Żyję żyję

Grubasy mają się świetnie, ja gorzej, bo w ferworze udało mi się dwa razy wywalić miskę z wodą i całą kuchnię mam mokrą.. i trzy pary skarpetek
Pączek (chopak, zajrzałam mu pod ogon) i Eklerka są boskie, wycałowałam je przed chwilą w brzusie i pysie

Jak wsadzam ręce do klatki to się boczą i psykają, ale nie latają, nie czepiają się ścian. Spokojnie da się je wyjmować i molestować

Są grzeczniejsze niż np Ksi z lisiarni..
A są z wyglądu tak zabawne, że nie wiem. Pompony takie.
Zaraz dam foty

Mam nadzieję, że DT się nie rozmyślił i weźmie jedno z nich. Przyznaję, że wolałabym oddać Pączka, bo jeśli mam zostać z nadprogramowym kotem (obiecałam sobie i Asi brać teraz tylko koty z lisiarni) to wolę coś bardziej "chodliwego". Już raz miałam dostać kolorowe kociaki, a przyjechały burasy i pingwiny...
O, Pompony zasypiają
