Bardzo dziękujemy za życzenia

!
Spokoju jednak nie ma, o siódmej wróciłam z Bratu z kliniki, wymiotował nieładnie nad ranem, a potem nie chciał nic jeść do popołudnia, no to nie ma na co czekać, jutro Wielkanoc...
A w klinice tłum, czekaliśmy 3 godziny

.
Brzusio nie bolesny, gorączki nie ma, osłuchowo czysto. Nospa, przeciwwymiotny i obserwować. Gdyby źle, jutro ponowna wizyta i rozszerzone badania.
Po powrocie do domu, jak mi zalecono, obserwowałam. Bardzo ładny kot. Nadto z obserwacji wynikało, że źle przed południem przygotowałam menu szwedzkiego stołu. Chodziło o schab, a nie kurczaka

. Jadł i jadł. Może po zastrzykach a może Bratu przeszło, okaże się jutro.
I była pani z młoda koteczką, Franią. Śliczna, ośmiomiesięczna już burasia. Kicia znaleziona w lesie pod Ślężą, na grzybach...
Alleluja, Wesołych Świąt!