Banda niesfornych staruszków, psy, koty, koń i reszta świata

Pasibrzucha pisze:E nie, po niektórych dezodorantach się robią takie przebarwienia na białym

Możesz rozwinąć tę błyskotliwą myśl? :ryk:

Myszunia dzisiaj w jakiejś lepszej formie, rozmruczała się jak ją głaskałam, zjadała kilka razy z miseczki, wlazła na swój drapak i ... ugryzła mnie :-)

Marszałek za to jest kotem - dzięki, któremu można stworzyć 100 powodów dla których warto adoptować starszego kota

1. Starszy kot nie rzuca się z nienacka na plecy i nie wspina w tępie błyskawicy wż na głowę - po to tylko żeby stamtad skoczyć na klawiaturę lub do filiżanki z kawą.

2. Starszy kot nie nasika co dziennie na legowisko Twojego psa - podkreslić należy codziennie - bo raz na jakiś czas to i owszem :-)

Albo 100 powodów dla którego warto mieć maluchy - ale nie dłużej niż kilka tygodni
1. Maluch jest na tyle lekki, że nie zerwie całej firanki z karniszy :-)

Basia vel Pisanka nie jest.

Marszałek ma rytualiki.
Po wypuszczeniu z klatki - gania i jak nie widzę to leci i nasika na legowisko Metra.
Potem gania dalej a po jakimś czasie wpada do klatki się najeść.
Wniosek: on się klatki nie boi, wie, ze tam jedzonko jest - to zapewne wie, że jest również kuweta. I jak tylko jest zamknięty to trafia do niej bezbłędnie. A jak go wypuścić - to chyba mu szkoda czasu na powrót i sikanie do niej. Ale na powrót do michy to czasu nie szkoda :twisted:

No popatrz, a Pablita to ja musiałam oduczać powrotu do kuwety w klatce. Wskakiwał, jak tylko mu się chciało, chociaż druga kuweta stała obok.

Cammi pisze:nie lubię małych smrodków

wrrr - ZAMIENIĘ MARSZAŁKA REMIKA NA NAJMNIEJ ADOPCYJNĄ STARUSZKOWĄ BIEDĘ

ponegocjujemy?

lutra pisze:
Cammi pisze:nie lubię małych smrodków

wrrr - ZAMIENIĘ MARSZAŁKA REMIKA NA NAJMNIEJ ADOPCYJNĄ STARUSZKOWĄ BIEDĘ

ponegocjujemy?

dawaj propozycje :-)

zanim założę wątek
mały z wieczora wczoraj wskoczył na kanapę
i niby nic nie było w tym niezwykłego ale na krawędzi byla Moja Lewa Stopa
a mały musi się zaczepić i podciągnąć
i zrobił to
a potem oderwałam go ze stopy
mnie pozostały coś prawie jak stygmaty
i przestanę diabła wypuszczać z klatki bo zamiast ganiać za piłeczkami to teraz uznał, ze ja jestem najlepszą zabawką do gryzienia, drapania, wspinania
jak Wy wytrzymujecie z takimi szkodnikami

u Myszy kolejny atak
guzy albo może tylko jeden guz - pękł
i to w momencie gdy kotka ma się stabilnie i jak dla mnie lepiej niż tydzień temu
wczoraj nawet przyszła do pokoju
nie reaguje już na relanium mocnym zwiotczeniem
k...
Agn mówi, że tego się nie da powstrzymać, sepsa, zakażenie ogólno ustrojowe
Dusię - moją kilkunastoletnią sunie z rakiem kości zdecydowałam się uśpić gdy pękł guz na łapie i nie dało się opanować krwawienia
karaluch była wtedy ze mną gdy pierwszy raz pękł
wyglądało to na krwawą masakrę
a teraz Myszon :-(

Cholera, brzmi fatalnie

Bidula...

Biedny Myszon, biedna Ty
Ale ona nie może cierpieć
a Ty nie możesz pozwolic aby ona cierpiała

Myszka umarła
nie sama
wet jej pomógł

Przykro mi, Cammi...

Smutno

Ale u Ciebie Mysza miała kilka wspaniałych lat.

Bardzo współczuję...

Współczuję, Cammi... :cry:

Banda niesfornych staruszków, psy, koty, koń i reszta świata

Kto przegląda forum