Jadzia i Ernest - już w DS!!!

[Szalony Kot]

Chyba każdy, kto musiał, ma do nas namiary

[Neigh]

Tiaaaa

A teraz się okaże, ze schron już koty powydawał......i będzie wtopa jak stąd do Wrocławia.......

[Szalony Kot]

Na wątku schronu wro piszą, że syjamka wydana do adopcji rzeczywiście. Czyli przyjedzie tylko pers do Neigh..?

[Mruczeńka1981]

I jak tam sytuacja liczebna?

[Neigh]

Znająć Ulv - to jest wielce prawdopodobne, ze Pers będzie szukał domu na miejscu. Bo fakt - śliczny, roczny, bezproblemowy.
Ja zaś Reytana nie zamierzam robić:-). Jeśli tak ma być dla kota lepiej, to niechaj będzie.

[Gibutkowa]

Aaaa!!! Zwariuję z Wami zaraz
Ogarnę wieczorem bo mam teraz w ch.. roboty

[Zofia.Sasza]

Przepraszam, czy ja bym mogła się dowiedzieć o co cho...? Przeczytałam ostatnie 4 strony i czuję się jak Krysia-blondynka

[Neigh]

Oj bo wiesz Zofia to jest tajna akcja rozumieją tylko ci, którzy znają odpowiednie hasła.

A w skrócie - pers z Wrocka + odłowiona tu na miejscu u mnie na dt ( jadą w piątek do domu). Jakoże w schronie pojawił się kolejny pers + mała syjamowata nie sterylizowana zaproponowałam miejce u siebie. W związku z faktem, ze do Wawy jedzie Jadzia te koty miały się podłączyc do transportu.
Po ustaleniu wszystkich szczegółow i zsynchronizowaniu zegarków okazało się, ze:
a. mała poszła do domu wprost ze schronu
b. pers możliwe, ze zostanie u Ulv ( wyciągnęła go ze schronu gdzie miał czekać do transportu) wiec możliwe, ze nie przyjedzie.

No.
Poza tym Jadzia jak rozumiem przyjezdza bez zmian. Tym samym transportem z powrotem jedzie Julka.

A ja mam szansę nie obejrzeć zwierzyńca Szalonego Kota + Jerza. Bo skoro nie będą "moich" kotów nocować, to nie mam po co do nich przyjezdzać tak?

Wszystko jasne?

[Zofia.Sasza]

Oj bo wiesz Zofia to jest tajna akcja rozumieją tylko ci, którzy znają odpowiednie hasła.

A w skrócie - pers z Wrocka + odłowiona tu na miejscu u mnie na dt ( jadą w piątek do domu). Jakoże w schronie pojawił się kolejny pers + mała syjamowata nie sterylizowana zaproponowałam miejce u siebie. W związku z faktem, ze do Wawy jedzie Jadzia te koty miały się podłączyc do transportu.
Po ustaleniu wszystkich szczegółow i zsynchronizowaniu zegarków okazało się, ze:
a. mała poszła do domu wprost ze schronu
b. pers możliwe, ze zostanie u Ulv ( wyciągnęła go ze schronu gdzie miał czekać do transportu) wiec możliwe, ze nie przyjedzie.

No.
Poza tym Jadzia jak rozumiem przyjezdza bez zmian. Tym samym transportem z powrotem jedzie Julka.

A ja mam szansę nie obejrzeć zwierzyńca Szalonego Kota + Jerza. Bo skoro nie będą "moich" kotów nocować, to nie mam po co do nich przyjezdzać tak?

Wszystko jasne?

Yes m'aam

[Mulesia]

Wydali ze schronu niewysterylizowaną kotkę w typie syjamskiej

Zgroza. Trafi do rozmnażalni.

[smarti]

straszne
a nie można jej jakoś odebrać?

[Gibutkowa]

straszne
a nie można jej jakoś odebrać?

Jedyne co można to mieć nadzieję, że została zabrana przez wolontariusza TOZu (tak często bywa u nas z rasowcami), szczególnie że kota nie wydano wcześniej bo ludzie pytali "niepoważni".
Nie dostaniesz danych osobowych, a ze schronu nikt nie jeździ "sprawdzać" przecież (choć jest to zapisane w umowie adopcyjnej)

[Neigh]

Dziewczyny - niestety na to komu wydają bądź nie kota ze schronu to już niestety nikt wpływu mieć nie może. ( w sensie z nas.....)

Prawdą jest, ze z tymi poadopcyjnymi to różnie bywa. Dlatego jeśli się wydaje kota na zewnątrz to po prostu koty POWINNY być bezapelacyjnie sterylizowane. Ja ostatnimi czasy mam tak, ze NIKOMU już nie wierzę. Zawsze kot moze zginąć, uciec diabli wiedzą co.

I szlag mnie normalnie na miejscu trafia jak się ktoś czepia, ze w 1 kolejności się te w typie rasy bierze.........Oczywiście ze tak. Bo te w typie rasy jakoś tak najchętniej ludzie biorą.

[Kaprys2004]

Przepraszam, czy ja bym mogła się dowiedzieć o co cho...? Przeczytałam ostatnie 4 strony i czuję się jak Krysia-blondynka

Zosiu, z następnego postu widać, że już coś zrozumiałaś. Przetłumacz mi, bo ja Krysia-bondynka-bis jestem..
Kto i kiedy jedzie, czy jest gdzie koty przetrzymać przez noc..

[smarti]

ja zaś bardzo dziekuję za propozycje Mruczeńki ale wolałabym chyba aby DS przyjechal do Mruczenki odebrać Julcię wieczorem.To będzie jakaś 23-cia więc nie tak póżno przecież.
Gdyby chodziło o każdego innego kicia to bylabym uszczęsliwiona taką propozycją ale co do Julenki to uważam że ona już za dużo miała przeżyć i przypłaciła to zdrowiem i tak będzie się czula przez nas porzucona,nic nie będzie rozumiała więc jeszcze noc oczekiwania w nieznanym jej domu nie będzie dla niej dobra.)
nie dalej jak z tydzień temu (szczerze mowiąc jakoś od tego czasu jak się zdecydowalam że oddamy ją Panu-mam nadzieję że to nie jest jakiś znak... ) Juleńka zaczęła się miziać i do mnie.-do tej pory lubila tylko mojego męża a teraz jak ja daję jej jeść to ociera buzią o rękę i daje się miziać po pysiu-wcześniej tego nie było.
na prawdę z ciężkim sercem ją teraz oddaję bo nie wiem czy ona nie wolałaby zostać u nas..
Byłam zdecydowana nie puścić jej w podroż ze znajomym ponieważ planowal przesiadke w Poznaniu.
co o tym wszystkim myślicie?