Niby słońce, a zimno okropnie.
Pola wczoraj nie umiała się zdecydować - bo przez okno słońce świeci i grzeje, no to stała przy balkonie i chciała wyjść, po paru sekundach jednaks tała przy oknie z drugiej strony - jednak chce wejść. I tak w kółko. W końcu słońce przeniosło się z tyły domu i wpadało przez okno do sypialni, więc zaległa na łóżku

A Bonnie na parapecie.
A Miś nie wiem gdzie, jakoś go mało w dzień. Za to wieczorem musowo mizianki, najlepsze o dziwo od TZ
