Hej, hej z wieczorka
Witaj MaryLyx:)

Basiu:)
Sama bym chętnie poleżała, na takim leżaczku i z taaakiiiim kociulkiem
Witaj Ewuś:)
Basiu:)
Kacperek ogólnie nie zapomniał, ale z rana i owszem...
Długo spał, no i oczywiście spóżnił się na śniadanko, z czego był bardzo niezadowolony
Po jedzonku poszedł odpocząć:)
Potem wstał, przypomniał sobie, że musi coś przekąsić i gdy już był zdrowo najedzony, ładnie umyty (rano przemywamy oczka i myjemy pycholka) to....wyszedł na taras by
conieco pomedytować, jednocześnie układając się wygodnie na leżaku...
Tak sobie kocio
leżakowało do 14-tej:)
Potem obiadek, i po obiadku wreszcie Pan Pers przypomniał sobie o pięknych dziewczynach
Tylko, że dzisiaj to one miały go w głębokim poważaniu

Lunka przespała pół dnia na desce do prasowania i nie była zupełnie zainteresowana zalotami puchatka, a Kropka miała bardzo ważną misję do spełnienia...
Postanowiła pilnować pościeli przed Rambuśkiem:mrgreen:
Pańcia miała zmienić, ale najpierw rozłożył się na niej Rambuś, więc Kropka nie mogąc tego przeżyć, ułożyła się na następnej "kupie" i nie odpuściła...
Rambo spał
aż całe 20 minut, po czym sobie poszedł, za to Kropcia twardo leżała, (zasnąć nie mogła, musiała czuwać) całe popołudnie, myślałam, że już dzisiaj będą nici ze zmiany pościeli, ale głód w końcu Kropcię wygonił z bambetli:)
Przez to pilnowanie Kropcia straciła jeden posiłek:)
Pańcia wredna, nie przyniosła kici papu na kanapę, a biedna kicia, przecież nie mogła się rozerwać na pół, pilnować pańci szmat i jednocześnie lecieć do kuchni na żarełko...
Tak więc Kropeczka dzisiaj nie miała głowy do umizgów, choć biedny kocurek tak się starał...pomrukiwał...wskakiwał i zeskakiwał z kanapy, ale Kropcia była nieugięta...
Misja to ważna sprawa:)
A Kacper znużony podrywem bez wzajemności posilił się jeszcze
troszeczkę i poszedł spać na fotel...kanapa była zajęta przez kołdry i Misjonarkę:)
Koty na posterunku:)
Rambuś pilnował pościeli


A Kropka pilnowała pościeli i Rambolińskiego:)


I Pan Pers, znudzony dzisiejszym dniem, wszystkie jego wysiłki poszły na marne
