Zuzia i Pola - moje najlepsze przyjaciółki - cz.4

ab. pisze:Witam się niedzielnie

Witaj ab.

puszatek pisze:faktycznie Ewa biedna, jutro w pracy nie rozumiem tego, kiedyś ludzie też pracowali, zakupy robili w najgorszym wypadku w sobotę co jest takiego inspirującego w niedzielnych rodzinnych spacerach po centrach handlowych chyba czas się już zabierać z tego świata bo coraz mniej go rozumię
spokojnej, bezkonfliktowej i szybkiej pracy

Gdy zaczynałam pracować ponad ćwierć wieku temu sklep był czynny 5 dni w tygodniu od 6 do 18 w soboty od 7 do 13 a w niedzielę zamknięty. Na dzielnicę był jeden sklepy dyżurujący w niedzielę i wszyscy byli obkupieni i zadowoleni.
Teraz to wolna amerykanka bo wszyscy robią jak chcą. Na niedzielne zakupy nie przychodzą ludzie zapracowani tylko emeryci ,kury domowe itp.które nie ogranicza praca na etacie.
Dziś przyszła młoda kobitka i mówi do mnie - jak ja pani współczuję że musi pani pracować w niedzielę

Więc jej odpowiedziałam - ja współczułabym pani gdybym w niedzielę nie pracowała bo gdzie by pani kartofelki i włoszczyznę na obiad kupiła :twisted:

Zrobiła

i powiedziała - nooo...fakt :roll:

emerytki, rencistki prosto z kościółka do sklepu, też to znam :mrgreen:

Witajcie po przerwie :1luvu:

Dziś też usłyszałam od starszej pani: pani to pewnie nawet do kościoła nie chodzi? :evil:

Ja na to : dlaczego pani tak uważa? :twisted:

Ona : bo pracuje pani w niedzielę a to święty dzień

Ja do niej: a pani była dziś w kościele? :twisted:

Ona: oczywiście ,ja co niedzielę chodzę do kościoła :mrgreen:

Ja do niej: a z kościółka prosto na zakupy - ciekawie pani czci święty dzień :ryk:

Więcej nic mi nie odpowiedziała :evil:

Ewa L. pisze:
puszatek pisze:faktycznie Ewa biedna, jutro w pracy nie rozumiem tego, kiedyś ludzie też pracowali, zakupy robili w najgorszym wypadku w sobotę co jest takiego inspirującego w niedzielnych rodzinnych spacerach po centrach handlowych chyba czas się już zabierać z tego świata bo coraz mniej go rozumię
spokojnej, bezkonfliktowej i szybkiej pracy

Gdy zaczynałam pracować ponad ćwierć wieku temu sklep był czynny 5 dni w tygodniu od 6 do 18 w soboty od 7 do 13 a w niedzielę zamknięty. Na dzielnicę był jeden sklepy dyżurujący w niedzielę i wszyscy byli obkupieni i zadowoleni.
Teraz to wolna amerykanka bo wszyscy robią jak chcą. Na niedzielne zakupy nie przychodzą ludzie zapracowani tylko emeryci ,kury domowe itp.które nie ogranicza praca na etacie.
Dziś przyszła młoda kobitka i mówi do mnie - jak ja pani współczuję że musi pani pracować w niedzielę
Więc jej odpowiedziałam - ja współczułabym pani gdybym w niedzielę nie pracowała bo gdzie by pani kartofelki i włoszczyznę na obiad kupiła
Zrobiła i powiedziała - nooo...fakt

Znam to , jak pracowałam w całodobowym to ,,procesja " szła w każdą niedzielę prosto z kościółka na górce do sklepiku na dole . Ewa :ok:

halinka1403 pisze:Witajcie po przerwie

Witaj Halinko! :1luvu:

U nas jest lepszy cyrk - ze mszy wychodząc ustawiają się w ogonku po ....jabłuszka bo sadownicy przyjeżdżają i ustawiają się przed lub na terenie kościoła. :ryk:

Ja tez uważam że niedziele powinno byś WSZYSTKO zamkniete. Kiedyś ludzie powinni odpoczywać. Połowa soboty i niedziela powinna być wolna. ludzie sie tak nauczyli i snuja sie po tych marketach bez powodu w zasadzie. byle wyjsć z domu i połazić po sklepach

Dokładnie : połazić ! Jakby ciekawszych miejsc nie było :roll:

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

I tak podczas tych sklepowych wycieczek nawiązują się więzi rodzinne. Potem takie ryczące małoletnie za matką goni, bo nie chciała czegoś kupić i wkurza innych ( i matkę też). Poszłaby taka do parku z małoletnim to pewnie by nie wyło i jeszcze dobrze w nocy spało.
Rozumiem taki pojedynczy sklep spożywczy mający dyżur w niedzielę, ale po co cała reszta?

Hej, witam po przerwie :ok:

Mnie "centra" nie przeszkadzają:) w jednym miejscu ogromny wybór towarów

Moja sąsiadka pracuje w Auchan, co trzecia niedziela wypada jej pracująca zaś wolne ma w tygodniu...
Myślę, że każdy może robić w niedzielę co chce:)
Jeden ma ochotę na moczenie cały dzień tyłka w basenie niż biegać po sklepach, niech moczy, inny chce siedzieć cały dzień w parku, niech sobie siedzi, albo ma ochotę przeklęczeć całą niedzielę w kościele, też ma prawo...
Jeden odpoczywa inny pracuje...
Gdyby ustanowiono zakaz pracy w niedzielę (nie tylko w centrach) to już widzę te nieczynne szpitale :mrgreen:

, zamknięte komisariaty :mrgreen:

, niefunkcjonującą straż pożarną :mrgreen:

, nieczynne stacje benzynowe :mrgreen:

no i oczywiście pozamykane małe sklepiki osiedlowe... :ryk:

Każdy miałby prawo do wolnej niedzieli i każdy zapewne chętnie by z tego przywileju chciał korzystać... :mrgreen:

Fakt, na zachodzie w niedzielę sklepy są nieczynne, ale...my do tego mamy jeszcze dłuuuugą drogę :cry:

Jak narazie to handel napędza nam gospodarkę :wink:

Wiesz Zuziu nie do końca się zgadzam z tym co piszesz bo są różne grupy zawodów. Ale to temat na osobny wątek :wink:

Nie wkurza mnie sama praca w niedziele tylko komentarze ludzi robiących zakupy tego dnia - ta ich litość i żal że muszę pracować. :evil:

A ja nigdy nie robię zakupów w niedzielę, z przyzwyczjenia, bo kiedyś w niedzielę sklepy były nieczynne. Teraz zresztą można sobie zakupy zamówić i odebrać w domu, więc w niedzielę naprawdę nie muszą być czynne te wszystkie sklepy. Jasne, są zawody, w których pracuje się w systemie ciągłym - soboty, niedziele, święta. Ale w naszej sytuacji, przy tym bezrobociu i "dzikim" kapitaliźmie, nie przestrzegającym KP, ustawowo wolne niedziele to byłby jakiś oddech dla zapracowanych kobiet, które - jak Ewa - mają w miesiącu 29 dni pracujących i jeden wolny, a odebrać dni za niedzielę nie ma kiedy, zapłacić za nie też nie chcą.
Za to uważam, ze w niedzielę powinny móc pracowac sklepiki "rodzinne", małe osiedlowe, w których sam właściciel stoi za ladą.Chce, albo musi pracować - toniech handluje w niedzielę. Ale duże sklepy powinny być zamknięte, bo to jedyny sposób, zeby pracownicy trochę odpoczęli.

U nas właśnie się rozpadało i znów zapowiada się deszczowa noc.
Jestem zmęczona i powoli zaczynam szykować się do snu. Może uda mi się jutro jakoś rozsądnie wstać i pojechać w końcu do tego urzędu po odbiór dowodu bo od 2 dni mam nieważny :evil:

Zuzia i Pola - moje najlepsze przyjaciółki - cz.4

Kto przegląda forum