KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 24, 2004 14:37

Ech, Pio, ja Cię dobrze rozumiem. Szarka przez kilka miesięcy miała dwa razy dziennie czyszczone i zakraplane uszy. Zaczynała wiać, kiedy otwierałam szafkę w przedpokoju, w której trzymaliśmy ręcznik do owijania kota. A i teraz po zdjęciu transporterka z pawlacza trzeba uprawiać polowanie na kota, nawet jeśli chodzi o wyjazd do rodziny, nie do weta.
Deli

Deli

 
Posty: 14568
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Śro mar 24, 2004 14:41

toz to pięknoty... jeszcze jeszcze ...więcej zdjęć...poproszę

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Śro mar 24, 2004 21:00

Pio - przeciez to dla jego dobra, zeby juz wiecej klopotow nie bylo i zebys go kropelkami nie musial stresowac. Choc wiem, ze boli :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87875
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw mar 25, 2004 8:36

Pio.jak Frycek na sam dźwięk szuflady ucieka to zmień miejsce trzymania kropli,Ja tak kilkakrotnie robiłam, bo kot szybko się orientował co gdzie mam i też go potem nie mogłam złapać.Powodzenia.Mizianki dla kotuchów. :D

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw mar 25, 2004 10:45

Frycek to w ogóle rano przede mna ucieka. Dzis specjalnie wyjalem z szuflady obie buteleczki. Ale okazuje się, że sygnałem do odwrotu są pierwsze krople- Braunol.
Potem Frycek biegnie pod szafe i tam siedzi do momentu mojego wyjścia do pracy :?

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw mar 25, 2004 10:46

Pumcia tez Braunolu najbardziej nie lubiła :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw mar 25, 2004 10:56

W jego przypadku Braunol to totalny oblig- bo powstrzymuje namnażanie się wirusa. Floxal ma zapobiegać ewentualnym infekcjom bakteryjnym i włączylismy go niedawno. No i wląsnie od tego momentu pojawił się problem :?

Najgorsze, ze Frycek to taki kot "przylepa" i naprawde musi czuc się strasznie, że jego pan chce sprawić mu ból.
Dotąd Frycek był bardzo grzeczny przy kroplach. Problem pojawił sie niedawno- po ponownym wlączeniu Floxalu.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw mar 25, 2004 17:36

pio9 pisze:- wczoraj pokłóciłem sie z Fryckiem przez sen. Była piata rano, a on postanowił poprzesuwac miseczki na podlodze. Narobił takiego hałasu, że chyba pobudził wszystkie pająki w piwnicy.
-.


:lol: :lol: :ryk: :ryk: :smiech3:
Dopiero teraz odpalilam zdjecia.. jezu jaki Frycek jest ogromnisty 8O .. piekne masz kociambry :D
ja chce wiecej zdjec :crying: :crying:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw mar 25, 2004 18:32

Pio, ja zakraplalam Fryckowi oczy jak Katy wyjechala :D. Najlepiej to wychodzilo, jak miedzy zakropleniami (bo wtedy trzeba bylo czekac miedzy jednymi kroplami a drugimi, i byly 3 rodzaje kropli) bawilam sie z nim wedka z piorkami. Probowales? Moze cos da :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt mar 26, 2004 12:20

Pomysł jest bardzo fajny. Ale pomiędzy jednym zakraplaniem a drugim, to ja musze zjeść sniadanie, umyć zęby i przyszykować ubranie do pracy. Ja ostatnio mam tak mało czasu, że prawie wcale sie z nimi nie bawię :(

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt mar 26, 2004 12:22

pio9 znam to. Też nie mam czasu. Na nic. Na szczęści koty mają siebie :) (przynajmniej u Cibie bo u mnie Budrys sam w domu, a Boruta w lecznicy :()
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt mar 26, 2004 12:25

Ech, one ze soba tez się nie bawią, bo Frycek uznał, ze i tak nie dogoni Kundzi :(
Tylko tyle, że maja towarzystwo.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt mar 26, 2004 12:27

Najgorsze to jest to, że ja po prostu MUSZĘ wrócic do kilku swoich pozapracowych zajęć. Będę wracał do domu, dawał im jeśc i zasiadął przed komputerem. No nie mam wyjścia...

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt mar 26, 2004 12:29

pio u mnie Boruta i tak nie dogoni Budrysan nie wskoczy za nim nigdzie. Sytuacja więc podobna :) Ale na pewno lepiej że maja swoje towarzystwo. No i mogę się podgryzać na podłodze :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt mar 26, 2004 12:35

mysle, ze to jest normalne,ze pracujemy i dzieki temu nasze koty maja co jesc i czym sie bawic itd... nie mozna popadac w szalenstwo.. ja ostatnio pracowałam po 12-14 godzin dziennie i jak przychodziłam do domu padałm na dywan i zasypiałam w makijazu... budzilam sie z kotmi na głowie :lol: , rano sie z nimi malowałam, wieczorem kąpałam z nimi.. nie trzeba rzucac wedka albo myszkami .. tak mysle... zreszta wydaje mi sie, ze one wszystko rozumieja, w koncu sa takie mądre :lol: :lol:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Silverblue i 45 gości