U nas dalej upał. Obudziłam się rano a tu na poduszce koło mnie leży.. kubraczek Lilo. Zdjęła go sobie

Wet mówił, że ma go nosić do dziś lub jutra, ale jest tak gorąco, że nie mam serca jej znowu odziewać. Stanu rany nie jestem w stanie ocenić - jest jeszcze czerwona, ale nic się z niej nie sączy.... nie wiem co robić.
Lilunia jest taka szczęśliwa teraz - bryka tak, ze mało chałupy nie rozniesie.