
Przedstawiam Węgielka - miziaka, którego znam od 3 godzin


Trafił do mnie dziś na DT. Błąkał się w okolicy Palucha od tygodnia.
Koleżanka nie przeszła obok niego obojętnie i dzięki temu... Dzięki, Boniedydy

Mega miziak, na początku darł ryja (nie chce siedzieć w klatce, ale to konieczność - przynajmniej przez kilka dni, jutro go wezmę do weta na przegląd, odrobaczenie, szczepienie - jeśli robale nie wyjdą po 2 dniach, to puszczę go do pokoju - mam kawalerkę z małą łazienką, kuchnię bez drzwi, w korytarzu stoją kuwety i miski, nie mam możliwości izolacji kota innej niż w klatce), ale jak dostał michę, to trochę się uspokoił.
Potem go wygłaskałam i wyprzytulałam. Teraz śpi grzecznie w klatce.
Klatka duża. Na zdjęciu widać fragment, w pozostałej części mieści się kuweta, a w kącie drugim miski z wodą i jedzeniem.
Myszak strasznie zaczął wyć z powodu nowego kota na chacie, ale w końcu przestał

Kropka schowała się pod łóżko, ale wyszła już na jedzenie.
Dymek potraktował Węgielka jako ciekawostkę, poniuchał przez kraty, a potem zasnął na łóżku.
Wszystkie trzy rezydenty już się uspokoiły. Uffff.
Jak mi które zacznie w nocy miauczeć, to nie ręczę za siebie
