niegdyś byłam pierwszą fanką Harryego, kiedy o biedaczku jeszcze nikt nie słyszał
ale zbrzydł mi trochę przez szaleństwo medialne, filmy i całą tę komercję, mającą wyssać miliony
tzn. książka nadal jest świetna
(chociaż zakończenie cyklu idiotyczne i poniżej poziomu całości, mogła jeszcze joaśka napisać coś o wnukach
), ale już mnie tak nie kręci tematyka
fajnie było czytać dzieciom nieznaną szerzej książkę, wybuchać śmiechem i czekać na kolejne części
ale to se ne vrati
rzucę okiem na podesłanego linka, jak się trochę ochłodzi

a teraz niech mnie ktoś uratuje
Caillou aportuje fasolkę (mamut) i chce żeby jej rzucać
jak ona w tym upale może biegać, to nie wiem
ja ręki nie mogę unieść, żeby zamach zrobić