bagheera pisze:Moja też marudzi, a dziś musiałam ją z Dużym bardzo obmiziać, bo ma depresję
Była na spotkaniu z koleżankami - profesorami uniwersytetów i strasznie narzekały na wszystko, jak to im koszmarnie trudno w życiu zawodowym, bo układy i wredności i w ogóle
A nasza Duża, która jest mniej więcej w tym samym miejscu, gdzie była dwadzieścia lat temu, z parszywą pensją, bez profesury i medalów bardzo się rozżaliła i coś nie ma zrozumienia dla ich problemów
Za to depresji dostała
Principessa
Jakbym słyszała moją dużą. Nie znałam jej kiedyś, ale też marudzi, że jest w tym samym miejscu. I że niczego nie może zgłębić, tylko się ślizga po powierzchni - tego porządna kotka nie rozumie

Fasolka