no to teraz mogę się przyznać

, nie chciałam wcześniej nic pisać, bo wystarczy, że my się martwiliśmy. Wczoraj Pampuch napędził nam stracha. Wieczorem chodził od kuwety do kuwety, kucał i ...............nic. Nie wiedziałam, czy kupy nie może zrobić, czy siku. Złapałam go, obmacałam, brzuchol duży (złożyłam to na karb obżarcia), twardy. Rozmasowałam trochę, rozluźnił się, potem poszedł do kuwety i zrobił kupę. Ufff, ale nadal chodzi, kuca i widzę, że próbuje zrobić siusiu. Wychodzi z kuwety, zaglądam tam - sucho

. Dostał no spę, wcześniej lactulosum (zanim jeszcze kupę zrobił) i do izolacji. Wieczorem i rano siusiu zrobi. Pojechaliśmy do weta, obejrzała go, obmacała, raczej jest ok, ale na wszelki wypadek mocz bedziemy łapać i sprawdzać, czy nie ma jakiegoś stanu zapalnego.
Pampuch waży 2,9kg

I urósł, wetka go widziała tydzień temu i dzisiaj go nie poznała
