Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 08, 2014 17:42 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Hej Basiu. Ja mam taki środek moczopędny. Podaje sie go przy przewlekłym zapaleniu nerek. Nie wiem co Kubusiowi dokładnie dolega ale jak byś potrzebowała to mogę Ci przesłać. Nazywa sie Lespewet. On ważny jest jeszcze do lutego br. Ale był otwierany już 2 lata temu to w razie co zapytaj wetki czy może być. ja kupiłam go dla Suri ale nie zdążyłam już użyć :(
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Śro sty 08, 2014 19:28 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Miraclle pisze:Krówek obserwator
Obrazek

jaki wzrok :ryk:
Za Kubełka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Muszę w końcu przysiąść i Was doczytać,bo jak napisałaś,że Kubełek był jedną łapką za TM to aż mnie zmroziło 8O
Tylko czas na doczytanie mam wieczorami,a z kolei jak wstaję w tym tygodniu po 4 ,to wychodzi,że nie mam kiedy doczytać o :evil:
no ,ale myślę,że nadejdzie chwila :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro sty 08, 2014 19:29 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

MonikaMroz pisze:Hej Basiu. Ja mam taki środek moczopędny. Podaje sie go przy przewlekłym zapaleniu nerek. Nie wiem co Kubusiowi dokładnie dolega ale jak byś potrzebowała to mogę Ci przesłać. Nazywa sie Lespewet. On ważny jest jeszcze do lutego br. Ale był otwierany już 2 lata temu to w razie co zapytaj wetki czy może być. ja kupiłam go dla Suri ale nie zdążyłam już użyć :(


Cześć Moniś :1luvu: :1luvu:
Dziękuję :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nie chce nic w ślepo i sama pakować Kubusiowi.
Zobacze co mi jutro wetka zaproponuje i powie, ale o ten lek zapytam :ok:

Wiem tyle, że trzeba mu wprowadzić coś osłonowo na nerki. Nie ma problemu z oddawaniem moczu, z ilością oddawania moczu i nawadnianiem. Nawadniam go sporo. Jak by była potrzeba mogłabym i więcej na upartego.
Tu już raczej problem leży w samych nerkach. Ma je chore i nic tego nie zmieni. Przyczyną PNN jest FeLV. Do uszkodzenia doprowadziły kompleksy immunologiczne które umiejscowiły się akurat w nerkach.
Koty z białaczką często mają problemy z nerkami.
Ten problem z resztą dotyczy 30% kotów po 7 roku życia. Problemy z nerkami sa bardzo powszechne w śród kotów :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 20:03 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Myszolandia pisze:jaki wzrok :ryk:
Za Kubełka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Muszę w końcu przysiąść i Was doczytać,bo jak napisałaś,że Kubełek był jedną łapką za TM to aż mnie zmroziło 8O
Tylko czas na doczytanie mam wieczorami,a z kolei jak wstaję w tym tygodniu po 4 ,to wychodzi,że nie mam kiedy doczytać o :evil:
no ,ale myślę,że nadejdzie chwila :ok: :ok: :ok: :ok:


W skrócie, w wielkim skrócie :ryk:
Kubusia wzięłam jako maluszka od pewnej starszej Pani. Był kotem wychodzącym. Powiedzmy wychodzącym. Czasem wypuszczałam go za blok. Mieszkam w spokojnej okolicy, drapał sobie drzewka, spał pod krzakiem. Czasem przywlókł jakieś zwierzę do domu :evil:
Zawsze był pod kontrolą. Kilka razy zdarzyło mu się zniknąć na chwilę.
W 2011 r. w sierpniu postanowiłam się dokocić, żeby Kubuś miał towarzystwo.
Wtedy też przygarnęłam Tofisia (o którym już trochę wiesz z opowieści).
Była kwarantanna, leczenie, szczepienie, kastracja. Gdy odadły hormony zaczełam dopuszczać chłopców do siebie. Było to gdzieś w okolicy 10 - 15 października 2011r.
18 października Kubus jak by mniej jadł, a 19 leżał plackiem od samego rana w łóżku. Podsuwałam mu pod nos wszystkie pyszności świata. Postanowiłam pojechać do weta.
Odwodnienie, krew do analizy. Kroplówka. Wyniki morfologi były koszmarne szczątkowa odporność 1 tys leukocytów miał wtedy (norma od 5,5 tys) i płytek krwi chyba z 60 tys (norma od 300 tys). Parametry nerkowe i wątrobowe wysokie. Wetka zleciła testy FeLV/FIV.
Po powrocie do domu ryczałam jak bóbr nie mogłam się pogodzić, że mój 4 letni Kubuś ma białaczkę :cry:
Na drugi dzień wzięłam Tofisia na testy - to była tylko formalność :cry:
Pewnie stres z nowym kotem doprowadził do objawów choroby u Kubusia.
Chciałam sprawić mu brata, a okazało się, że mam w domu dwa koty z FeLV :cry:
Nie byłam na to gotowa, to był koszmar i koszta leczenia które rosły.

Po tygodniu od wyżej wymienionych wyników badań, po leczeniu, kroplówkach i bóg sam wie ile tego było przyszedł czas na kolejne badania. Dodam, że podczas tego tygodnia kota zachowywał się jak dawniej. Miałam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.
Rano pojechałam z nim na badania, wyniki miały być w południe.
Dramat... leukocyty 0,7 tys , płytki 41 tys. Dostał sterydy. Nikt nie dawał mu wielkich szans. Każda najmniejsza infekcja mogła go zabić. Przy takich płytkach mógł w każdej chwili dostać krwotoku.
Najgorsze w tym było to, że on nie dawał po sobie przez ten tydzien poznać, że jest z nim coraz gorzej. Dla wetów był to szok, dla mnie też. Jednak wieczorem zaczęło być z nim źle.
Dostał masę zastrzyków.

Najgorsze były kolejna badania, bo nikt nigdy nie wiedział czy zachowanie Kubusia świadczy o poprawie czy jest źle, a po nim nie widać. Nie wiem czy on jest taki silny, tak wiele potrafi znieść, czy ma taką wolę życia. Ale cały personel mówi do dziś, że każdy inny kot leżał by plackiem, a on walczył i brykał po domu jak zdrowy.

Później był okres kiedy nawet płytek było 4 tys. Wtedy nawet wet nic nei mówił tylko odwrócił karteczkę w moja stronę żebym sama zobaczyła wyniki.
Jakimś cudem zaczął się stabilizować.

Czas od 19 października 2011 do ok połowy listopada to najgorszy okres w moim życiu. Dramat, za dramatem.


Badania Kubusia do dziś mnie stresują bardziej niż Tofisia. Mam zawsze na uwadze, że po nim wiele rzeczy nie widać dopiero badanie pokazuje jak jest naprawdę, a jest różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Najważniejsze, że stabilnie.
Od lutego 2013 mamy problemy z nerkami. Białaczka zrobiła swoje.

Rozpisałam się, a mało być krótko...
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 20:15 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Tofiś :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

niuch, niuch :ryk:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 20:17 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Jak czekaliśmy na odbiór Perełeczki to przyniesiono kotka o barwach Kubusia, a o imieniu Tofiś ;)

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 08, 2014 20:20 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Spilett pisze:Jak czekaliśmy na odbiór Perełeczki to przyniesiono kotka o barwach Kubusia, a o imieniu Tofiś ;)


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: 2w1 :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 20:23 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Dziewczyny jestem dziś taka niewyspana.
Nie dość, że od 7 nie mogłam spać bo juz stres przed badaniem to Tofiś pół nocy wariował.
W dzień mało spał, bawił się. Poszedł ze mną spać po 23, a chyba już o 2 harcował :ryk:
Jak mnie wkurza jak on drapie o komodę :roll: i to tylko po to żeby dac mu chrupki :evil:
Nienażarta bestia :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 20:53 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Mili włazi na mnie i drapie w kołdrę :) żeby dać jej jeść. Więc chyba wolałabym komodę :)


Basieńko ja Cię nie namawiam oczywiście na ten lek. Tylko dla informacji napisałam że takie cos mam. Ale myślę że nie będzie Kubulcowi potrzebny. :D
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Śro sty 08, 2014 20:56 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

MonikaMroz pisze:Mili włazi na mnie i drapie w kołdrę :) żeby dać jej jeść. Więc chyba wolałabym komodę :)


Basieńko ja Cię nie namawiam oczywiście na ten lek. Tylko dla informacji napisałam że takie cos mam. Ale myślę że nie będzie Kubulcowi potrzebny. :D


Tyle komoda cała podrapana :evil: , a jak to nie pomaga to drapie o poduszkę :ryk:

Moniś wiem wiem :ok: ale dobrze, że mi o nim napisałaś. Zapytam wetki o niego :ok:
Kubuś na pewno coś dostanie osłonowo, coś co wspomoże funkcję nerek. Tak mi się wydaje, może akurat to ten lek co go masz :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro sty 08, 2014 21:04 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Miraclle pisze:Tofiś :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

niuch, niuch :ryk:
Obrazek


wypuścić koteczka :)
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76276
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sty 08, 2014 21:06 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Myślę że raczej nie :)
Wetka dala mi go dopiero jak już nie mogliśmy ani kreatyniny ani mocznika zbić. W Sumie te kroplówki Suri nic nie dały :( 10 dni się męczyła. Może jakbym dała jej to wcześniej albo jakby diagnoza była 3 dni wcześniej postawiona to by żyła. A lekarze ja na zatrucie leczyli czy na coś. Dopiero Gosia, koleżanka-hodowca, zaproponowała by krew zbadać. No i wyszło. A od piątku kot był leczony na coś innego a w poniedz. się okazało ze nerki.
Ale było minęło. Oby Mili nie powtórzyła tego samego schematu tylko. W przyszły czwartek mam wolniejszy to złapię siuśki do badania.


A zapomniałam fotki popodziwiać :)
Jak zwykle chłopaki bardzo fotogeniczni :)
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Czw sty 09, 2014 16:18 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

MonikaMroz pisze:Myślę że raczej nie :)
Wetka dala mi go dopiero jak już nie mogliśmy ani kreatyniny ani mocznika zbić. W Sumie te kroplówki Suri nic nie dały :( 10 dni się męczyła. Może jakbym dała jej to wcześniej albo jakby diagnoza była 3 dni wcześniej postawiona to by żyła. A lekarze ja na zatrucie leczyli czy na coś. Dopiero Gosia, koleżanka-hodowca, zaproponowała by krew zbadać. No i wyszło. A od piątku kot był leczony na coś innego a w poniedz. się okazało ze nerki.
Ale było minęło. Oby Mili nie powtórzyła tego samego schematu tylko. W przyszły czwartek mam wolniejszy to złapię siuśki do badania.


A zapomniałam fotki popodziwiać :)
Jak zwykle chłopaki bardzo fotogeniczni :)


Monia może i ten lek nic by nie zmienił. Może to kwestia złej diagnozy, a co z a tym idzie pewnie i kroplówka była źle dobrana, bo one różnią się składem. Może gdyby diagnoza była dobrze postawiona to i tak nic by nie dało. Można tak gdybać :(
Do wetów zawsze trzeba mieć lekką nieufność. Ja zawsze pytam, dopytuję. Czasem o to samo dwóch różnych wetów. Pewnie nie raz mają mnie już dość, a może i za mądralińską. Mam to gdzieś wszystko dla dobra futer.
...a Suri bryka szczęśliwie, spoglądając na Ciebie z góry :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw sty 09, 2014 16:26 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Wykończę się przy Kubusiu, normalnie wykończę :(
Rano chciałam mu dać hemovet ale jak poczuł co to jest to nie chciał zjeść. Przez to tak się zraził do paszteciku w którym była zawinięta tabletka, że antybiotyk nie przeszedł by :(
Poleciałam po szprotki i makrelę wędzoną. Nic nie pomogło, goopi to on nie jest poczuł co w środku i antybiotyku na pęcherz nie ruszy :evil:
Pojechałam do wetki na konsultację, przy okazji powiedziałam o akcjach z tabletkami. Hemovet jak zje to mam dac, jak nie to nie mam go stresować. Krwinki ma w normie wiec nie musi jeść musowo witaminki.
Zamiast antybiotyku w tabletkach wzięłam w zastrzykach.
Ustaliłyśmy, że nic nie dostanie na nerki aż mocz nie zbadamy. Tak więc w środę mocz do badania, a w czwartek albo piątek kreatynina do kontroli. Jak dalej będzie wysoki wtedy wprowadzimy tabletki na nerki. Wymieniła mi ich wetka kilka i jakie spełniają właściwości.

Wróciłam do domu, a ten nie chce dać sobie zrobić zastrzyku :crying: :crying: :crying: dopiero jak pokazałam mu szprotkę to mama mogła go złapać i na tyle mocno utrzymać żeby mi nie uciekł.

Ile stresów mnie to dzisiaj kosztowało. Zastrzyki codziennie do środy. Nie wiem jak to będzie :roll:
Tabletek nie chce jeść. Przecież nie będę z nim codziennie jeździć na zastrzyki, bo to stres, a zrobienie zastrzyku zajmuje kilka sekund.
Nie wiem co mu nie pasi w tym antybiotyku. Przy witaminie B12 był dzielny, a tu takie akcje. Może za bardzo był dziś wkurzony tabletkami.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw sty 09, 2014 17:02 Re: Moje 2+1 IV, czyli FeLVki i psia panienka

Ja daje tabletki bez problemu. Otwieram pysia wkładam na język albo czasem tak delikatnie wrzucam i Milcia połyka. Ostatnio 14 sztuk dawałam żeby mocz popędzić i Mili jadła grzecznie :)

Kubulku nie stresuj Basi. Ona Cię bardzo kocha :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości