potem się nad nimi rozczulają hihi Pimpuś jest bardzo kochany. I do mnie przychodził non stop i ucałowałam jego łepek kochany i wciąż widzę jego okrągłe ślepka otwarte jak na mnie patrzy

Och jaki słodziutki

A tak to koleżanki pokazały mi lodówkę i obok dwie tablice magnetyczne całe, całeeee wypchane magnesami z podróży z całego świata - mówią, że zwiedziły cały świat. W ogóle to jest rodzina architektów. Noo jestem pod wrażeniem i nabrałam kompleksów :/ Zawsze żałowałam, że ja nie jestem z rodziny jak to powiedzieć - inteligenckiej, gdzie dzieciom wpaja się sztukę, kulturę, nie grałam na fortepianie, a to dla mnie symbol luksusu, rodzice nie prowadzali mnie do teatru, do muzeum. Choć moja mama jest wykształcona, jej mama też. Pochodzą z dobrej niemieckiej rodziny, mieli służbę, u mnie w domu wpajało się dobre wychowanie, kulturę, ale grało przy tym disco polo, a do teatru chodziłam z klasą. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi...
Jak będę miała własne dzieci to będą one chodziły do muzeum, teatru czy na operetkę. W Bytomiu mam to pod nosem

Oczywiście nie na jakieś poważne rzeczy tylko teatrzyki dla dzieci. Teraz jak mam Wiktorcie to zawsze sprawdzam czy dzieje się coś w mieście, czy można gdzieś iść "zażyć kultury" i powiem Wam, że Wiktoria bardzo chce. Razem chodziłyśmy po Muzeum Górnośląskim w wakacje, gdzie inne dzieci zażywały kultury robienia babek w piasku - a my obejrzałyśmy wystawę malarstwa polskiego. Pani przy wyjściu spytała Wiki, który obraz się jej podobał i ona odpowiedziała - wśród setki obrazów powiedziała - ten z koniem i zaczęła opowiadać o nim

Dziś Wiki jest na zawodach pływackich i wczoraj była i ogólnie dużo się dzieje u niej, ale jest Noc Muzeów nie miałam sumienia jej tam nie zabrać. Zapytałam wczoraj czy chce iść mimo zmęczenia i że to impreza do pozna, była zachwycona i bardzo chce iść. Także plan na dziś to najpierw Muzeum Górnośląskie i program taki:
19.00–22.00 O ludziach i zmorach i podziemnych potworach, czyli strachy naszych dziadków – opowieści i warsztaty etnograficzne dla najmłodszych
Dział Etnografii zaprasza na spotkanie ze śląskimi potworami i demonami. Zwiedzający nie tylko zapoznają się z tym, co w szafie lub na strychu piszczy i co straszyło naszych dziadków, ale także wezmą udział w upiornych warsztatach. A dzięki demonicznym układankom szybko okaże się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują!Wychodzimy stamtąd o 21.30 i jedziemy do Parku Śląskiego do skansenu, gdzie program taki:
Wszyscy odwiedzający skansen, będą mogli przejść po terenie muzeum wraz z przewodnikiem wyznaczoną trasą, na której będą na nich czyhać różnego rodzaju strachy. Nasi goście nie tylko zobaczą śląskie demony, ale i dowiedzą się jakie miały znaczenie w dawnych wierzeniach oraz podaniach.
O godzinie 23.00 w okolicach karczmy odbędzie się spektakl taneczno – muzyczny
„ Ogrodnicy” teatru Pantoplast z Dąbrowy Górniczej.Może będę miała jeszcze jedno pożyczone dziecko lub pojedzie z nami koleżanka i jej syn. Ja zawsze robię za niańkę, a m. tylko patrzy żeby dzieci odwieść i zająć się żoną ;p nie, nie, nie

A w nagrodę, że przeczytałyście ten wywód to zdjęcia kotów miernej jakości

Obudziłyśmy się z Marysią:

Dzień dobry



Kitusia



Jedyne zdjęcie z aparatu:

A to też z aparatu - po śniadaniu

To rzadki widok, że kicie są tak blisko razem

Jeszcze są troszkę nieśmiałe


Bawimy się:


k
Kłótnia - wymiana poglądów piszcząco - burczących, zakończona kompromisem

Panie odeszły, każda w swoją stronę ;p

To chyba tyle, choć jestem pewna, że mam więcej zdjęć, ale nie wiem gdzie ;p Następnym razem dam może jakieś ładniejsze
