Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 09, 2015 11:41 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Tutaj Lucuś bardziej tradycyjny jest - próbował mi dziś porwać szynkę z kanapki :evil:
A także "jaja męki pańskiej" :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 09, 2015 21:33 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Piękne zdjęcia Ignasia. Kocio rozczulająco wygląda.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt kwi 10, 2015 10:37 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

casica pisze:
Regata pisze:Cudny Ignaś :1luvu:

A co do lodówki, to mój syn tak ma. Otwiera, patrzy na pełne półki i mówi, że nie ma co jeść :-(

Rozczulający, prawda? :) Ignaś, Radek ma jeszcze duuuuużo czasu na rozczulanie :P

Taaaak... teraz jest na etapie wku...wiania rodziców :twisted: Buntu nastolatka nie przerobił, jak była pora, to teraz nadrabia ;-) Leń paskudny :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt kwi 10, 2015 10:43 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

casica pisze:Dżygit to taka sama zaraza :x
Ten uporczywie przeszkadza Zawieszce w kibelku :roll:

A poza tym to jest bezczelny złodziej.
No dzisiaj, pani Jola sprząta. Kończy juz pracę dobra kobieta, nadaje wszystkiemu ostatni szlif. Idę do toalety i co ja paczę 8O
W przedpokoju rozwleczona sucha bułka, którą Dżygit łapczywie pożera.
Taaaak, pani Jola zapomniała, że torbę sie zamyka, miała w torbie (na dnie) połowę suchej bułki, której nie zjadła na śniadanie. Dżygit, fan pieczywa, wygrzebał jej z torby i pożerał. No! Kurde, gdyby tam wyczuł wędlinę, mięso, coś smakowitego, ale suchą bułkę???
Nie, nie mam normalnych kotów :roll:


Moja siostra ma takie koty. Oczywiście nie wszystkie - ale ze trzy/cztery się znajdą. Jakbym nie zobaczyła na własne oczy, to bym chyba nie wierzyła 8O Poniedziałek wielkanocny, szykujemy u sister w kuchni kolejne dania do zaniesienia na stół, i patrzymy jak giną w zachłannych paszczach: rukola, roszponka, marchew z rosołu, makaron, ciasta, a przy sękaczu to się złodzieje pobili :!: Bo, że mięso z rosołu zostało wyjęte i wyniesione do korytarza, to rozumiem :-D
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt kwi 10, 2015 11:05 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

felin pisze:Tutaj Lucuś bardziej tradycyjny jest - próbował mi dziś porwać szynkę z kanapki :evil:
A także "jaja męki pańskiej" :twisted:

Konserwatysta :P A dżygit przeciwnie, zwolennik kuchni fusion :P
Amica pisze:Piękne zdjęcia Ignasia. Kocio rozczulająco wygląda.

Słodki, ale konia z rzędem temu, kto spróbuje np ucałować brzuszek :strach:
Regata pisze:
casica pisze:
Regata pisze:Cudny Ignaś :1luvu:

A co do lodówki, to mój syn tak ma. Otwiera, patrzy na pełne półki i mówi, że nie ma co jeść :-(

Rozczulający, prawda? :) Ignaś, Radek ma jeszcze duuuuużo czasu na rozczulanie :P

Taaaak... teraz jest na etapie wku...wiania rodziców :twisted: Buntu nastolatka nie przerobił, jak była pora, to teraz nadrabia ;-) Leń paskudny :-)

Oj nie uwierzę, że paskudny, leń może być całkiem miły :P
Regata pisze:
casica pisze:Dżygit to taka sama zaraza :x
Ten uporczywie przeszkadza Zawieszce w kibelku :roll:

A poza tym to jest bezczelny złodziej.
No dzisiaj, pani Jola sprząta. Kończy juz pracę dobra kobieta, nadaje wszystkiemu ostatni szlif. Idę do toalety i co ja paczę 8O
W przedpokoju rozwleczona sucha bułka, którą Dżygit łapczywie pożera.
Taaaak, pani Jola zapomniała, że torbę sie zamyka, miała w torbie (na dnie) połowę suchej bułki, której nie zjadła na śniadanie. Dżygit, fan pieczywa, wygrzebał jej z torby i pożerał. No! Kurde, gdyby tam wyczuł wędlinę, mięso, coś smakowitego, ale suchą bułkę???
Nie, nie mam normalnych kotów :roll:


Moja siostra ma takie koty. Oczywiście nie wszystkie - ale ze trzy/cztery się znajdą. Jakbym nie zobaczyła na własne oczy, to bym chyba nie wierzyła 8O Poniedziałek wielkanocny, szykujemy u sister w kuchni kolejne dania do zaniesienia na stół, i patrzymy jak giną w zachłannych paszczach: rukola, roszponka, marchew z rosołu, makaron, ciasta, a przy sękaczu to się złodzieje pobili :!: Bo, że mięso z rosołu zostało wyjęte i wyniesione do korytarza, to rozumiem :-D

No właśnie, kradzież niektórych produktów jest zrozumiała i nawet oczywista, włączywszy namolne i bezczelne próby zlizywania masła z kanapek, ale suchy chleb? Ogórki kiszone? Sałatka z pomidorów?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 10, 2015 11:07 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Szczypiorek :strach:
Największy rarytas... niektórych

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33110
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt kwi 10, 2015 11:08 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

jozefina1970 pisze:Szczypiorek :strach:
Największy rarytas... niektórych

Szczypiorkiem czy cebulą to się akurat może kot zatruć :strach:
Pytanie za 100 zł - czy Dżygit lubi szczypiorek? :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 10, 2015 11:14 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

casica pisze:Szczypiorkiem czy cebulą to się akurat może kot zatruć :strach:

No wiem. Dlatego chowam w szafce a kroję z zachowaniem najwyższych środków ostrożności... Z mięsem tak się nie cackam a jak kroję szczypior to istne wariactwo

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33110
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt kwi 10, 2015 11:25 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Kotki :roll:
Justyn chodzi po domu i ponuro ględzi - a mówiłem kupić rybki? Ale wystarczy, że mały wykona mu skok na kark i jest po rybkach :lol:

Żeby pokroić mięso trzeba się zabarykadować w kuchni
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 10, 2015 11:32 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

casica pisze:
felin pisze:Tutaj Lucuś bardziej tradycyjny jest - próbował mi dziś porwać szynkę z kanapki :evil:
A także "jaja męki pańskiej" :twisted:

Konserwatysta :P A dżygit przeciwnie, zwolennik kuchni fusion :P

On chyba wie, że ma delikatny żołądek :)
Dwa dni temu dostali suflet jajeczny Gourmeta - bardzo lubią, ale rzadko jest - i od razu cały dzień biegania do kuwety był :|
Nie można temu kotku nagle czegoś w diecie zmieniać, bo zaraz mu się brzuch buntuje :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 10, 2015 11:34 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

A po kradzionych jajach się nie buntuje?

Pamiętam, że Lucuś delikatny jest i zaraz mi się też przypomina mega wqrw na pasierbicę :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 10, 2015 11:36 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Maja niedawno "poprosiła" o podzielenie się kabanosem. To jest całkiem normalne, więc dostała kawalątek, tyle, że ten kabanos był bardzo ostry - z chili. Zjadła, pochodziła chwilę z otwartą paszczą, oblizała się ze sto razy, po czym... zażądała jeszcze! I to bardzo zdecydowanie żądała. Dała spokój pilnowaniu lodówki dopiero, jak kabanosy zostały zjedzone, a opakowanie wylądowało w koszu...

A leń ma swój urok, oczywiście, ale jak się jest z nim na co dzień, to trochę ten urok mniej widać... :wink:

Ignaś - właśnie się zastanawiałam, jakby się uroczy staruszek zachował, gdyby np ktoś odważył się pomiziać brzuszek... :twisted:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt kwi 10, 2015 11:42 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

casica pisze:A po kradzionych jajach się nie buntuje?

Pamiętam, że Lucuś delikatny jest i zaraz mi się też przypomina mega wqrw na pasierbicę :x

No właśnie nie :) Może te jajca w suflecie surowe albo co - bo na kanapce na twardo i żółtko wcina bez konsekwencji :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 10, 2015 11:44 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Regata pisze:Maja niedawno "poprosiła" o podzielenie się kabanosem. To jest całkiem normalne, więc dostała kawalątek, tyle, że ten kabanos był bardzo ostry - z chili. Zjadła, pochodziła chwilę z otwartą paszczą, oblizała się ze sto razy, po czym... zażądała jeszcze! I to bardzo zdecydowanie żądała. Dała spokój pilnowaniu lodówki dopiero, jak kabanosy zostały zjedzone, a opakowanie wylądowało w koszu...

A leń ma swój urok, oczywiście, ale jak się jest z nim na co dzień, to trochę ten urok mniej widać... :wink:

Ignaś - właśnie się zastanawiałam, jakby się uroczy staruszek zachował, gdyby np ktoś odważył się pomiziać brzuszek... :twisted:

:lol:
Na letnisku sprzedają bardzo dobre kabanosy z chili i często je kupuję. Wszystkie koty, jak jeden mąż, stawiają się w kuchni i żądają :twisted: Najlepszy w te klocki jest potwór mojej mam; reszcie zwykle wystarcza kawałeczek albo dwa :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 10, 2015 12:16 Re: Moje koty XVII. Świąteczny don Ignacio

Regata pisze:Ignaś - właśnie się zastanawiałam, jakby się uroczy staruszek zachował, gdyby np ktoś odważył się pomiziać brzuszek... :twisted:

Tak się zastanawiam i wychodzi mi, że ja go nigdy nie miziałam po brzuszku :oops:
Główeczka oraz grzbiecik, to tak.
Ale zapraszam, można spróbować - tzn urządzimy sobie walki gladiatorów :idea:
felin pisze:
casica pisze:A po kradzionych jajach się nie buntuje?

Pamiętam, że Lucuś delikatny jest i zaraz mi się też przypomina mega wqrw na pasierbicę :x

No właśnie nie :) Może te jajca w suflecie surowe albo co - bo na kanapce na twardo i żółtko wcina bez konsekwencji :?

A bo to wiadomo z czego zrobione są jajka puszce o nazie gourmet? Wcale przecież nie muszą być z jajek :)
felin pisze:
Regata pisze:Maja niedawno "poprosiła" o podzielenie się kabanosem. To jest całkiem normalne, więc dostała kawalątek, tyle, że ten kabanos był bardzo ostry - z chili. Zjadła, pochodziła chwilę z otwartą paszczą, oblizała się ze sto razy, po czym... zażądała jeszcze! I to bardzo zdecydowanie żądała. Dała spokój pilnowaniu lodówki dopiero, jak kabanosy zostały zjedzone, a opakowanie wylądowało w koszu...

A leń ma swój urok, oczywiście, ale jak się jest z nim na co dzień, to trochę ten urok mniej widać... :wink:

Ignaś - właśnie się zastanawiałam, jakby się uroczy staruszek zachował, gdyby np ktoś odważył się pomiziać brzuszek... :twisted:

:lol:
Na letnisku sprzedają bardzo dobre kabanosy z chili i często je kupuję. Wszystkie koty, jak jeden mąż, stawiają się w kuchni i żądają :twisted: Najlepszy w te klocki jest potwór mojej mam; reszcie zwykle wystarcza kawałeczek albo dwa :)

O dziewczęta, to ja jestem twarda. Jeśli jestem proszona (a jestem zawsze) o coś bardzo pikantnego, nie daję i już. Owszem, wymaga to pewnego wysiłku, ale daję radę. Skacze na mnie Dżygit - łapczywe oczka, jak dziurki wysikane śniegu, zmieniona mimika twarzy, jednocześnie żałosne i groźne pipanie, czasem atak na "zierzynę" drodze do moich ust. Zgroza. Drugi czatun - Druś, milczący, najpierw głaszcze mnie łapką po ramieniu, zniecierpliwiony potrafi przywalić. A ja, zła kobieta podpowiadam - moi drodzy chłopcy, wasz ukochany pan też akurat je... i nic :twisted:
Dziewczęta nie są tak namolne :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości