Amberka jest niesamowita. Jest tak grzeczna, że aż dr Jagielski zauważył. Dzielnie zniosła mierzenie temperatury (a przecież kocią godność to narusza

), dzielnie zniosła nawet zastrzyk. Wkurzyła się wtedy, gdy odczuła jego skutki. "Oooo, a co mi tak nogi miękną?! No, niedoczekanie Wasze! Wrrrrr!" - wtedy warczała i powiedziała co o tym sądzi...
Potem grzecznie zasnęła, doktor wziął na ręce i na zabieg.
Dostałam ją wybudzoną (bo to lekka, krótka narkoza była) z 2cm ogoleniem sierści i malutkim - dosłownie 2 mm - rozcięciem. Dostała p/bólowy, a dla nas
prikaz, że ma na razie mieć dużo spokoju. A jak już będzie sobą, to może sobie zjeść i robić to co lubi.
(Zapytałam o jej samopoczucie, jak to się czuje. Dr porównał to do leczenia zęba u dentysty przy znieczuleniu. Nie stricte ból, ale jakieś takie cóś. Taki dziwny dyskomfort - tak mi to opisał).
Zofia&Sasza pisze:zuza pisze:A ile sie czeka na wynik? Pewnie bylo, ale nie mam czasu szukac

Joshua ma się dowiedzieć. Z tego co pamietam, to zależy, czy laboratorium ma komplet próbek do maszyny. Czasami muszą dozbierać do pełna i wtedy trwa dłużej.
Wyniki już na początku przyszłego tygodnia (mam dzwonić), więc dość szybko i mam nadzieję, że Amberka wyjdzie z klatki.
Ech, kochana jest ta Ambiśka
