Nutka dziś zrobiła ładnie kupę do kuwetki. Siku na kocyk. Ona ma dwie kuwety, jedną krytą, jedną zwykłą. Miałam jej kupić nową, ale nie miałam kiedy. Jak chcę wyskoczyć ze szkoły na 'okienku', to mam zazwyczaj zastępstwo.
Wczoraj wieczorem Nutka mnie przestraszyła. Wchodzę do jej pokoju, a ona leży na plecach. Tylko, że to było takie leżenie w stylu "ach, jak mi dobrze".

Brzuch wystawiony, Nutka zadowolona.
Wczoraj też kolejny raz rozczulił nas Srebrny. Przestraszył się pnia. Nasze koty dostały w prezencie pieniek do drapania, Tomek go postawił w pokoju i Srebrny zastygł. Przyczajony, zszokowany, długo myślał. Nie wiedział, co to, skąd to, jak to. On naprawdę marnie widzi, biedak. W końcu zobaczył, że Zocha się nie boi pieńka i dzielnie go obwąchał. Dziś już nie ma pieńkowego problemu.
No i wczoraj była akcja łapania Futbola. Futbol i jego mama stołują się u sąsiadów (to te koty, dla których dostarczamy karmę, stąd mój bazarek ostatnio), śpią u nas w budynku gospodarczym i mają się ogólnie bardzo dobrze. Dzięki Ryśce mamy klatkę łapkę, i wczoraj została ustawiona na schodach u sąsiadów. Byłam już w szkole, dzwoni sąsiadka. Złapała się mama Futbola. Okazało się, że one obie wlazły do klatki i zżarły karmę, po czym uciekły. Ale sąsiad - aż mnie zadziwił! - szybko nasypał karmy i nastawił klatkę, i wtedy złapała się mama Futbola. Zawieźliśmy Kicię (bo takie ma od wczoraj oficjalne imię) do lecznicy do Bielska i dzięki fundacji Pod Jednym Dachem kotka została dziś wysterylizowana. Będzie w lecznicy jakiś czas, aż będzie można ją wypuścić. Tomek tam dzwonił i wiemy, ze Kicia czuje się dobrze. Na pewno się bardzo boi, bo jest dzika, ale musi jakoś wytrwać.
W piątek będzie łapany Futbol. Oby się dała złapać, tłusta panienka.
Bardzo dziękuję Ryśce i fundacji PJD za pomoc.
